MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gotówka Na Gotach czyli...

Katarzyna Wachowiak
Niektórzy swój strój na Castle Party przygotowują na długo przed festiwalem. Trzeba na przykład kupić wstęgę od pogrzebowego wieńca i zawiązać ją na cylindrze.... Fot. Marcin Osman
Niektórzy swój strój na Castle Party przygotowują na długo przed festiwalem. Trzeba na przykład kupić wstęgę od pogrzebowego wieńca i zawiązać ją na cylindrze.... Fot. Marcin Osman
Tysiące litrów piwa, setki usmażonych kiełbas i niezliczone kilogramy smalcu Kilka tysięcy osób, w tym Litwini, Niemcy, Włosi, Czesi, a nawet Japończycy stawiło się na Castle Party, festiwalu gotyckiego rocka Po ...

Tysiące litrów piwa, setki usmażonych kiełbas i niezliczone kilogramy smalcu

Kilka tysięcy osób, w tym Litwini, Niemcy, Włosi, Czesi, a nawet Japończycy
stawiło się na Castle Party, festiwalu gotyckiego rocka

Po zakończeniu koncertów ożywały ulice niespełna dziesięciotysięcznego Bolkowa. Tłumy dam w powłóczystych sukniach i mrocznych dżentelmenów sprawiały, że miasteczko wyglądało jak z horroru. Takie wampirze makijaże czy czerń od stóp do głów to obowiązkowy wygląd prawdziwego gota, czyli fana muzyki gothic i dark. Im bardziej przerażająco, tym lepiej. Od kilku lat do tej mody wdarły się lateksowe dodatki i teraz po zamkowych dziedzińcach spacerują nie tylko białogłowy w średniowiecznych strojach, ale także dziewczyny rodem z peep-show.
– Ja się tych przebierańców nie boję – śmieje się Janusz Anuszkiewicz, który przy swoim domu wystawił grilla. – Dzięki nim możemy sobie choć trochę dorobić. Żona zrobiła smalec, zakisiła małosolne ogórki, ja smażę kiełbasę. W ciągu trzech dni festiwalu schodzi mi tego kilka setek. Te wampiry wcale nie żywią się krwią...
W czasie Castle Party w małym mieście działają całodobowo wszystkie sklepy spożywcze, non stop pracuje piekarnia, do północy otwarte są restauracje. Mieszkańcy przyzwyczaili się do tego, że goci to dla nich żyła złota.
– W trakcie festiwalu sprzedajemy kilkaset bochenków chleba i tysiące butelek piwa – przyznaje Renata Kowalczyk, pracownica sklepu spożywczego na Rynku. – A przecież sklepów takich jak my w Bolkowie jest co najmniej dwadzieścia.
Nastolatkowie z Bolkowa na ulicach sprzedają fanom gotyckiego rocka lemoniadę i kanapki. Najmłodsi do worków na śmieci zbierają tysiące puszek po piwie.
– Będzie na czekoladę – cieszy się 8-letni Łukasz, potrząsając reklamówką wypełnioną zgniecionymi już puszkami.
To już czternasta edycja festiwalu, który od jedenastu lat odbywa się w Bolkowie. Dawno zdążył wypracować sobie renomę jednej z największych tego typu imprez w Europie. Przyjeżdżają tutaj fani nie tylko gotyku, ale także metalu, rocka, elektro czy dark.
– Co roku staramy się zapraszać największe gwiazdy. W tym roku byli to m.in. IAMX, Legendary Pink Dots i Front Line Assembly – tłumaczy Artur Falkowski, organizator festiwalu. – Dbamy, by repertuar był zróżnicowany i zaspokajał najbardziej wysublimowane gusta.
Sami uczestnicy festiwalu twierdzą, że nieważne, jakim językiem mówisz, liczy się muzyka. To ona łączy gości z Czech, Niemiec, Polski, a tolerancja i brak uprzedzeń to zachowanie tutaj wręcz obowiązkowe. Dzięki nim, mimo groźnego wyglądu uczestników, Castle Party to jedna z najspokojniejszych masowych imprez. Policja z Jawora nadzorująca festiwal nie odnotowała ani jednego wydarzenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rusza 61. Festiwal w Opolu. Znamy szczegóły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto