Chwilę po tym komitety strajkowe powiesiły flagi i transparenty o strajku. Na tym tle z taśmy odtworzony głos Mieczysława Ustasiaka, przypominający rok 1970 i słowa Piłsudskiego, że wola zwycięstwa rozstrzyga się w sercach Polaków. Na bramie pojawia się krzyż. Stoczniowcy skandują: Ksiądz z nami. Kapłan podchodzi do bramy i odmawia modlitwę.
- Nie mogę tego słuchać, wraca przerażenie z tamtych chwili – mówi stojący obok mnie starszy pan, kurczowo zaciskając pięści. – Bardzo baliśmy się wówczas. Jeden pocieszał drugiego, że nie damy się, że polskie wojsko nie wystąpi przeciwko Polakom.
Z taśmy historyczne nagranie z obrad komitetu strajkowego w świetlicy stoczniowej. Strajkujący skandują: Nie oddamy stoczni. Zostajemy. Wojsko do koszar. Polskie wojsko ze stoczniowcami.
Napięcie rośnie.
Z głośników muzyka podnosi ciśnienie chwili. Tłum patrzy jak zahipnotyzowany. W oddali słuchać syreny nadjeżdżających wozów milicyjnych. W tle muzyka i słowa: Ojczyznę wolną zwróć nam Panie... Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Okrzyki: MO – gestapo! I i skandowanie: Wrona orła nie pokona.
Za bramą tumult: Nie oddamy Solidarności. Rozlega się dramatyczny apel przez głośniki faktycznego przywódcy strajku, Andrzeja Milczanowskiego: Funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej, jesteście naszymi braćmi. Pamiętajcie, że stoicie na ziemi uświęconej krwią robotniczą z 1970 roku.
Przez setki widzów przebiega jakby westchnienie, cichy szmer, wspomnienie dawnej stoczni, dumy Szczecina, tak bardzo związanej z historia miasta i życiem tysięcy ludzi, którzy tu pracowali. Wówczas, w czasie strajków w 1981 r. pracowało tu 9 tysięcy osób.
W trakcie mało zauważony incydent. ZOMO-owcy zrywają powieszone przez stoczniowców hasła i flagi Solidarności. Zwykli żołnierze odciągają ich, w niemym oporze solidaryzując się ze stoczniowcami.
Nadjeżdża wóz milicyjny, "sikawka”, który w stronę stoczniowców leje wodę. Wówczas, 30 lat temu, gdy na dworze był mróz, a pacyfikacja stocznio rozpoczęła się w środku nocy, ta lejąca woda zmusiła straże stoczniowe do odstąpienia do bramy.
Po chwili dramatyczna chwila. Nadjeżdża czołg i taranuje bramę. Oddziały ZOMO i wojska (wówczas prawdopodobnie byli to w dużej części funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa poprzebierani w wojskowe mundury) wdzierają się do stoczni. Tłukąc pałkami aresztowanych członków komitetu strajkowego, pakują ich do wozów.
- Było dużo groźniej, powszechny strach i jednocześnie upór, by trwać i nie dać się – mówi Lech Pomorski, dziś emeryt. – Pamiętam te chwili i nadal, gdy obserwowałem te inscenizację, ciarki chodziły mi po ciele. Z trudem wytrzymałem to napięcie.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?