Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hans Andersen w Toruniu

Wojciech Koerber
Wrocławskim kibicom Hans Andersen mówi do widzenia  Fot. Janusz Wójtowicz
Wrocławskim kibicom Hans Andersen mówi do widzenia Fot. Janusz Wójtowicz
Atlas Wrocław stracił Hansa Andersena. Tę informację podaliśmy już kilka dni temu, a dzisiaj ją potwierdzamy. - Najbardziej boli mnie to, że opuszczam wrocławskich kibiców.

Atlas Wrocław stracił Hansa Andersena. Tę informację podaliśmy już kilka dni temu, a dzisiaj ją potwierdzamy.

- Najbardziej boli mnie to, że opuszczam wrocławskich kibiców. Zawsze byli dobrzy i wyrozumiali dla mnie, w chwilach dobrych i złych byli ze mną. Chciałem powiedzieć, że bardzo, bardzo im dziękuję. Zmieniłem klub, ponieważ pewne rzeczy w WTS-ie nie działały tak, jak powinny i tak, jak chciałem, dlatego zdecydowałem, że rok rozłąki dobrze na mnie wpłynie. Mam nadzieję, że wrócę do wrocławskich kibiców w niedalekiej przyszłości, bo dla nich chciałem zostać - takie słowa Duńczyk umieścił na swojej stronie internetowej.
Pozostaje postawić sobie pytanie, czy ci wrocławscy kibice nadal będą dla Andersena tak wyrozumiali. I czy w "niedalekiej przyszłości" zechcą jego powrotu. Chociaż, ze zmianą barw klubowych bywa jak z nieszczęśliwą miłością - czas leczy rany.
Gdyby Andersen wybrał ofertę z Gorzowa bądź Rzeszowa, sprawa wyglądałaby inaczej. W Toruniu ma natomiast jednego ze sponsorów, firmę JG Sport, należącą do... menedżera Unibaksu Jacka Gajewskiego. A co, jeśli ten fakt połączymy z kryzysem formy Duńczyka, który przypadł na półfinałową rywalizację z Piernikami (nazwa Anioły jakby mniej tu pasuje)? We Wrocławiu Hans wywalczył 4 pkt (1,1,1,1), a na wyjeździe 7 (1,1,1,1,1,2). Jak widać, nie wygrał żadnego spośród dziesięciu wyścigów. Tymczasem dzień przed spotkaniem oraz dzień po spotkaniu - w angielskiej Elite League - wygrywał na potęgę i jak chciał.
Kiedy doszły nas słuchy, że torunianie podkupili także Chrisa Holdera, szukaliśmy potwierdzenia tej informacji właśnie u Gajewskiego. Udawał Niemca czy też Krzyżaka. A przecież rozmiękczał Australijczyka już od poznańskiego półfinału Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, wykładając na stół spory grosz. Nas jednak przekonywał, że do czasu zakończenia sezonu nie prowadzi negocjacji z zawodnikami. Taki świętoszek.
My ufamy jednak, że Andersen do końca sezonu grał fair, a dołek, w który wpadł, miał podłoże wyłącznie czysto sportowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto