Hanka musi odejść

Przedterminowe wybory w stolicy będą kosztować prawie cztery miliony złotych.
Jarosław Kaczyński oznajmił wczoraj z sejmowej mównicy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz przestała być prezydentem Warszawy.

Prezydent stolicy spóźniła się o dwa dni ze złożeniem oświadczenia o działalności gospodarczej męża. Wojewoda mazowiecki, premier Kaczyński i wicepremier Ludwik Dorn są przekonani, że wygasł jej mandat.
Doniesienia o 700 samorządowcach, którzy spóźnili się, pojawiają się od kilkunastu dni. Burzę z tego powodu rozpętała jednak dopiero Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Kiedy okazało się, że grozi jej utrata stołecznej prezydentury, politycy PO, PSL, a nawet SLD zaczęli kręcić nosem na przepisy – są ich zdaniem zbyt skomplikowane, nieprecyzyjne, a kara jest zbyt surowa w stosunku do przewinienia. Zaś politycy PiS powtarzają: prawo jest po to, by go przestrzegać.
Prof. Michał Kulesza, jeden z twórców reformy samorządowej, radzi, by nie spieszyć się z ogłaszaniem odejścia pani prezydent. Jeśli jutro Rada Warszawy nie przegłosuje uchwały o wygaśnięciu mandatu, pałeczkę przejmie wojewoda.
Jego decyzja nie jest ostateczna. Rada może zaskarżyć ją do Naczelnego Sądu Administracyjnego i to on stwierdzi, kto ma rację w tym sporze.
Przewodniczący sejmiku dolnośląskiego, prof. Leon Kieres, uważa, że ustawa nakazująca samorządowcom składanie oświadczeń majątkowych to bubel prawny, który posłowie powinni szybko naprawić.
Inne zdanie ma politolog – dr Andrzej Ferens. Podkreśla on, że obecne przepisy wprowadzono, bo wielu radnych nie składało oświadczeń, a z utraty diety stroiło sobie żarty. Przepisy zaostrzono na wniosek Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a Platforma Obywatelska je wówczas poparła.
– Szkoda tylko, że posłowie nie są tak surowi wobec siebie – wzdycha dr Ferens. – Przydałby się przepis o wygaśnięciu mandatu parlamentarnego w przypadku niezłożenia oświadczeń majątkowych.
Jeśli Hannie Gronkiewicz-Waltz uda się utrzymać fotel prezydenta Warszawy, samorządowcy, którzy musieli zrezygnować z mandatu, będą pokrzywdzeni. W tej sprawie powinna obowiązywać zasada wszyscy albo nikt.
Warto przy tym pamiętać, że w grupie zapominalskich radnych, wójtów i burmistrzów nie zabrakło Dolnoślązaków. •

Nowi kandydaci
PO zapowiada, że w przypadku ponownych wyborów jej kandydatem będzie Hanna Gronkiewicz-
-Waltz. Marek Borowski (Lewica i Demokraci) nie wystartuje.
PiS nie wystawi Kazimierza Marcinkiewcza. Wśród kandydatów tej partii wymienia się wicepremier Zytę Gilowską, senatora Zbigniewa Romaszewskiego i ministra kultury Kazimierza Michała Ujazdowskiego.