MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Henka na Atlasa?

Wojciech Koerber
WROCŁAW - U nas jest totalna bryndza finansowa. Jeździliśmy na naszych najlepszych motocyklach - mówił po niedzielnym meczu Atlasa z Wybrzeżem, wygranym przez wrocławian 68:22, trener gości, Romuald Łoś.

WROCŁAW - U nas jest totalna bryndza finansowa. Jeździliśmy na naszych najlepszych motocyklach - mówił po niedzielnym meczu Atlasa z Wybrzeżem, wygranym przez wrocławian 68:22, trener gości, Romuald Łoś. Już w niedzielę rewanż w Gdańsku, który wcale nie musi być dla ekipy Marka Cieślaka łatwą przeprawą.

Na 100% w rewanżowym pojedynku Wybrzeża z Atlasem, w barwach gospodarzy ma pojechać Szwed Stefan Andersson. Gdańscy działacze czynią ponadto starania, by przeciwko Atlasowi pojechał także drugi obcokrajowiec. Najczęściej pada nazwisko Henki Gustafssona, ale klamka jeszcze nie zapadła.
Jeśli chodzi o wrocławian, to w niedzielnym meczu, obok Piotra Barona tylko Jacek Krzyżaniak pojawił się na torze pięciokrotnie. - Jacek nie jest żadnym pupilem. Jemu po prostu brakuje startów i uważałem, że kto jak kto, ale „Krzyżak” musi odjechać wszystkie biegi - wyjaśniał trener Marek Cieślak. Nieźle prezentował się Tomasz Jędrzejak, który dosiadł motocykla przygotowanego przez Otto Weissa. Mimo kompletu punktów (11+1 w czterech startach), wydawało się, że Jędrzejak z niejakim smutkiem spoglądał po zawodach na swój motocykl. Powód? - Może smuciła go cena, jaką Tomek musiał zapłacić za ten motocykl - wyjaśnił pół żartem trener Cieślak. - Wcześniej Jędrzejak błędnie zainwestował w sprzęt duże pieniądze i teraz ma kolejne wydatki. To na pewno nie jest przyjemne.

Baron do... Egiptu!

Bodaj największym bohaterem spotkania z Wybrzeżem był Piotr Baron, wracający do zespołu po dwuletniej przerwie. Jego jedenaście punktów (plus dwa bonusy) musiało zostać dobrze przyjęte. - Znowu jeżdżę dla Wrocławia i bardzo się z tego cieszę. Wcześniej, gdy jeździłem w Atlasie, zawsze chciałem odejść do innego klubu. A gdy już odszedłem, to przez dwa lata... marzyłem, by tu wrócić - mówił Baron. - Trochę tę swoją karierę zmarnowałem, ale teraz wiem, czego chcę. Ja po prostu kocham żużel.
Wiadomo już, że na niedzielnym pojedynku z Wybrzeżem starty Barona się nie skończą. Czwarty junior świata z 1993 roku pojedzie także 30 maja przeciwko Stali Pergo Gorzów, gdyż zajęty termin ma wówczas Scott Nicholls. Trudno przypuszczać, by później Baron był równie często wykorzystywany przez trenera Cieślaka. Zawodnik będzie mógł się więc oddać swojej drugiej - od niedawna - pasji, nurkowaniu. - To naprawdę wspaniała zabawa i za nieduże pieniądze. Rok temu jeździłem nurkować do Chorwacji, teraz chcę tam znowu pojechać, ale za rok - jak pozwolą finanse - planuję pojechać do Egiptu. Obecnie mogę schodzić na 18 metrów, ale już niedługo powinienem zdobyć odpowiednie uprawnienia na schodzenie na głębokość 35 metrów - opowiadał Baron, zaznaczając jednak, że nie jest miłośnikiem wszystkich sportów ekstremalnych. - Na bungee nie skakałem i nie skoczę. Mam lęk wysokości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto