Jazztopad w niedzielny (16 listopada) wieczór sięgnął do wspaniałych tradycji. Na koncert przyszli chyba nie tylko fani jazzu (Mulatu Astatke zwany jest ojcem chrzestnym ethno-jazzu), ale też wielbiciele filmowej twórczości Jima Jarmuscha – Mulatu Astatke nagrał siedem utworów do jego obrazu Broken Flowers.
W Filharmonii grał rewelacyjnie na kilku instrumentach, to były: wibrafon, Wurlitzer piano, instrumenty perkusyjne, a wśród nich chyba najpiękniej, bo bardzo delikatnie, brzmiał wibrafon. Muzycy ze Steps Ahead Band (James Arben – saksofon, klarnet basowy, flet, Byron Wallen – trąbka, Ian Burdg – wiolonczela, Nick Ramm – fortepian, keyboard, John Edwards – kontrabas, Richard Olatunde Baker – instrumenty perkusyjne, Tom Skinner – perkusja) tylko mu pomagali w stylu takim, że ręce same składały się do oklasków.
Richard Olatunde Baker wciągnął publiczność do rytmicznego klaskania, a jego solo (wśród solówek innych muzyków, równie doskonałych) było niezapomniane. W tej muzyce czuło się oddech Afryki, nawiązania do Milesa Daviesa i żywość improwizacji jazzowej. Bez owacji na stojąco i bisowania nie mogło się obyć. – Wreszcie jest jazz – powiedział na koniec Bogusław Beszłej, świetny fotograf NFM, dokumentujący Jazztopad.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?