LEGNICA
Wielkim powodzeniem cieszy się wystawa Francisco Goyi w Muzeum Miedzi. Po raz kolejny okazuje się, że sławne nazwisko przyciąga jak magnez. Naprawdę warto zobaczyć dzieła wielkiego mistrza.
Na wernisaż przyszły tłumy, tym bardziej że muzealnicy zapewnili gościom dodatkowe atrakcje. By przybliżyć widzom Hiszpanię, ojczyznę wielkiego mistrza dwie piękne tancerki ze szkoły tańca we Wrocławiu odtańczyły flamenco.
Barbara Fajerman, legnicka graficzka zrobiła natomiast pokaz technik graficznych, w których pracował także mistrz Goya. Techniki akwatinta, akwaforta i klasyczny miedzioryt - po tym pokazie - przestały być tajemnicze.
Wreszcie dzieła Goyi. 200 grafik (choć wydaje się, że jest ich znacznie więcej) w czterech cyklach. To przerażające, mroczne, bolesne wizje artysty.
Goya bardziej znany jest szerszej publiczności z malarstwa, mniej jako grafik. Dzieła zebrane na wystawie, dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Krakowie, to zbiór nie pokazywany w kraju od - co najmniej - 30 lat. Dla Muzeum Miedzi tym cenniejszy, że związany - poprzez użyte techniki - z miedzią.
Był głuchy
Francisco Goya (ur. 1746 r., zm. 1828 r.), uznawany jest za prekursora nowoczesnej sztuki. Ponoć źle się uczył w młodości. Na szczęście mądry nauczyciel przyuważył, że chłopak ma talent w rękach i odpowiednio pokierował jego dalszą edukacją. Goya trafił do hiszpańskiej arystokracji z racji zajmowanego stanowiska. Był nadwornym malarzem Karola IV. Od zamówień nie mógł się opędzić, do czasu choroby. Stracił słuch. Stąd jego obrazy malowane u schyłku życia są malowane w ciemnych barwach.
Błysk i cekiny czyli gwiazdy w Cannes
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?