Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedna fałszywa nuta

Barbara Chabior
Coś nie gra w Filharmonii Sudeckiej Konflikt w wałbrzyskiej orkiestrze filharmonicznej. Jego punktem zapalnym stała się tajna lista podpisów przeciwko najmniej pokornym Kto nie podpisze się pod tym donosem, ...

Coś nie gra w Filharmonii Sudeckiej

Konflikt w wałbrzyskiej orkiestrze filharmonicznej. Jego punktem zapalnym stała się tajna lista podpisów przeciwko najmniej pokornym

Kto nie podpisze się pod tym donosem, wymierzonym w koleżankę i kolegę, sam może czuć się zagrożony – mówią zastraszeni muzycy.
Oficjalnie chodzi o prośbę rady artystycznej do dyrektora filharmonii o „zajęcie
zdecydowanego stanowiska” w sprawie małżeństwa muzyków, z uzasadnieniem, że mają oni roszczeniową postawę, rozbijają jedność zespołu i powodują pogorszenie stosunków koleżeńskich w pracy. Jednak większość z tych, którym podsunięto do podpisania to pismo, twierdzi, że dokument stworzono z inspiracji dyrekcji.
Nie idzie jak z nut
Pani Iwona rozchorowała się z nerwów, jej mąż ledwie radzi sobie ze stresem.
– Może jesteśmy nadwrażliwi, to normalne w tym zawodzie. Ale nie mogę sobie wyobrazić, jakie trzeba mieć nerwy, by przejść do porządku dziennego nad czymś takim – denerwuje się pan Piotr.
Solidarność łatwo rozbić, kiedy wszyscy boją się o pracę. Dlatego część osób podpisała „wyrok” na Lerochów. Tylko niektórzy, choć boją się przeciwstawić despotycznej dyrekcji, stanęli okoniem.
Falstart uwertury
Powodem prześladowań jest, jak twierdzi Piotr Leroch, jego uczciwe wystąpienie do dyrektora Józefa Wiłkomirskiego.
– Zdradziłem swoje zawodowe marzenia.
Chciałem objąć zadania drugiego dyrygenta w Filharmonii Sudeckiej. Nie wiedziałem, że ta szczerość i wyjawienie ambicji zawodowych skończy się dla mnie takimi retorsjami – mówi. Kłótnia wybuchła na całego, gdy Leroch skrytykował zagraniczne wyjazdy orkiestry, nie zawsze opłacalne dla muzyków. Trafiają się bowiem nieuczciwi kontrahenci. Leroch zauważył również, że stratą, filharmonii są audycje dla dzieci masowo przeprowadzane w szkołach regionu wałbrzyskiego. Zdaniem muzyków, najwięcej zarabia na tym dyrektor Wiłkomirski i jego żona, bo to oni mają prawa autorskie do tych bajek.
– To nieprawda. Jeśli nie wychowamy przyszłych pokoleń, nie będzie racji bytu filharmonii. Musimy edukować – przekonuje dyrektor Wiłkomirski.
Jest mu przykro, że w zespole są ludzie, którzy chcą skłócić orkiestrę i krytykują wszystko, co się dzieje w filharmonii.
– Leroch to bardzo zdolny muzyk, ale na dyrygenta się nie nadawał. Dlatego odmówiłem. Wtedy zaczął się konflikt.
Dyrektor zaprzecza, że mają miejsce jakieś prześladowania. Pismo, w którym pracownicy chcą „żeby coś zrobić z tymi, którzy sieją zamęt” to inicjatywa rady artystycznej. Nie mam z tym nic wspólnego – podkreśla.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto