Jazztopad ruszył w czwartek (13 listopada). Z rozmachem i awangardowo. – Zachęcam do odkrywania nowych dźwięków – mówił Piotr Turkiewicz, dyrektor artystyczny Jazztopadu, otwierając festiwal. – Nate Wooley jest muzykiem poszukującym, ma charakterystyczny język, posłuchamy go w dwóch odsłonach – mówił.
Jazztopad – dźwięki awangardy
Pierwsza część koncertu – premiera utworu Psalms from Hell, zamówionego przez festiwal, zaskoczyła słuchaczy. Wooley'owi towarzyszyła Megan Schubert, śpiewająca sopranem solo, bez instrumentów, dopiero później dołączyła trąbka, podkreślająca chrapliwie barwę głosu, by potem z nim dialogować. Festival Cello Ensemble: Wojciech Fudala, Tomasz Daroch, Jan Skopowski i Agnieszka Kołodziej – dźwięki ich wiolonczel dały ciekawy efekt. Głos i trąbka uzupełniały się, naśladowały i intrygująco współbrzmiały, choć nie wszystkim się to podobało.
Jazztopad – jazz prawdziwy, jak jazz
Po krótkiej przerwie Nate Wooley zagrał w kwintecie. Towarzyszyli mu: Matt Moran – wibrafon,
Josh Sinton – klarnet basowy, Eivind Opsvik – kontrabas, Harris Eisenstadt – perkusja. To był prawdziwy jazz. Świetnie brzmiał wibrafon, a dialog trąbki i klarnetu basowego, naśladujący nawet dźwięki (nowojorskiej?) ulicy był mistrzowski.
Jazztopad – piątek z gwiazdami
Dziś (14 listopada) o godz. 19 w sali Filharmonii (ul. Piłsudskiego 19) wystąpi Wadada Leo Smith’s Golden Quartet z kolejną premierą (utworem Solidarity), Orkiestrą Symfoniczną NFM pod dyrekcją Adama Klocka.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?