Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak nie zginąć za granicą: Nowa Zelandia

Redakcja
Aotearoa – Kraj Długiej Białej Chmury. Dziewicze dżungle, tajemniczy Maorysi, wiecznie zielone drzewa i ptaki kiwi. Raj na drugim końcu świata.

Mniej więcej do 1000 r. wyspy Nowej Zelandii nie były zamieszkane, następnie zaczęli osiedlać się tam Maorysi. W 1766 r. dotarł tam James Cook. Konflikty między kolonizatorami, a rdzennymi mieszkańcami oraz przywiezione przez osadników choroby doprowadziły do spadku liczby tubylców. Jednak fakt, że wciąż żyją tam rdzenni mieszkańcy, których kultura tak diametralnie różni się od naszej, a także niespotykana nigdzie indziej przyroda przyciągają do Nowej Zelandii wielu podróżników.

Tangata Whenua, co znaczy „mieszkańcy tej ziemi” to inna nazwa na określenie Maorysów. Podczas pierwszego spotkania z nimi musimy pamiętać o zdjęciu butów i o „hongi” – tradycyjnym powitaniu, które polega na pocieraniu nosami. Choć na wyspie przeważa Kościół protestancki, wciąż możemy spotkać Kościoły maoryskie, nadal obchodzone są dawne wierzenia i tradycje: ranta i ringatu. Maorysi kultywują obrzędy poprzez śpiew, muzykę, taniec i sztukę. Jedną z tradycji jest rzeźbienie, uważane niegdyś za świętą sztukę, którą zajmować mogli się tylko mężczyźni. Kolejnym starym zwyczajem jest wykonywanie na twarzy tatuaży – moko, dziś są one malowane, jednak dawniej wycinano je nożami.

Rotorua to najważniejszy ośrodek maoryskiej kultury. Znajduje się tu teatr oraz Ohinemetu – zbudowana oryginalna wioska będąca atrakcją turystyczną, w której odbywają się m.in. pokazy gotowania na parze wydobywającej się z gorących źródeł. Głównym świętem jest Waju Tang – mają miejsce wtedy rytualne tańce oraz procesje.

Tym, co w Nowej Zelandii zapiera dech w piersiach jest fauna i flora. Prawie wszystkie owady, jakie spotkamy na wyspach występują tylko tam i nigdzie indziej. Spotkamy też niesamowite zwierzęta, jak np. tuatarę – jaszczurkę, która przetrwała od epoki dinozaurów czy kakapo – jedyną nielotną papugę na świecie. Symbolem Nowej Zelandii jest kiwi, zwany też ptakiem nocy. Symbol ów nie ma ani skrzydeł ani ogona, ma za to silne, krótkie nogi i długi dziób. Niestety bardzo trudno jest go spotkać.

Jednak w Kraju Długiej Białej Chmury kiwi to nie tylko ptak. To też oczywiście pyszny owoc, ale i mieszkaniec Nowej Zelandii, który prowadzi szczególny tryb życia. Nigdzie się nie spieszy, niczym się nie denerwuje i niczym nie martwi, nie przywiązuje też uwagi do stroju. Jeśli chcemy poczuć się jak kiwi na pewno musimy zamówić narodowy drink L&P. To mieszanka cytrynowego soku i wody mineralnej z miasta Paeroa. Następnie powinniśmy skosztować bezowego deseru Pavlova, wokół którego krąży legenda. Podobno właśnie w Nowej Zelandii rosyjska tancerka baletowa Anna Pawłowa poprosiła kucharza o coś lekkiego, a ten przyrządził specjalnie dla niej bezowe danie, które zyskało nazwę od jej nazwiska. Jednak jeśli naprawdę chcemy poczuć się jak kiwi musimy kochać rugby.

Na mecze rugby chodzą prawie wszyscy mieszkańcy Nowej Zelandii, jest to tam sport narodowy. Ruch jest bardzo popularny, nie tylko rugby, ale też hokej, koszykówka czy krykiet, a nawet sporty ekstremalne. Atmosfera magicznej wyspy może sprawić, że to właśnie tam pierwszy raz skoczymy na bungee czy przespacerujemy się po lodowcu.

Ruch w Nowej Zelandii jest lewostronny, jednak nie jest to z pewnością największy problem zagranicznych kierowców. O wiele bardziej uciążliwe są stada bydła i owiec, których na wyspach jest przecież więcej niż mieszkańców, często zagradzające drogi. Kraj należy do bardzo bezpiecznych, musimy jednak pamiętać o zachowaniu ostrożności – nie zostawiać bagażu bez opieki czy nie podróżować samemu autostopem. Państwo leży w strefie trzęsień ziemi, lecz występują one dość rzadko i nie są silne. W przypadku silniejszych drgań można schować się pod coś solidnego, np. pod stół.

Do Nowej Zelandii oprócz miłośników fauny i flory przybywają też fani „Władcy pierścieni”. Najczęściej możemy spotkać ich w Queenstown, gdzie powstawały sceny z krainy elfów. Kupić możemy przeróżne gadżety i figurki nawiązujące do kultowej trylogii. Ogromną atrakcją jest także przejazd motorówką po rzece Kawarau, którą Drużyna Pierścienia spływała w elfickich czółnach.

Kuchnia nowozelandczyków nie różni się na co dzień od kuchni europejskiej. Jednak i tam skosztować można wyjątkowych specjałów, spotykanych głównie na festiwalu żywności z buszu. Posiłek zacząć można od zupy z pokrzywy, na drugie danie wybrać filet z bawoła indyjskiego, smażone szarańcze lub kebab z mułków. Na deser czekają na nas robaki zapiekane w cieście, larwy o smaku masła orzechowego czy czekoladowe trufle wzmocnione dżdżownicami. A na rozgrzanie dżdżownica marynowana w wódce. Smacznego.

Podróży do takich krajów jak Nowa Zelandia nie zapomina się nigdy. Jeśli chcesz przeżyć coś naprawdę niebanalnego, ujrzeć krajobrazy jak z bajki, poznać ludzi, którzy nie wiedzą co to wyścig szczurów to nie ma lepszego miejsca niż Kraj Długiej Białej Chmury.

Reklama:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto