MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Grand Prix Czech Crump mistrzem świata, Andersen królem Pragi

Wojciech Koerber
Hampel był wojownikiem – Miałem sporo szczęścia, ale nie potrafiłem go do końca wykorzystać – przyznał Jarosław Hampel po turnieju na praskiej Markecie.

Hampel był wojownikiem
– Miałem sporo szczęścia, ale nie potrafiłem go do końca wykorzystać – przyznał Jarosław Hampel po turnieju na praskiej Markecie. Znalazł się tuż za podium, ale pokazał charakter

Jeździec Atlasa ledwo, ledwo dostał się do fazy półfinałowej. Zdecydował o tym 20. bieg, a dokładniej rzecz biorąc akcja na ostatnim łuku, kiedy Hampel – efektownie napędzając się po orbicie – odzyskał drugie miejsce. Ukradł je Matejowi Zagarowi. W półfinale jechał trzeci, ale skorzystał na defekcie prowadzącego Leigh Adamsa. Tym sposobem zawodnik, który w fazie zasadniczej uzbierał 7 oczek, zapewnił sobie 16 punktów do klasyfikacji generalnej. W finale próbował zaatakować przy bandzie Hansa Andersena i to go kosztowało miejsce na podium.

Gollob pozdrawia
– Trzeba było się trzymać krawężnika. Wtedy pewnie dojechałbym drugi – analizował mądry Hampel po szkodzie. Jechał jednak z zębem i pretensji do niego mieć nie można. Dla Tomasza Golloba najważniejsze przy okazji GP jest już pozdrawianie rodziny, a to dobrze nie wróży. To początek końca. Szkoda. Wielkie chwile przeżywał w sobotę Piotr Protasiewicz, bo w ósmej rundzie cyklu odniósł pierwsze biegowe zwycięstwo. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, ponieważ w pozostałych biegach spisywał się tak jak zawsze.

Pepe już nas nie skrzywdzi
– Żegnam się z GP. Nie zasłużyłem na nie i moja dalsza jazda byłaby chyba z krzywdą dla wszystkich – po męsku przyznał Pepe. Tej męskości brakowało, niestety, na torze. Co ciekawe, już sama sylwetka zawodnika – jakaś taka przykurczona – mocno różni się od tej, z jaką wygrywa w zawodach ligowych. Skrót GP zabija jego psychikę.
Złoty medal IMŚ zapewnił sobie w Pradze Jason Crump – i to już w fazie zasadniczej. Mimo to w 20. odsłonie nie zamierzał pomagać Hampelowi. I w kolejnych turniejach też pewnie nie złoży broni. Bo gdy honory przyjmowali na podium finaliści, Crump stał obok nieco samotny. Wtedy pewnie zrozumiał, że jednak jesteś wart tyle, ile twój ostatni występ, a kamery kochają tylko herosów.

Świat według Nickiego
Swoiste przedstawienie wystawiał w Pradze Nicki Pedersen. Najpierw dotknął taśmę i został wykluczony. Według własnego mniemania – niesłusznie. – Nawet nie chce mi się gadać z polskim sędzią – krzyczał na oczach kamery. Później podciął Ryana Sullivana i również został odesłany do parkingu. Wbrew wcześniejszej deklaracji chwycił za słuchawkę, by rzucić do Marka Wojaczka „I znowu się pan pomylił”. Miał też coś do powiedzenia Kangurowi. – Następnym razem pokażę ci, jak się jeździ – pogroził mu palcem z drwiącym uśmiechem na twarzy. Wreszcie w 18. biegu postąpił w myśl swoich mało honorowych zasad – jeśli nie da się przeciwnika wyprzedzić, to trzeba go wywrócić. Na celowniku Nickiego znalazł się rodak Andersen, ale cudem utrzymał się na motocyklu. Za kreską długo sobie to starcie wyjaśniali. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grand Prix Czech Crump mistrzem świata, Andersen królem Pragi - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto