I po ulgach

WARSZAWA

Prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawy podatkowe. To oznacza, że większość z nas odda fiskusowi w przyszłym roku więcej pieniędzy. Średnio na głowę - sto złotych.

W 2004 roku zapłacimy wyższe podatki od dochodów osobistych, ponieważ zniknęły niemal wszystkie ulgi. Pozostały właściwie dla niepełnosprawnych i remontowa (na dwa lata). Nadal małżonkowie mogą się rozliczać wspólnie, podobnie jak osoby samotnie wychowujące dzieci.
Z szacunków wynika, że tylko likwidacja ulg przyniesie państwu ok. 1,5 mld zł. Do tego należy doliczyć następne miliony, bo jakaś grupa wpadnie do wyższego przedziału (z 19 do 30 proc. lub z 30 do 40 proc.) - także dlatego, że zamrożono progi podatkowe.
Z pewnym przybliżeniem można stwierdzić, że ci z nas, którzy korzystali dotychczas z jakichś odliczeń podatkowych, stracą w 2004 roku na skutek zmian w przepisach średnio 100 zł. Za dwa lata, gdy zostanie zlikwidowana najbardziej popularna ulga remontowa, dostaniemy mocniej po kieszeni - odpadnie kolejne 400 zł.
Fiskus staranie zamyka różne furtki, z których dotychczas korzystali, zwłaszcza bogatsi obywatele. Jedną z ostatnich jest ulga na darowizny, którą teraz ograniczono do 350 zł w roku.
O ile praktycznie nie ma zmian w skali podatkowej dla osób fizycznych, to dość radykalnie zmieniła się sytuacja firm. Podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) zmniejszono z 27 do 19 proc. Taką samą stawkę będą mogły płacić osoby prowadzące działalność gospodarczą i rozliczające się PIT-ami. Nie zawsze będzie to korzystne, bo nie mozna jednocześnie korzystać z ulg i wspólnego opodatkowania z małżonkiem.

Skala podatkowa w 2004 roku
Podstawa obliczenia podatku w zł Podatek wynosi
ponad do
37.024 19 proc. minus 530 zł 08 gr.
37.024 74.048 6.504 zł 48 gr. plus 30 proc. nadwyżki ponad 37.024
74.048 17.611 zł 68 gr. plus 40 proc. nadwyżki ponad 74.048