Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak as z rękawa

Michał Lizak
Dziś ligowy hit Bergson Śląsk – Anwil (hala Orbita, godz. 20, Polsat Sport) Jeśli uda się załatwić wszystkie formalności, Nikola Jestratijević ma szansę na debiut w barwach Śląska w meczu z Anwilem.

Dziś ligowy hit Bergson Śląsk – Anwil (hala Orbita, godz. 20, Polsat Sport)

Jeśli uda się załatwić wszystkie formalności, Nikola Jestratijević ma szansę na debiut w barwach Śląska w meczu z Anwilem. Czy będzie asem w talii trenera Andreja Urlepa?

Anwil doskonale rozpoczął sezon – wygrał dwa trudne spotkania wyjazdowe (w Jarosławiu i Zgorzelcu), a następnie rozbił we własnej hali brązowego medalistę poprzednich rozgrywek – Czarnych Słupsk. David Dedek – następca Andreja Urlepa na stanowisku trenera, a przez lata jego asystent – zbiera świetne recenzje. Jego drużyna gra szybko, efektownie i skutecznie w ataku, a do tego świetnie broni. To ma być mieszanka doskonałej defensywy ze znakiem jakości Urlepa i dużej swobody, polotu i radości w ofensywie. Na razie taki system się sprawdza.
Dedek świetnie zna filozofię trenerską Urlepa. Czy ta wiedza da mu przewagę? – To nie ma znaczenia. Śląsk to nie Anwil. Inna jest gra zespołu, mamy inne zagrywki. Wspólna praca nie pomoże ani mnie, ani trenerowi Anwilu – mówi Andrej Urlep.
Oba zespoły mają pełne rozeznanie w możliwościach rywala. Mecze Śląska i Anwilu były w telewizji, a sztaby szkoleniowe obu drużyn dysponują pełną wiedzą o sile i sposobie gry rywala. Tak naprawdę o zaskoczenie byłoby trudno, bo kluczowe postacie w obu ekipach są doskonale znane. Urlep prowadził zarówno Plutę, jak i Bocevskiego czy Jahovicsa. A nowych graczy – Dickela czy Kurtza – widział w ostatnich meczach w Polsce.
Asem w rękawie może okazać się Nikola Jestratijević. Serbski środkowy od trzech tygodni przebywa na testach we Wrocławiu. Ma już podpisany kontrakt, ale wejdzie on w życie dopiero wówczas, jeśli po miesiącu treningów nie zostanie odesłany do domu. Z Anwilem być może po raz pierwszy pojawi się na parkiecie. Andrej Urlep chce go wypróbować w warunkach meczowych, ale na przeszkodzie mogą stanąć formalności. – Nie mamy jeszcze listu czystości zawodnika (czyli pisma, które oznacza, że został rozliczony w poprzednim klubie – przyp. ML), więc Nikola nie jest jeszcze zgłoszony do polskiej ekstraklasy – mówi Waldemar Łuczak, dyrektor ds. sportowych wrocławskiego klubu. Czy to tylko zasłona dymna i próba zmylenia przeciwnika, czy też prawdziwe problemy?
Pewne jest, że Śląsk nie ma jeszcze zamkniętego budżetu i tym samym nie ma pieniędzy gwarantujących kontrakt Jestratijevicia. Z drugiej strony Serb naprawdę dobrze prezentował się na treningach, a jego agent – cały czas przebywający we Wrocławiu – już tydzień temu zapewniał, że Nikola zagra przeciwko ekipie z Włocławka. Jaka jest prawda? Przekonamy się pewnie dopiero w trakcie dzisiejszego meczu. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto