Jadą podciąć Jaskółkom skrzydła

Atlas bez Sławomira Drabika, Unia bez Stanisława Burzy i Jacka Golloba

Czterech uczestników sobotniej GP Europy – Greg Hancock, Jarosław Hampel oraz Tomasz Gollob i Tony Rickardsson dzień później będzie się ścigać w Tarnowie w spotkaniu o fotel lidera ekstraligi Unia Tarnów – Atlas Wrocław. Wrocławianie wystąpią bez Sławomira Drabika, ale nie znaczy to, że nie zechcą upokorzyć papierowego faworyta. Gospodarze są zresztą świadomi swoich luk i po laniu, jakie dostali we Wrocławiu obawiają się rewanżu. A pojadą osłabieni brakiem Jacka Golloba i Stanisława Burzy, który na własnym torze potrafi ogrywać najlepszych.
- Stasiu wyszedł już ze szpitala, ale będzie jeszcze pauzował około czterech tygodni. W sumie ma uszkodzonych pięć żeber, a ostatnio momentami tracił czucie w palcach jednej ręki, co było niepokojące, Okazało się na szczęście, że to od stłuczonego barku i wszystko wróci do normy. Jacek z kolei miał pęknięty ósmy kręg lędźwiowy. Wciąż chodzi na masaże i naświetlania – mówi dyrektor klubu Szczepan Bukowski.

W obliczu tych kontuzji trener Marian Wardzała musi liczyć na Grzegorza Rempałę i syna Roberta. - No, do piernika, u siebie muszą przywieźć we dwójkę 10 punktów – mówi wprost. Szkoleniowiec tarnowian nie może skorzystać z zastępstwa zawodnika, bo trzy najlepsze średnie w zespole należą akurat do tych sprawnych – Tomasza Golloba, Rickardssona oraz Marcina Rempały. W naszej ekipie będzie natomiast zastępowany Drabik – lider pod względem średniej biegopunktowej. W Zielonej Górze wrocławianie pokazali już, że mogą zwyciężać bez kluczowego jeźdźca (wtedy zabrakło Hancocka).
Przed sezonem Atlas zremisował sparingowo z Unią w Tarnowie, a najskuteczniejszy w naszym zespole był wówczas Piotr Świderski (10 pkt.). - To, że zabraknie Sławka, może się okazać waszym atutem, bo ostatnimi czasu on nie jeździł u nas najlepiej – uważa trener Wardzała. Oby się nie mylił!