MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Grodzisk nie pęka

Paweł Rusiecki
PIŁKA NOŻNA: Wicemistrzowie Polski marzą o wyeliminowaniu Manchesteru City w drugiej rundzie Pucharu UEFA - Wiem, że mało kto na nas stawia, ale jestem optymistą.

PIŁKA NOŻNA: Wicemistrzowie Polski marzą o wyeliminowaniu Manchesteru City w drugiej rundzie Pucharu UEFA

- Wiem, że mało kto na nas stawia, ale jestem optymistą. Groclin stać na sprawienie niespodzianki - zapowiada Grzegorz Rasiak, napastnik Groclinu przed dzisiejszym wyjazdowym meczem z Manchesterem City.

Groclin uważany jest za jeden z najbogatszych klubów w Polsce, ale i tak na tle solidnego zespołu angielskiej ekstraklasy, jakim jest Manchester City, niemal pod każdym względem prezentuje się jak ubogi krewny. Dość powiedzieć, że tylko roczne zarobki gwiazdora City - Nicolasa Anelki przewyższają cały roczny budżet wicemistrzów Polski. A przecież takich gwiazd jak Francuz Manchester ma w swoich szeregach kilka. W lidze zaś spisuje się bardzo dobrze. W ostatnich tygodniach szósta drużyna Premiership uległ jedynie armii rosyjskiego magnata naftowego Romana Abramowicza - Chelsea Londyn.

W objęciach blondyny

Trener MC, a w przeszłości jeden z najbardziej znanych angielskich piłkarzy - Kevin Keegan ma na głowie zupełnie inne zmartwienia, niż rozpracowywanie gry dzisiejszego przeciwnika. Pod znakiem zapytania stoi występ przeciwko wicemistrzom Polski Nicolasa Anelki. Najskuteczniejszy napastnik City (8 goli) ponoć obraził się na trenera za to, że nie było go w składzie na ostatni mecz z Southampton (wygranym przez MC 2:0 - dop. red.).

Jakby tego było mało, jeszcze narozrabiał inny gwiazdor MC - Robbie Fowler, który zbyt hucznie świętował zwycięstwo 3:0 nad Queens Park Rangers w rozgrywkach Pucharu Ligi. Sprawa pewnie nigdy nie ujrzała by światła dziennego, gdyby nie zdjęcia, jakie zrobiono za pomogą telefonu komórkowego, gdy piłkarz był w objęciach dużej blondyny, z papierosem w ustach i butelkami piwa w ręce. Za złamanie regulaminu dyscyplinarnego Fowler zapłacił już karę w wysokości dwutygodniowych zarobków - 120 tysięcy funtów i być może nie zagra jeszcze w dzisiejszym meczu.

Nie można się bać

Mimo że Anglicy przystępują do dzisiejszego meczu w roli zdecydowanego faworyta, to gracze Groclinu zapowiadają walkę do ostatnich minut. - Rywale są od nas lepsi, grają w silnych reprezentacjach, ale nas też stać jest na dobrą grę. Wyeliminowanie wcześniej Herthy Berlin dodało nam skrzydeł - podkreśla obrońca Mariusz Pawlak. - Manchester musimy potraktować z respektem, ale bez bojaźni - dodaje trener Duszan Radolsky. Szkoleniowiec Groclinu nie będzie miał dziś do dyspozycji wszystkich swoich zawodników. Kontuzjowany jest niestety reprezentacyjny pomocnik Radosław Sobolewski.

Mecz za 10 tysięcy

Pojedynek z Manchesterem jest dla Groclinu wielkim wydarzeniem. Klubowi działacze zorganizowali nawet specjalną wycieczkę samolotem czarterowym do Anglii. Za przelot razem z piłkarzami, wejście na mecz, wytworną kolację - także z drużyną - i nocleg w luksusowym hotelu trzeba było jednak zapłacić 10 tysięcy złotych. Tańsza wersja tej eskapady (obejmująca tylko przelot i mecz) kosztowała ok. 3 tys. zł. Ekskluzywna wersja wycieczki i tak cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Przeszło sto osób trzeba było odesłać z kwitkiem, bo samolot na pokład mógł zabrać jedynie 168 osób.

Pokażą w telewizji

Valerenga IF Oslo - Wisła Kraków (transmisja w TVP 2, godz. 18.30), Manchester City - Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. (transmisja w TVP 2, godz. 21.00).

Norwegowie boją się traktorzystów

Zanim jeszcze piłkarze Wisły pojawili się w Norwegii, działacze Valerengi IF Oslo - dzisiejszego rywala krakowian w drugiej rundzie Pucharu UEFA, mocno musieli przepraszać mistrzów Polski.

Zaraz po losowaniu par drugiej rundy w norweskiej prasie pojawiły się opinie, że piłkarzom Valerengi przyjdzie grać z "drużyną traktorzystów z Europy Wschodniej". Norwegowie natychmiast zaczęli łagodzić sytuację, sugerując, że było to fatalne nieporozumienie. Wysłali nawet oficjalne przeprosiny do klubu i kibiców z Krakowa. Teraz zapowiadają miłe przyjęcie na stadionie Ullevaal w Oslo.
Wisła zresztą specjalnie na przychylność nikogo liczyć nie musi, bo jest zdecydowanym faworytem rywalizacji z Norwegami i nie powinna mieć większych kłopotów z awansem do trzeciej rundy. Jej rywal w rodzimych rozgrywkach spisuje się słabo i walczy o pozostanie w lidze. Zdaniem wielu właśnie obrona miejsca w ekstraklasie (10 listopada Valerenga zagra pierwszy mecz barażowy), a nie walka na europejskich stadionach jest obecnie najważniejszym celem tego klubu. - Nie porównałbym tego zespołu nawet do NEC Nijmegen, który wyeliminowaliśmy w pierwszej rundzie - podkreśla Maciej Żurawski. Trener wiślaków Henryk Kasperczak mocno jednak przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika. - To nieprawda, że norweski zespół nic nie jest wart. To będzie trudny przeciwnik. Oglądałem występy tego zespołu kilka razy i mogę stwierdzić, że trudno szukać w Polsce drużyny o podobnych umiejętnościach - uważa Kasperczak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto