Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grecka tragedia w wąwozie - Tajemnicza śmierć dwójki turystów z Wrocławia na Krecie

Eliza Głowicka
Plakaty ze zdjęciem zaginionych i prośbą o informacje rozwieszał w różnych miejscach na Krecie znajomy pani Danuty.
Plakaty ze zdjęciem zaginionych i prośbą o informacje rozwieszał w różnych miejscach na Krecie znajomy pani Danuty.
To miała być kolejna wycieczka do jednego z najciekawszych miejsc na Krecie – wąwozu Samaria. Dla siostry i brata z Wrocławia zakończyła się ona tragicznie.

To miała być kolejna wycieczka do jednego z najciekawszych miejsc na Krecie – wąwozu Samaria. Dla siostry i brata z Wrocławia zakończyła się ona tragicznie.
Gdy po kilku dniach poszukiwań odnaleziono ich w górach, na ratunek było już za późno

Mężczyznę znaleziono późnym wieczorem w czwartek. Był skrajnie wyczerpany. Zmarł kilka godzin po przywiezieniu do szpitala. Na ciało kobiety ratownicy natrafili w piątek. Już nie żyła. Prawdopodobnie obydwoje zmarli z odwodnienia i wyczerpania. Przyczynę śmierci wykaże sekcja zwłok. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi grecka policja.
– To chyba pierwszy taki przypadek – przyznaje Karolina Bykowska, wicekonsul polski w Grecji. – Najbardziej zdumiewające jest to, że oboje znajdowali się wysoko, w niedostępnych górach. Kilkadziesiąt kilometrów od wąwozu – opowiada. Na razie pozostaje zagadką, jak się tam znaleźli. Prawdopodobnie zabłądzili.
42-letnia Danuta, współwłaścicielka jednego z wrocławskich biur nieruchomości, na Kretę poleciała z młodszym o kilka lat bratem Markiem.

Mężczyzna cierpiał na epilepsję. Mimo to zdecydowali się na wycieczkę do wąwozu Samaria, którego przejście zajmuje 6 godzin. Rezydent biura podróży Ecco Holiday, w którym wykupili pobyt na Krecie, dał im bilety do wąwozu. Tam, na początku trasy, widziano ich po raz ostatni. Nie wiadomo, kiedy oddzielili się od grupy. Pilotowi nic nie powiedzieli. Ktoś z turystów słyszał, że chcieli się wycofać, bo było za gorąco –ponad 40 st. Wieczorem nie wrócili do hotelu.
– Tego samego dnia pilot zawiadomił strażników wąwozu, a potem policję o ich zaginięciu – mówi Aleksandra Olechnowicz z biura Ecco Holiday. Dodaje, że przed wielogodzinną wyprawą do wąwozu każdy jej uczestnik jest uprzedzony, jak się zachować, ubrać i że nie wolno się oddalać od grupy. – Jeśli wiemy, że ktoś jest chory lub ma kontuzję, odradzamy mu wycieczkę albo nie zabieramy na nią. Ale ludzie są nieprzewidywalni. Kobiety czasem decydują się iść tam w butach na wysokich obcasach. Trasa wąwozu wiedzie w dół. Nie jest bardzo trudna, ale trzeba trzymać się drogi – tłumaczy.
Zaginionych poszukiwali najpierw strażnicy parku, potem policjanci, a nawet wolontariusze. – Wojsko i policja dwa razy przeczesały wąwóz i okolice. Strażacy przeszukali dno morza w pobliżu plaży. Akcja była zakrojona na ogromną skalę. Wszystko odbyło się bez zarzutu – podkreśla wicekonsul.
Grecki operator telefonii komórkowej ustalił, że ostatnie połączenie z komórki pani Danuty wykonano dzień po jej zaginięciu o godzinie 6 rano do Polski.
W poszukiwania rodzeństwa zaangażowała się też rodzina i znajomi z Wrocławia. Wydrukowali plakaty ze zdjęciem pani Danuty i jej brata w języku greckim i angielskim. Kolega kobiety zabrał je na Kretę i rozklejał wszędzie, gdzie się dało.
Początkowo grecka policja podejrzewała, że może chodzić o porwanie. Niektórzy zakładali zabójstwo. Kostas Kawardis, Grek mieszkający we Wrocławiu, który pomagał w poszukiwaniach, nie wierzył w to.
– To mało prawdopodobne. Mieszkańcy Krety są bardzo przyjaźni wobec turystów. Nawet gdy ktoś się zgubi, a nie może się dogadać, Grek weźmie go za rękę i zaprowadzi – twierdzi. – Poza tym w górach otaczających wąwóz od lat nikt nie mieszka. Ale łatwo się w nich zgubić. Może zboczyli z trasy, chcieli podziwiać widoki i zabłądzili w labiryncie skał? W upale ponad 40 stopni łatwo o wyczerpanie – dodaje.
Co ważne, w miejscu, w którym odnaleziono ciała zaginionych wrocławian, ich telefony nie miały zasięgu. •

Niezwykłe miejsce
Samaria jest najdłuższym wąwozem w Europie – ma 18 km długości. Znajduje się na terenie parku narodowego, w górach Lefka Ori. Jest w nim bardzo gorąco i duszno. Nawet w cieniu trudno znaleźć chłód. Przejście całej trasy wymaga dobrej kondycji i bardzo dobrego zdrowia. Góry są skaliste, nie ma tam wyznaczonych tras i łatwo w nich zabłądzić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto