Cukrownia Małoszyn przechodzi do historii
Zapadła definitywna decyzja o zamknięciu podwrocławskiego zakładu. Na osłodę spółka wypłaci zwalnianym pracownikom odprawy – prawie 30 tysięcy złotych
dla każdego
Jak twierdzi Tadeusz Bach, wiceprzewodniczący zakładowych związków zawodowych, z tych pieniędzy nie można się cieszyć.
– To jest kwota brutto. Trzeba od niej odliczyć podatek i ubezpieczenie. Odchodzący dostanie na rękę niespełna 20 tysięcy złotych – twierdzi Bach.
Zapewne odprawy byłyby sporo niższe, gdyby nie pikieta pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim, zorganizowana miesiąc temu.
– Po niej spółka dołożyła osobom, które zgodziły się odejść, równowartość pięciu średnich pensji. Tym, których sama zwalnia, dała cztery dodatkowe wypłaty – opowiada Marek Majerowski, pracownik cukrowni Małoszyn. – Pieniądze na pewno się przydadzą, ale nic nie zmieni atmosfery przygnębienia, która panuje w zakładzie.
Zatrudnienie straci ok. 120 osób. Pierwsza grupa odeszła z końcem czerwca, ostatnia uczyni to w listopadzie, tuż po kampanii cukrowej. Kilka osób zostanie przeniesionych do innych zakładów.
Większość nie ma jednak co liczyć na zajęcie u innego pracodawcy.
– Od urzędniczek z urzędu pracy usłyszeliśmy, że osobom po pięćdziesiątce nie pomogą – przyznaje Majerowski. – Każdy szuka pracy na własną rękę.
Tego samego zdania jest wójt gminy Malczyce, gdzie znajduje się cukrownia.
– Sam zatrudniam kilkanaście osób sezonowo do prac interwencyjnych. Ci ludzie koszą trawniki, oczyszczają rowy. Na tym kończą się możliwości urzędu – mówi Czesław Dudziński. I wyjaśnia, że po zamknięciu cukrowni budżet gminy stracił 90 tys. zł z podatków.
Co się stanie z majątkiem cukrowni?
– Budynki i maszyny będą wystawione na sprzedaż. Chętni już się pojawiają – twierdzi Tadeusz Bach ze związków.
Thomas Kirchberg, prezes Śląskiej Spółki Cukrowej, deklarował wielokrotnie, że poszuka firmy, która zainwestuje w Małoszynie. Powątpiewa w to wójt.
– Od lat staramy się sprzedać 90 ha. Nawet ulgi podatkowe nikogo nie przyciągnęły – narzeka wójt Dudziński. •
Od Francuza do Niemca
Choć w 2004 roku cukrownia Małoszyn wypracowała 13 mln zł zysku, to dla właściciela okazała się nierentowna. Z tego powodu wstrzymał budowę oczyszczalni ścieków. Zakład wchodzi w skład Śląskiej Spółki Cukrowej, którą stworzył francuski koncern Sant Luis Sacre. Jego z kolei kontroluje teraz niemiecki koncern Sudzucker z siedzibą w Mannheim.
Zastrzeż PESEL - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?