Zagłębie Lubin przegrało w Płocku 0:2. Nad stadionem Wisły rozpętała się burza, ale nie za sprawą podopiecznych Drażena Beska
- Wiemy, ile dla płockiej jedenastki znaczy Jeleń. Jeżeli uda nam się ograniczyć poczynania tego napastnika, możemy pokusić się o korzystny rezultat - mówił Drażen Besek. Po meczu opiekun Zagłębia nie miał wesołej miny. Właśnie przez Jelenia
Płocki snajper zdobył dwa gole i był najlepszym zawodnikiem tego widowiska.
- Dokładnie przeanalizowaliśmy grę Zagłębia. Widać, że wyciągnęliśmy właściwe wnioski - stwierdził zadowolony Mirosław Jabłoński, trener Wisły, który przed laty z sukcesami pracował w Lubinie. Zresztą, tego typu akcentów w zespole z Płocka było więcej. Z Zagłębia wywodzi się przecież asystent popularnego Jabłuszka Bogdan Pisz, a piłkarzami obecnego beniaminka I ligi byli Arkadiusz Klimek i Krzysztof Kazimierczak.
Dobry tylko początek
Pierwsze 10 minut należało do Zagłębia. Lubinianie śmiało atakowali przedpole bramki Wisły. W 6 min, po rogu Dariusza Jackiewicza, główkował Mateusz Żytko, ale Jakub Wierzchowski nogami zdołał zażegnać niebezpieczeństwo. W chwilę później z dystansu przymierzył Mateusz Bartczak, jednak za słabo, by pokonać bramkarza z Płocka.
Zapowiadało się dobrze dla gości, ale pierwsi z gola cieszyli się gospodarze. W 14 min Danijel Madarić powalił na ziemię Arkadiusza Klimka, piłka trafiła jednak pod nogi Pawła Sobczaka, który został podcięty przez Pawła Strąka. Sędzia nie miał wątpliwości. Jedenastkę pewnie, choć jakby trochę od niechcenia, wykorzystał Jeleń.
To dodało Wiśle skrzydeł. W 18 min, po dokładnym zagraniu Patryka Rachwała, z ośmiu metrów z lewej nogi fatalnie przestrzelił Klimek. Później bliski szczęścia był jeszcze Jeleń, którego w żaden sposób nie mogli zatrzymać obrońcy z Lubina.
Włączył piąty bieg
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia lubinian. W 47 min Rafał Piętka za długo zwlekał ze strzałem, by pokonać Wierzchowskiego. W końcu uderzył, ale z trudnej pozycji i płocczanin znów był górą.
W 53 min Wisła prowadziła już 2:0. Wahan Geworgian dostrzegł uciekającego obronie Zagłębia Jelenia. Ten włączył piąty bieg, zostawiając za plecami obrońców i będąc sam na sam z Madariciem po raz drugi nie dał mu szans.
Miejscowi mieli jeszcze kilka okazji do zmiany rezultatu. Świetnie spisywał się jednak Madarić, m.in. uprzedzając Geworgiana oraz broniąc główkę Dariusza Gęsiora (w 70 min do siatki trafił wprawdzie Marcin Wasilewski, ale wcześniej faulował i bramka nie została uznana).
Zagłębie do końca jednak walczyło o honorowego gola. Najlepszą szansę zmarnował Łukasz Mierzejewski. Po podaniu Dawida Kalouska główka napastnika Zagłębia dosyć przypadkowo odbiła się od nóg Wierzchowskiego. W 81 min z wolnego w okienko przymierzył Paweł Strąk. I tym razem bramkarz Wisły zachował się znakomicie.
Wisła Płock 2
Zagłębie Lubin 0
do przerwy: 1:0.
Bramki: Jeleń - 2 (14-karny, 53). Sędziował: Marek Ryżek (Piła). Żółte kartki: Romuzga, Dżikija (Wisła). Widzów: 4000.
Wisła: Wierzchowski - Rachwał, Duda, Romuzga, Kazimierczak, Wasilewski, Dżikija, Gęsior, Sobczak (46 Geworgian), Klimek (60 Ząbecki), Jeleń (78 Janus).
Zagłębie: Madarić - Żytko, Strąk, Pokorny, Kalousek, Jackiewicz, Bartczak (46 Piszczek), Szczypkowski, Piętka (75 Kłos), Łobodziński, Niciński (66 Mierzejewski).
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?