Iversen i Dryml wracają do elity

Dobrucki, Kasprzak i Baliński poza czołową trójką. Bjerre również. Niels Kristian Iversen, Lukas Dryml i Bjarne Pedersen wywalczyli w duńskim Vojens awans do Grand Prix 2008. Ten ostatni po dodatkowym biegu z Lubosem Tomickiem. Czech może mówić o sporym pechu. Kiedy prowadził w 19. biegu, upadł Kanadajczyk Kyle Legault. W powtórce Tomicek zdobył już tylko oczko.

Iversen ścigał się w GP przed rokiem – dzięki dzikiej karcie. Był jednak najsłabszym uczestnikiem cyklu i drugi raz nie chciano mu już zaufać. Dryml to z kolei rewelacja IMŚ sprzed kilku lat, kiedy wielokrotnie dawał się we znaki m.in. Tomaszowi Gollobowi. Być może znów nadchodzi jego czas – po serii kontuzji, które długo zaprzątały głowę. W każdym razie to dobrze dla dyscypliny, że Czechy znów będą miały swojego człowieka wśród najlepszych.
Z Polaków najbliżej szczęścia był Rafał Dobrucki. W 20. wyścigu, po dobrym starcie, Rafi dał się jednak wyprzedzić Pedersenowi oraz Kennethowi Bjerre i mimo prób odbicia trzech punktów przyjechał trzeci. Tym samym został trzecim oczekującym w GP 2008. Dla niego może to i lepiej. Łatwiej będzie mu znaleźć pracodawcę w polskiej ekstralidze. Krzysztof Kasprzak zaznaczał przed imprezą, że sam zamierza sobie wywalczyć miejsce w elicie. Plan jednak nie wypalił i pozostaje mu liczyć na przyznanie stałego numeru przez organizatorów. Kasper był najskuteczniejszym jeźdźcem leszczyńskiego finału DPŚ i drugim zawodnikiem GP Polski. Czy to wystarczy? Wiele zależy od tego, czy w ósemce skończą sezon Jarosław Hampel, Wiesław Jaguś i Rune Holta.
W GP 2008 pojadą: pierwsza ósemka obecnego cyklu, pierwsza trójka z Vojens oraz czterech zawodników, którym stałe numery wręczy dyrektoriat cyklu. Nasz Kenneth Bjerre nie ma co na taki liczyć, gdyż już czterech jego rodaków jest pewnych walki o przyszłoroczny tytuł. Do obsadzenia przed każdym turniejem pozostanie jedna dzika karta.