Grajcie u nas

Stolica Dolnego Śląska chce gościć biało-czerwonych podczas EURO

Wrocław będzie jedną z ośmiu aren piłkarskich mistrzostw Europy 2012. Rozegrane zostaną tu tylko trzy spotkania. Na dodatek będzie to najmniej prestiżowa faza grupowa. Istnieje jednak szansa, że na Dolnym Śląsku o punkty walczyć będzie sama reprezentacja Polski

W mistrzostwach Starego Kontynentu weźmie udział 16 drużyn (Polska i Ukraina awans mają zapewniony z urzędu, reszta ekip będzie musiała przebrnąć przez kwalifikacje). Turniej składać się będzie z 31. spotkań. Piętnaście z nich odbędzie się w naszym kraju, o jedno więcej u naszego wschodniego partnera.
Tylko jedno i aż jedno. Bowiem Ukraińcom przypadnie zaszczyt goszczenia u siebie potyczki finałowej. Ktoś mógłby powiedzieć - jesteśmy poszkodowani, bo zostajemy pozbawieni najważniejszej część imprezy. Pamiętać jednak należy, że to nasi sąsiedzi jako pierwsi wpadli na pomysł zorganizowania Euro w obydwu krajach. I to całkiem naturalne, że zamknięcie mistrzostw i nagrodzenie najlepszych nastąpi właśnie w Kijowie.
Zresztą Polska i Ukraina współdziałają na zasadzie partnerskiej. Dlatego to u nas odbędzie się otwarcie imprezy. I wcale nie jest to żaden kęs rzucony na otarcie łez. Przecież ceremonia rozpoczęcia i pierwszy mecz zawsze gromadzą przed telewizorami ogromną publiczność. Aż ciarki przechodzą na samą myśl o tym, że spora część mieszkańców globu na dzień dobry zobaczy w akcji właśnie biało-czerwonych (w spotkaniu otwarcia zawsze występują gospodarze).
A jak to będzie we Wrocławiu? W stolicy Dolnego Śląska, na wybudowanym od podstaw stadionie, odbędą się trzy mecze grupowe. Oczywiście jest jeszcze za wcześnie na dywagacje, jakie reprezentacje tu zawitają i w jakich terminach. Jedno jest pewne - wraz z przyznaniem nam mistrzostw w Polsce rozpoczęła się walka o to, w których miastach gościć będzie nasza kadra.
- Bardzo bym chciał, aby do Wrocławia ściągnęła reprezentacja. Pozostaje tylko pytanie, jak przekonać do tego pomysłu resztę kraju - mówił w chwilę po środowej decyzji prezydent miasta Rafał Dutkiewicz.
Nie powinno być to jednak zbyt skomplikowane. Wiadomo, że pierwszy mecz grupowy Polacy zagrają w Warszawie. Następnymi dwoma będą musiały podzielić się Wrocław, Poznań i Gdańsk. Drabinka rozgrywek z reguły ustawiana jest jednak pod gospodarzy. Dlatego - jeśli biało-czerwoni przebrną dalej - w ćwierćfinale powinni trafić na Wybrzeże. I w ten sposób wydaje się niemal pewne, że nasza kadra przynajmniej na chwilę trafi na Dolny Śląsk.

ZAROBIMY, CZY STRACIMY?
Polska potencjalnymi zyskami z mistrzostw będzie musiała się podzielić z Ukrainą. Co więcej, to w Kijowie odbędzie się finał. - Ale w Polsce będzie mecz otwarcia. To jedno spotkanie będzie robiło różnicy między zyskami Polski i Ukrainy - mówi Sebastian Gościniak z firmy doradczej PriceWaterhouseCoopers. Gościniak przekonuje, że nawet jeśli musimy podzielić się ogólnymi zyskami z Ukrainą, to jednak dzielimy się także kosztami. I w konsekwencji z Mistrzostw Europy wyjdziemy na plus.
To jednak tylko jedna strona medalu. Przy drożejących i coraz trudniej dostępnych materiałach budowlanych może bowiem okazać się, że sytuacja osób planujących zakup mieszkania jeszcze bardziej się pogorszy.
- Jeżeli ktokolwiek liczył na spadek cen mieszkań w miejscowościach, w których odbędą się mecze, już dzisiaj musi zweryfikować swoje plany - zauważa Emil Szweda, analityk z Open Finance. - To co dziś wydaje się drogie, za pięć lat będzie ceną ze starych, dobrych czasów. (BK)

Planowane mecze
* Warszawa: spotkanie otwarcia, potyczki grupowe, ćwierćfinał i półfinał
* Gdańsk: spotkania grupowe i ćwierćfinał
* Poznań: spotkania grupowe
* Wrocław: spotkania grupowe
* Donieck: spotkania grupowe, ćwierćfinał i półfinał
* Kijów: spotkania grupowe, ćwierćfinał i finał
* Lwów: spotkania grupowe
* Dniepropietrowsk: spotkania grupowe