Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile zarabiają nauczyciele?

Małgorzata Moczulska, Anna Jarmuż
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Fot. Grzegorz Mehring / Polskapresse
Wśród dolnośląskich nauczycieli pracujących w miastach prezydenckich najlepiej zarabiają ci z Wałbrzycha. Stażysta średnio 2933 zł brutto, nauczyciel kontraktowy 3234 zł, mianowany 4156 zł, a dyplomowany 5262 zł. Najsłabiej w Jeleniej Górze. Stażysta średnio 2765 zł, a dyplomowany 5005 zł. We Wrocławiu pensja brutto nauczyciela stażysty wynosi 2828 zł, kontraktowego - 3306 zł, mianowanego 4085 zł, dyplomowanego - 5133 zł.

W tej kwocie jest zarówno minimalne wynagrodzenie podstawowe, jak i dodatki: funkcyjny dla dyrektora, za pracę w trudnych warunkach (np. szkoły specjalne, ośrodki wychowawcze, praktyczna nauka niektórych zawodów) oraz motywacyjne.

Ten ostatni zależy od hojności organu prowadzącego. We Wrocławiu np. dyrektorzy mogą liczyć nawet na 2269 zł dodatku, a nauczyciele na 200-400 zł. W Wałbrzychu rozbieżność jest duża: od 10 do nawet 60 proc. pensji zasadniczej dla dyrektorów. - Zależy nam, by uczniowie osiągali jak najlepsze wyniki, by nauczyciele dobrze przygotowali ich do dalszej nauki. Dodatki dla pedagogów są jedną z motywacji - mówi Anna Żabska z biura prezydenta Wałbrzycha.

Coraz więcej obowiązków
Związki zawodowe narzekają, że mimo iż nauczycielom przybyło obowiązków, płace nadal utrzymują się na tym samym poziomie co kiedyś. Pensji nie rewaloryzowano od 2011 r.

Krzysztof Inglot z wrocławskiej firmy Work Service zajmującej się m.in., doradztwem personalnym idzie jeszcze dalej. Twierdzi, że zawód nauczyciela jest u nas jednym z najbardziej niedocenianych, co przekłada się na niską wycenę pracy. Pensje proponowane nauczycielom są dużo poniżej średniej krajowej.

Pracują niewiele, mają wakacje i ferie
Ale wiele osób, słysząc te narzekania, denerwuje się i wytyka belfrom, że mają wakacje, ferie, roczne, płatne urlopy na podratowanie zdrowia, pracują zaledwie 18 godzin tygodniowo.

- To nieprawda - denerwuje się Mirosława Chodubska, szefowa dolnośląskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Wylicza, że każdy nauczyciel musi dodatkowo poświęcić dwie godziny na pracę z uczniem słabym bądź zdolnym w szkole, a w domu sprawdza kartkówki, sprawdziany, przygotowuje się do lekcji. Z badań ZNP wynika, że nauczyciel pracuje od 45 do nawet 50 godzin w tygodniu.

- Zapraszam tych, którzy nam zazdroszczą, do szkoły, a przekonają się, jaka to lekka praca za duże pieniądze - dodaje bez ogródek Danuta Morań-ska, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Świdnicy. W jej szkole średnia pensja wynosi 4083 zł brutto, a nauczyciele zarabiają coraz mniej, bo godzin nadliczbowych, w związku z niżem demograficznym, jest niewiele.

- Kiedyś było 31 oddziałów, dziś jest zaledwie 17. W efekcie na 41 zatrudnionych tu nauczycieli większość pracuje na gołym etacie, a 7 na tzw. "zniżce", to znaczy nie ma nawet tzw. pensum, czyli 18 godzin tygodniowo - tłumaczy Morańska.

NAUCZYCIELE TEŻ BOJĄ SIĘ UTRATY PRACY - CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Wyż w podstawówkach
Lepiej sytuacja wygląda w szkołach podstawowych. W tym roku naukę rozpoczęły tu bowiem dzieci urodzone w 2008 roku. To pierwszy od 10 lat tak liczny rocznik.

- Dlatego zapomnieliśmy już o słowie niż. Nauczycieli u nas przybywa, a nie ubywa - mówi Anna Bytońska z Urzędu Miejskiego Wrocławia.

Ale wielu boi się o utratę pracy. Z wyliczeń ZNP wynika, że w tym roku z zawodem pożegnało się aż 400 dolnośląskich nauczycieli (zwolnienia i przejścia na emeryturę).

Janina Jakubowska z Kuratorium Oświaty we Wrocławiu zauważa natomiast, że ta trudna sytuacja ma też inny aspekt: nauczyciele bardzo dbają o swój rozwój i mają coraz lepsze i wszechstronne wykształcenie. - Połowa naszych pedagogów ma podwójne kwalifikacje. Podejmują studia podyplomowe, by móc poza np. biologią uczyć plastyki czy edukacji dla bezpieczeństwa - mówi Jakubowska.

Zdaniem ekspertów Work Service nauczyciele należą do grona specjalistów, na których w perspektywie 5-10 lat będzie największe zapotrzebowanie na rynku pracy. - To wartościowy i perspektywiczny zawód - przekonuje Inglot.
Jak jest w innych krajach?
Z raportu Eurydice, przygotowanego dla Komisji Europejskiej, wynika, że zarobki europejskich nauczycieli są coraz wyższe. Jednak nie w Polsce. Nasz kraj jest pod tym względem w ogonie Europy. Nauczyciele żądają zmian i zapowiadają zaostrzenie protestu.

Polska wciąż w ogonie
W latach 2013-2014 wzrosła pensja nauczycieli z 16 krajów Europy (m.in. Belgii, Danii, Niemiec, Francji, Austrii, Finlandii, Norwegii i Węgier). Podwyżki objęły pracujących w różnych typach szkół. Ale w wielu krajach zmniejszyła się realna wartość pieniądza. Choć nauczyciele zarabiają więcej, mniej mogą za to kupić.

- W czasie gdy Unia Europejska wychodzi z kryzysu gospodarczego, państwa członkowskie powinny zastanowić się nad rolą wynagrodzenia i warunków pracy nauczycieli - skomentowała tę informację Androulla Vassiliou, europejska komisarz ds. edukacji, kultury, wielojęzyczności i młodzieży. - Podnoszenie świadomości na temat zawodu nauczyciela jest konieczne, aby stworzyć silne kadry, które będą dysponować umiejętnościami niezbędnymi w XXI w.

Jak się okazuje, w Polsce jest pod tym względem jeszcze gorzej niż w pozostałej części Europy, bo nasi nauczyciele o pod-wyżce na razie tylko marzą.

Jak tłumaczą działacze związkowi, rządzący mówią nauczycielom, że podwyżek nie mieli od lat także urzędnicy. Ale oni rekompensują sobie to jednak premiami uznaniowymi.

Będzie protest?
Przeciwko dalszemu "mrożeniu" pensji nauczycieli protestuje NSZZ "Solidarność". Z danych przez nich zgromadzonych wynika, że w porównaniu z przeciętnym wynagrodzeniem w innych branżach, płace nauczycieli... maleją.

- Wystarczy porównać relację średniego wynagrodzenia nauczycieli najbardziej doświadczonych - dyplomowanych, a więc najlepiej zarabiających, do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej - tłumaczą członkowie NSZZ "Solidarność". W 2015 roku różnica ta wyniesie ponad 1250 zł.

Związkowcy planują na początek szeroką akcję informacyjną. Będą też prowadzić szkolenia z zakresu przygotowania do strajku. Na koniec października zaplanowano konferencję na temat tego, ile tak naprawdę zarabia polski nauczyciel.

Niemcy pracują dłużej?
Pedagodzy nie zgadzają się z tezami opublikowanymi w innym raporcie Eurydice. Wynika z niego, że statystyczny polski nauczyciel spędza przy tablicy 14 godzin zegarowych tygodniowo, czyli ponad 18 godzin lekcyjnych (plus dodatkowo 1-2 tygodniowo, podczas których musi być do dyspozycji dyrektora). Dla porównania twórcy raportu wskazują inne europejskie kraje, np. Niemcy, gdzie - w zależności od poziomu edukacji - nauczyciel pracuje z uczniem od 24 do 26 godzin tygodniowo.

Polscy nauczyciele zwracają uwagę, że pensum to nie wszystko. Każdy z nich musi bowiem jeszcze przygotować się do zajęć. Dodatkowy czas zajmuje też sprawdzanie prac.

- Z informacji zebranych przez Instytut Badań Edukacyjnych wynika, że polscy nauczyciele pracują ponad 40 godzin tygodniowo - zauważa Jacek Leśny z poznańskiej Solidarności.

Czy jest tak źle?
Eksperci rynku pracy przyznają, że sytuacja polskich nauczycieli jest dość trudna. - Przyczynia się do tego niż demograficzny. Jest mniej uczniów, więc mniejszy jest także popyt na nauczycieli - tłumaczy Beata Woźniak-Jęchorek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Ale nauczyciele to niejedyna grupa zawodowa, która zarabia mniej niż przedstawiciele tego samego zawodu w innych krajach, np. w usługach.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto