Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak przeżyć na wielkim festiwalu?

Łukasz Stec
Łukasz Stec
Wybierasz się na Open'er? A może na Przystanek Woodstock albo OFF Festival? Przeczytaj jak przetrwać kilka dni w ekstremalnych, festiwalowych warunkach.

Niniejszy poradnik przygotowaliśmy głównie z myślą o tych, którzy nie mają wielkiego doświadczenia w festiwalowym survivalu i w związku z tym nie przeżyli popalenia od słońca, gigantycznego odwodnienia i zmęczenia, pogubienia rzeczy lub ubłocenia dokumentów, utraty słuchu w stopniu znacznym i połowy krwi z powodu owadów, oraz tygodniowego bólu głowy i posiniaczenia całego ciała. Ucz się na naszych błędach.


Jak się przygotować?

Zanim nadejdzie dzień zero, przede wszystkim wypocznij na zapas. Jeśli chcesz przeżyć trzy dni w polu, hałasie, pyle i z czterdziestoma tysiącami ludzi, dobrze się wyśpij!

Nie tylko Ty wybierasz się na festiwal. Jeśli jedziesz z innego miasta, kup wcześniej bilet i miejscówkę na pociąg lub dolicz zapasowy czas na potencjalne korki.

Nawet jeśli zakładasz, że przez cały festiwal nie wyjdziesz z jego terenu, przygotuj sobie mapkę okolicy z zaznaczoną apteką, bankomatem, parkingiem strzeżonym (jeśli jedziesz samochodem) i sklepem spożywczym. Na terenie festiwalu działa wprawdzie punkt apteczny, bankomaty, punkt ładowania telefonów komórkowych i gastronomia, ale nigdy nic nie wiadomo.

Mądrze spakuj rzeczy - co zabrać, przeczytasz poniżej.

Kup zapasowe baterie do aparatu.

 

Acha, wydrukuj sobie rozpiskę godzin i miejsc, gdzie grają festiwalowe zespoły. W tym roku Open'er to siedem scen. Na terenie festiwalu będzie można także kupić program.

 

Jeśli jedziesz samochodem, możesz dojechać na sam teren festiwalu - parking jest płatny, niestrzeżony. Możesz przyjechać także rowerem i bezpłatnie zostawić go na parkingu.

 

Pieniądze

 

Na terenie Open'era obowiązuje obrót bezgotówkowy - wszędzie płacić można tylko specjalnymi kuponami. Punkty wymiany pieniędzy na kupony znajdują się na miejscu. W tym roku organizatorzy przygotowali jeszcze jedną formę płatności - karty Alter kArt. Są to karty magnetyczne, można nimi płacić także poza festiwalem, jak zwykłą kartą płatniczą. Żeby dostać taką kartę, trzeba dokonać zamówienia stronie internetowej Open'era. Może ją uzyskać jedynie osoba pełnoletnia. Karta zostanie przesłana pocztą wraz z kodem PIN. Prawdopodobnie płacenie nią będzie dużo szybsze - karty będziemy przykładać do czytnika, który ściągnie pieniądze z naszego konta. Możesz doładować kartę za maksymalnie 500 zł.

 

Co wziąć ze sobą?

Festiwale są od tego, żeby dobrze się zabawić - to może być trudne, jeśli weźmiesz zbyt wiele rzeczy, albo jeśli gdzieś zostawisz swój dobytek i pod sceną będziesz martwić się, czy po powrocie np. do namiotu one nadal tam będą.

Przede wszystkim, potrzebujesz wygodnych butów. Nie polecam ubierania nowego, niesprawdzonego obuwia, a jeśli należysz do osób najlepiej bawiących się w tłumie, zapomnij o klapkach, sandałach czy lekkich tenisówkach. Najlepsze będą - mimo możliwego upału - zakryte, masywne i wypróbowane już buty. Weź też lekkie klapki - przydadzą się pod prysznic, na wypady do rozgrzanego miasta i na poranne łażenie po trawie.

 

Regulamin stanowi, że nie wolno mieć butów "o metalowych zakończeniach". W związku z występem Sex Pistols, po naradzie z członkami redakcji, postanowiliśmy nie zgadywać, czy ta niejasność oznacza zakaz wejścia w glanach. Nikt z nas, w każdym razie, nie spotkał się z odmową wstępu na imprezę z powodu noszenia glanów, choć ten punkt regulaminu często się powtarza.

 

Na wielkich plenerowych imprezach najlepiej sprawdzają się ubrania, które możesz bez wielkiego żalu... zgubić. Przez cały upalny dzień, a potem przez noc, aż do rana, będziesz skakał przy muzyce, siedział lub leżał na trawie, spacerował ze znajomymi, odpoczywał przy stolikach, dlatego sprawdza się ubieranie "na cebulkę" - lekka, przewiewna koszulka, do tego naprawdę ciepła bluza, na wierzch cienka kurtka przeciwdeszczowa. W ciągu dnia i nocy będziesz się wiele razy rozbierał i ubierał. Nie zabieraj parasola - i tak z nim nie wejdziesz. Można wnosić małe składane parasolki, ale podczas deszczu będziesz zasłaniać osobom stojącym za tobą w tłumie. Na festiwalowy deszcz najlepiej sprawdza się stara, poczciwa, plastikowa pelerynka z kiosku - po złożeniu ma wielkość małego notesu.

 

Koniecznie weź czapkę albo chustkę na głowę i okulary słoneczne - prawdopodobnie spędzisz trzy dni w palącym słońcu. Z drugiej strony, w ubiegłym roku prawie cały czas okropnie lało. Jeśli masz miejsce, weź kalosze - nie tylko z powodu deszczu, ale także, a może przede wszystkim, towarzyszącego mu potwornego błota.

Dokumenty i pieniądze spakuj do plastikowej osłonki czy worka. Pamiętam, jak na koncercie Depeche Mode na Służewcu w 2001 roku w Warszawie straszliwie padało. Mój paszport, choć miałam go w kieszeni wewnętrznej, totalnie zmókł i wszystkie pieczątki rozlały się po stronach.

 

Spakuj do podręcznej torby: plaster na odciski, tabletki na ból głowy, krem z filtrem, środek odstraszający komary, nawilżone chusteczki, balsam do ust lub zwykły krem. Niektórzy zabierają stopery do uszu - rozważ ich kupno, najwyżej nie skorzystasz. Osoby wyjątkowo wrażliwe na kurz powinny też kupić sobie maskę ochronną lub chustkę na usta i nos.

 

Acha, weź też strój kąpielowy. Organizatorzy przygotowują festiwalową plażę, na plenerowych festiwalach widokiem powszechnym są dziewczyny ubrane w górę od stroju zamiast bluzki, a poza tym, Open'er odbywa się przecież nad morzem.

 

Nie zabieraj, bo i tak nie wniesiesz: własnych napojów, także w plastikowych butelkach, kamer wideo, dyktafonów czy innych urządzeń rejestrujących dźwięk (uwaga na odtwarzacze mp3!). Nie wolno wnosić aparatów fotograficznych, które mają matrycę powyżej 3.2 MPix, lustrzanek, lustrzanek cyfrowych i innych aparatów profesjonalnych i półprofesjonalnych.

 

Na festiwalu

 

Na dużym terenie łatwo się zgubić, dlatego, choć wszyscy mamy komórki, z własnego doświadczenia polecam ustalić ze znajomymi punkt zbiorczy. Telefonu bowiem i tak nie usłyszysz. Uwaga dla tych, co na festiwale nie jeżdżą - nie umawiaj się na spotkanie "w połowie placu" albo "na prawo od wejścia" - za godzinę może tam być wielki tłum ludzi.

Podczas festiwalu pamiętaj - na ogół, najlepsi grają na końcu. Ta prosta prawda niesie za sobą poważne konsekwencje: jeśli chcesz zobaczyć headlinerów, nie przesadź z alkoholem, zwłaszcza pitym w pełnym słońcu; jeśli chcesz być blisko sceny, dopchaj się tam dużo wcześniej.

 

Podczas trzech koncertowych dni, prawdopodobnie niemiłosiernie się wymęczysz, odwodnisz i poobijasz. Spróbuj zminimalizować skutki, biorąc dzień urlopu więcej. Na samym festiwalu, oprócz piwa, pij także soki i napoje izotoniczne. Nie zapomnij o jedzeniu.

 

Najlepszy dźwięk i widok

 

Wcale nie jest tak, że im bliżej sceny, tym lepiej słychać. Nagłośnieniowcy pracują na ogół w specjalnych budkach ustawionych na wprost sceny, w pewnym oddaleniu - i to tam jest najlepszy dźwięk. Z drugiej strony, na gigantycznych imprezach rozstawiane są systemy tzw.wyrównane liniowo - to specjalny rodzaj scenicznego nagłośnienia, który działa w taki sposób, że wszędzie słychać dokładnie tak samo głośno i wyraźnie - ale niekoniecznie bardzo głośno.

 

Jeśli chodzi natomiast o widoki - pod barierkami wcale nie jest najlepiej, bo scena jest wysoko, a tłum raczej nie pozwoli ci przemieszczać się w prawo i w lewo, by być bliżej gitarzysty czy lidera. Z kolei, jeśli jesteś niskiego wzrostu i nie dopchasz się do barierki, stojąc w tłumie, niewiele ujrzysz. Oczywiście niektózy twierdzą, że w wielkich koncertach wcale nie o to chodzi, by dużo zobaczyć. Jeśli jesteś zdeterminowany, by być jak najbliżej - miejsce przy samej barierce jest wbrew pozorom dużo lepsze, niż stanie w trzecim- czwartym rzędzie. Tak, tłum będzie napierał i zderzając się z barierką nabawisz się wielu siniaków na żebrach, ale masz szansę dostać wodę od ochroniarzy, a z przodu będzie dopływało do Ciebie powietrze, którego osoby stojące za Tobą już mieć nie będą.

 

Jeszcze jedna mała rada festiwalowa - bardzo często jest tak, że największy tłum z przodu i największy tłum stojący dalej jest przedzielony strefą w miarę luźną. Innymi słowy, jeśli jesteś zupełnie w polu, a właśnie zaczyna grać zespół twojego życia, spróbuj przecisnąc się przez ludzką barierę stojącą z tyłu. Po kilku- kilkunastu metrach powinieneś znaleźć się w miejscu nieco luźniejszym. Przed tobą będzie znów zbity tłum.

 

I jeszcze festiwalowa rada natury ogólnej - pogódź się z myślą, że wszystkiego i tak nie zobaczysz. Spróbuj bawić się dobrze, bez żalu, że na pięciu scenach w tym samym czasie grają świetne kapele.

 

Powrót do domu

 

Jeśli wracasz pociągiem, kup wcześniej bilety z miejscówkami. Jeśli wracasz samochodem, a przed tobą długa droga, nie wyjeżdeżaj od razu po koncertach, tylko koniecznie się wyśpij. Jeśli natomiast masz jeszcze chwilę wolną, zostań w Trójmieście. Naprawdę warto!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto