Gościniak zastąpił Wspaniałego

Stanisław Gościniak obejmie schedę po Waldemarze Wspaniałym. W ciągu kilku dni nowy trener męskiej reprezentacji Polski siatkarzy ma podać nazwiska współpracowników.

- Uznaliśmy, że jako dotychczasowy drugi trener kadry, będzie mógł szybko rozpocząć pracę z zespołem - argumentuje wybór Władysław Pałaszewski, członek Wydziału Szkolenia Polskiego Związku Siatkówki. - Do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich zostało niewiele ponad dwa miesiące, więc czas ma tu najistotniejsze znaczenie.
Gościniak, drugi trener Pamapolu AZS Częstochowa, nie był dotąd wymieniany w gronie kandydatów do objęcia wakującego stanowiska trenera narodowej drużyny. Najczęściej padało nazwisko Edwarda Skorka, pierwszego szkoleniowca częstochowskiego zespołu oraz nazwiska Włodzimierza Sadalskiego i Słowaka Igora Priłożnego. - Skorka nie chcieli zwolnić działacze z Częstochowy, a założenie było takie, by kandydat nie łączył dwóch funkcji: trenera reprezentacji i zespołu klubowego - tłumaczy Pałaszewski. - Z kolei Sadalski mieszka zagranicą, a i Priłożny nie za dobrze zna nasz narodowy zespół. Dlatego zadzwoniliśmy do Stasia Gościniaka.

Nominacja Gościniaka wzbudzi z pewnością sporo kontrowersji w siatkarskim środowisku. 59-letni Gościniak rzadko dotąd sprawdzał się w roli twardego, wymagającego szkoleniowca. W ubiegłym sezonie, stracił na rzecz Skorka funkcję pierwszego trenera w Częstochowie. Powszechnie uważa się, że jeden z najlepszych rozgrywających w historii polskiej siatkówki, bardziej nadaje się na asystenta zdolnego łagodzić wszelkie konflikty niż coacha, który silną ręką poprowadzi dorosłych siatkarzy do sukcesu. - Gościniak jest z tego samego rocznika co Andrzej Niemczyk, który wywalczył z dziewczynami złoto na mistrzostwach Europy. Może to dobry znak? - żartuje Władysław Pałaszewski.

W najbliższych dniach Gościniak poda nazwiska współpracowników oraz skład drużyny narodowej. Prawdopodobnie nie przeprowadzi rewolucyjnych zmian ograniczając się do kosmetycznego retuszu.