Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Huśtawka [recenzja filmowa]

Zielkq
Zielkq
Huśtawka w przypadku filmu Tomasza Lewkowicza nie miała kojarzyć się z dobrą zabawą, ale z emocjonalnym dramatem psychologicznym, rozdarciem wewnętrznym i… huśtawką uczuć.
Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto" dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły!

A przynajmniej taki był chyba zamiar twórców. "Huśtawka" jest doskonałym przykładem na to, jak popsuć dobry, choć oklepany pomysł na film. Zamiast dramatu psychologicznego emitującego w stronę odbiorcy całą gamę uczuć, emocji i innych doznań artystyczno-psychologicznych zmuszających do zastanowienia, w filmie Lewkowicza dostajemy coś na kształt telenoweli. Losy bohaterów nie są zbyt porywające. Niekończące się wykręty i tłumaczenia Michała, głównego bohatera (w tej roli Wojciech Zieliński) zarówno w stosunku do jego kochającej żony (Joanna Orleańska), jak i kochanki (Karolina Gorczyca) nie przypominają niczego innego, jak właśnie operę mydlaną, będącą koprodukcją meksykańsko-wenezuelsko-amerykańską.

Można by było napisać, iż główny bohater miał być niejako symbolem współczesnego społeczeństwa, które nie poprzestaje na tym, co już ma, ale za wszelką cenę próbuje złapać przysłowiowe dwie, jakże odmienne, sroki za ogon, nie przebierając w środkach i nie doceniając dotychczasowych sukcesów (patrz: rosnąca w Polsce liczba rozwodów). Społeczeństwa, które nie może jednoznacznie zidentyfikować własnych uczuć. Ja jednak tego nie zrobię. Postawa wszystkich bohaterów "Huśtawki" wydaje mi się udawana, a przyjmowana przez nie poza niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Tym samym z "portretu własnego Polaków" niewiele w filmie zostaje.

Nie jest to co prawda wynik złej gry aktorskiej, która stoi w tym przypadku na wysokim poziomie (zapewne i tutaj pojawią się głosy, że można było dobrać lepszą obsadę, jednak ja tego zdania nie podzielam). Winiłbym tu przede wszystkim scenarzystów, którzy stworzyli produkcję zbyt monotonną i przewidywalną. "Huśtawka" spokojnie mogłaby się skończyć w połowie seansu i nic byśmy nie stracili.

Tłumaczenie przydługiego i momentami zwyczajnie nużącego obrazu rozterkami wewnętrznymi bohatera, które mają skłaniać do refleksji, w moim mniemaniu nie będzie dobrym pomysłem. Dramat ma zmuszać widza do myślenia po wyjściu z kina, a nie tylko w trakcie seansu. A "Huśtawka" tego niestety nie robi. Mniej więcej w połowie filmu orientujemy się, że to wszystko już gdzieś, kiedyś widzieliśmy i nie ma co liczyć na jakiekolwiek świeże spojrzenie na trójkąt miłosny.

Jeżeli dodamy do tego pracę operatora, która też tworzy dwie różne i odmienne od siebie kompozycyjnie części, to wyjdzie nam dzieło, którego potencjał nie został niestety w pełni wykorzystany. Mamy tu zarówno wspaniałe ujęcia początkowe i końcowe, które są niejako klamrą całego filmu, pokazują upływ czasu i zmianę zachowań bohaterów, jak również ujęcia nasuwające skojarzenia ze spotem reklamowym jednej z prywatnych polskich telewizji – slow motion, krople deszczu spływające po ciele jednej z bohaterek i ustawienie kamery z "żabiej perspektywy"…

Na pewno nie jest to film, który mógłby zostać obdarzony mianem "wydarzenia filmowego" roku. Nie jest to także obraz, do którego chciałoby się wrócić. Na jeden raz – dlaczego nie? Warto obejrzeć "Huśtawkę", jeżeli nie mamy lepszej alternatywy. Warunek jest tylko jeden: nie możemy próbować doszukiwać się w tym filmie głębszego sensu i jakiegokolwiek nowego spojrzenia na miłość czy zdradę. To standard, z którym mamy do czynienia w wielu polskich filmach i serialach... Czy ta sytuacja się kiedyś zmieni? Miejmy nadzieję, że tak...


Czytaj też:

Repertuar kin we Wrocławiu 17 - 23 września
Incepcja - świat snu oczami Nolana [recenzja]

**


Niezniszczalni [recenzja, trailer]

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto