Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jerzy Dudek: Chcę zmienić PZPN

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Jerzy Dudek
Jerzy Dudek Kinga Czernichowska
O tajemnicach szatni Realu Madryt, Cristiano Ronaldo i grze Śląska Wrocław rozmawiamy z Jerzym Dudkiem.

Zobacz też: Sylwia Bogacka: Mężczyźni się mnie boją


27 lipca Jerzy Dudek przyjechał do Wrocławia promować książkę pt. "Pod presją. Jak wytrzymałość psychiczna pomaga zwyciężać". Z fanami spotkał się w Empiku w Renomie przy ulicy Świdnickiej.

Jerzy Dudek to były bramkarz reprezentacji Polski, w latach 2001-2007 grał na w Liverpool F.C., a w latach 2007-2011 był zmiennikiem Ikera Casillasa w Realu Madryt. Gdy żegnał się z klubem, otrzymał królewskie pożegnanie - piłkarze utworzyli dla niego szpaler. Rozmawiamy z jednym z najlepszych piłkarzy w historii Polski.

Najtrudniejsza sytuacja w karierze?

Największą presję czułem, gdy grałem w reprezentacji Polski na Stadionie Śląskim. 42 tys. ludzi na trybunach i mój rodziny region. Na stadionie pojawiła się cała moja rodzina, przyjaciele, a my musieliśmy ograć Norwegów, by zakwalifikować się do mistrzostw świata w Korei i Japonii.  Ten mecz zapamiętam na całe życie - ludzie przechodzący koło naszego hotelu, newsy pojawiające się 24 godziny na dobę, komentarze przed spotkaniem. To był ogromny stres.

A pamiętasz swoje pierwsze mecze? Podobno wybijałeś okna sąsiadom.

Pamiętam, że wybiłem tylko jedno okno, góra dwa. Nie mieliśmy boiska. Musieliśmy je sami wykreować między blokami. Jednym słupkiem było drzewo, drugim tornister albo kamień, a odległość między blokami to jakieś 20 metrów, więc ta piłka od czasu do czasu mogła wpaść w czyjeś okno. Trochę sąsiad się złościł. A raz zabrali nam piłkę.

Swoją ostatnią książkę zatytułowałeś "Pod presją. Jak wytrzymałość psychiczna pomaga zwyciężać". Przed każdym meczem jest trema?

Tak, trema jest zawsze - byłem bardzo zestresowany przed meczami w trzeciej lidze, w juniorach. Zawsze starałem się odszukać taki mechanizm, jakąś rutynę, dzięki której mógłbym ten stres kontrolować. Miałem na przykład taką metodę, że w dniu meczu planowałem, o której godzinie zjem śniadanie i co zrobię potem, gdzie wybiorę się na spacer itd. Stres jest potrzebny, ale trzeba go w jakiś sposób okiełznać, bo nie da się od niego uciec.

Polscy piłkarze chyba nie poradzili sobie z nim podczas Euro.

W tak dużym turnieju jak Euro oczekiwania zawsze są wysokie. Każdy chce awansować z grupy, ale trzeba mieć plan na ten awans. Tego właśnie zabrakło - my nie mieliśmy opracowanego planu, jakiejś boiskowej strategii. Co zrobić, kiedy gramy w osłabieniu? Jak się zachować, kiedy jesteśmy w przewadze? Z presją sobie chłopcy sobie poradzili. Wiedzieli, że gra na takim turnieju wiąże się z ogromnym stresem i oczekiwaniami kibiców.

A gdybyś był trenerem, co byś zmienił?
Nigdy nie byłem trenerem i nie wiem, jak reaguje trener, będąc pod presją. Nikt z nas nie zmierzył się z sytuacją, w której był Franciszek Smuda. To jest właśnie dobry przykład na to, jak reaguje człowiek pod presją. Wszyscy widzieli, że potrzebne są zmiany, a trener ich nie robił. Wynik meczu weryfikuje, kto ma rację i to wynik jest sędzią dla trenera.

Podobno na boisku to bramkarz jest pod największą presją.

Bramkarz ma inną psychikę od reszty piłkarzy. Trochę więcej się od niego wymaga: musi grać dobrze nogami, wprowadzać kontratak, kierować obroną, a zawodnicy z pola mają czasami za zadanie tylko grać jedną nogą. Jest nawet takie powiedzenie: "wystarczy ci jedna noga dobra, żebyś ograł". Bramkarze to tytani pracy, ciągle szlifują warsztat. Choć np. obrony karnych nie da się nauczyć. Można najwyżej wypracować jakąś metodę.

Słynny Dudek Dance?

Na przykład. Zwykle bramkarz wykorzystuje w takich sytuacjach niezdecydowanie napastnika czy słaby strzał. Podobnie jak wielu znawców piłki, zawsze mówię: "Nie ma obronionych karnych, tylko źle strzelone lub przestrzelone".

Lubisz tańczyć?

Uwielbiam. Wchodzę na parkiet pierwszy i schodzę jako ostatni. Wielu moich przyjaciół się o tym przekonało.

To teraz poproszę o tajemnice szatni Realu Madryt.

Nie ma takiej możliwości. Mourinho nauczył mnie, że "co w szatni, zostaje w szatni". A co byś chciała wiedzieć?

Na przykład, kto jest najsłabszym ogniwem Realu Madryt, bo najsilniejszy jest zapewne Iker Casillas?

Casillas jest oznaką spokoju. To jest lider. Silne charaktery to jeszcze Xabi Alonso, Sergio Ramos czy Cristiano. Słabe ogniwa, to zawodnicy, którzy psują atmosferę w drużynie. Oczywiście domyślasz się, że nie podam nazwisk.

Zdarzało Ci się pożyczać żel od CR7 (Cristiano Ronaldo - przyp. red.)?

Cristiano nie używa żelu. To jest żelatyna czy brylantyna, czasem mydło na wodzie. Piłkarz to też jest aktor. Nie może sobie pozwolić na to, żeby wyglądać źle. Myślę, że Cristano, podobnie jak wielu chłopaków w Realu ma te swoje trzy minuty, żeby poprawić fryzurę tuż przed wejściem na boisko.

Jest lubiany w zespole czy przez to, że "gwiazdorzy" niekoniecznie?

Jest lubiany. Z dnia na dzień coraz bardziej, bo na początku, jeśli się go nie zna, można odnieść wrażenie, że jest zamknięty i zarozumiały. A przy bliższym poznaniu to fajny facet - miły i koleżeński.



Przy pożegnaniu z Realem musiałeś być bardzo wzruszony.

Jeszcze nie wspominam, to za świeże rany. Wszyscy mnie pytają i o Real, i o Liverpool, i o przyszłość. Od momentu, gdy opuściłem Liverpool minęło sporo czasu i na to rzeczywiście patrzę z wielkim sentymentem. Myślę, że podobnie będzie z Realem. Cztery lata w Madrycie to wspaniały czas. Real Madryt to fabryka piłkarska i będąc w jej środku człowiek ma szansę na przeżycie wielu niesamowitych chwil.

Wspomniałeś o przyszłości. Udało się już porozumieć z PZPN-em w kwestii stanowiska dyrektora sportowego kadry?

Jeszcze nie przeprowadziłem żadnej rozmowy z PZPN-em. Waldemar Fornalik zaproponował, żebym objął to stanowisko. Czekam więc, aż ktoś z PZPN-u się do mnie odezwie. Przypuszczam, że więcej będzie mi wiadomo po wakacjach, bo słyszałem, że wszyscy działacze teraz słodko odpoczywają.

Ale wciąż jesteś zainteresowany posadą?

Jak najbardziej, praca z reprezentacją to honor dla każdego piłkarza. To byłby dla mnie zaszczyt i praca, której nie da się porównać z niczym innym. Nie chcę być figurantem. Mam wizję i chciałbym zrobić coś więcej przy reprezentacji.

PZPN to instytucja mało wiarygodna.

PZPN jest instytucją znienawidzoną, a na ten negatywny obraz PZPN-u miały wpływ działanie władz w ostatnich latach. Euro się skończyło i uważam, że to odpowiedni czas, by ten wizerunek zmienić. Mam nadzieję, że działacze uświadomią sobie to, że trzeba się otaczać młodymi ludźmi. Chciałbym, by niedługo PZPN zaczął działać jak większość federacji w Europie.

Nie boisz się, że ucierpi Twój wizerunek?

Zupełnie się tego nie obawiam. Jestem w stanie przyjąć słowa krytyki. Od jakiegoś czasu przygotowuję się, by pracować w innym charakterze. Jeszcze nic nie zrobiłem, a już byłem krytykowany. Co to będzie, jak naprawdę zacznę działać? To jest właśnie takie polskie.

To czemu chcesz się tym zająć?

Piłka nożna od zawsze była moją pasją. Gdy wróciłem do kraju wszyscy mówili mi: "Jurek, nie baw się w to, to jest polskie piekiełko, nic nie zrobisz, a zaczną cię krytykować". Być może to jest moja misja: korzystać z doświadczenia zdobytego przez szesnaście lat za granicą i to zmienić.

Podczas spotkania z czytelnikami mówiłeś, że widzisz siebie jako trenera.

W przyszłości. Każdy ma jakąś wizję i przemyślenia, ale życie wszystko weryfikuje. Muszę zrobić najpierw papiery trenerskie i skonfrontować praktykę, której się nauczyłem, grając w różnych klubach i w reprezentacji, z teorią. Wtedy zdecyduję, ale na pewno zostanę przy piłce.

Jak oceniasz ostatnią grę Śląska Wrocław?

Na pewno jest jeszcze dużo do poprawy. Z tego, co widzę, bardzo ciężko im się gra u siebie. Nie wiem, co się stało z tą murawą, bo była w doskonałym stanie na meczu z Czechami. A kiedy wrocławianie grali z Czarnogórcami było widać, że ta murawa im nie pomaga. Śląsk nieoczekiwanie zdobył tytuł Mistrza Polski, wykorzystał słabość swoich konkurentów. Teraz musi potwierdzić swoją wysoką pozycję, chyba że to mistrzostwo było wypadkiem przy pracy.

Dziękuję za rozmowę.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto