Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik postrachem ligi

Michał Lizak
Zabłocki i Archie utarli nosa kolejnemu faworytowi
fot. dariusz gdesz
Zabłocki i Archie utarli nosa kolejnemu faworytowi fot. dariusz gdesz
Beniaminek ponownie lepszy od faworyta. Zwycięstwa PGE Turowa i ASCO Śląska Koszykarze z Wałbrzycha przez wszystkich skazywani byli na walkę o utrzymanie w ekstraklasie, a trener Radosław Czerniak na widok ligowego ...

Beniaminek ponownie lepszy od faworyta. Zwycięstwa PGE Turowa i ASCO Śląska
Koszykarze z Wałbrzycha przez wszystkich skazywani byli na walkę o utrzymanie w ekstraklasie, a trener Radosław Czerniak na widok ligowego terminarza łapał się za głowę. Na starcie jego zespół spotykał się z faworytami rozgrywek i można było spodziewać się pogromów. Tymczasem po dwóch kolejkach Górnik jest jedynym zespołem z naszego regionu, który ma na koncie dwie wygrane. I to z kim! Najpierw z PGE Turowem, a teraz z Anwilem we Włocławku.

O ile ten pierwszy sukces odniesiony został w niewiarygodnych warunkach (rywale prowadzili nawet różnicą 17 punktów i najwyraźniej doszli do wniosku, że spotkanie wygra się samo), to już w Hali Mistrzów we Włocławku o żadnym przypadku nie mogło być mowy. Goście prowadzili od pierwszej do ostatniej minuty, a w samej końcówce utrzymywali nieznaczne prowadzenie, dobijając rywala celnymi rzutami osobistymi.
Nie byłoby tej wygranej, gdyby nie niesamowita seria punktów i rzutów z dystansu Tomasza Zabłockiego. Wszyscy w lidze wiedzą, że jego specjalnością są trójki, ale jakoś wciąż nikt nie chce w to uwierzyć. I Zabłocki to wykorzystał. W ciągu pierwszych 14 minut zdobył 14 punktów, zaliczając serię czterech celnych rzutów za trzy punkty z rzędu! Jego zespół prowadził już wówczas różnicą 10 punktów (34:24). Gospodarze, którzy tydzień temu w tej samej hali po dogrywce rozbili mistrzów Polski z Sopotu, na grę beniaminka patrzyli jakby z niedowierzaniem.
Do przerwy wałbrzyszanie wygrywali 45:40 i mieli świetną skuteczność rzutów z dystansu (9/20 - 45 proc.). Anwil zgubiła chęć odrobienia strat w ten sam sposób. W całym meczu włocławianie oddali aż 32 rzuty za trzy punkty, a trafili ich zaledwie 9. W rzucaniu - nie mylić z trafianiem - brylował Zbigniew Białek, który trafił 2 z... 13 oddanych trójek (15 procent skuteczności).
W końcówce Anwil zdołał zmniejszyć straty do zaledwie dwóch oczek, ale górników uratowały akcje pod koszem. Albo zdobywali punkty z gry, albo skutecznie wykonywali osobiste. To był klucz do sukcesu i kolejnej wielkiej sensacji. Beniaminek w ciągu kilku dni odprawił z kwitkiem drugiego juz ligowego potentata.
Pierwszą wygraną odnotowali na swoim koncie podopieczni trenera Andreja Urlepa. W Kwidzynie - zgodnie z oczekiwaniami - nie było jednak łatwo. Zwłaszcza w drugiej kwarcie, którą gospodarze wygrali 15:7. Tak mizerny dorobek wrocławian w tej odsłonie mógł budzić spore obawy. W drugiej części jednak goście szybko odrobili straty i wyszli na nieznaczne prowadzenie, które utrzymywali do końca spotkania.
Z lepszej strony pokazał się tym razem Dawan Robinson. Rozgrywający - szykowany na lidera zespołu - zaczął mecz na ławce rezerwowych, ale w sumie spędził na parkiecie blisko 20 minut, notując w tym czasie 12 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek. Miał też co prawda 5 strat, ale w sumie i tak wypadł o niebo lepiej niż podczas przegranej inauguracji z Polpakiem. Czy to jednak wystarczy, by został we Wrocławiu do końca sezonu?
Robinson może być i tak o wiele spokojniejszy od Wayna Wallace'a. Na razie największym atutem Amerykanina pozostaje fakt pokrewieństwa z Benem Wallace'em z Chicago Bulls. ale nijak nie przekłada się to na grę. Wczoraj Wayne był w wyraźnym cieniu Gaia Denga, który tym razem zaliczył wprawdzie tylko jeden blok, ale z dorobkiem 14 punktów (7/9 za 2 punkty) był najskuteczniejszym graczem ASCO Śląska.
W Zgorzelcu gospodarzom bardzo zależało na rehabilitacji za porażkę z Górnikiem i - jak to w takich przypadkach zwykle bywa - długo nie było tego widać po wyniku. Do przerwy PGE Turów prowadził ze SPEC Polonią różnicą jedynie 3 punktów. Kibice szybko przekonali się, ile dla ekipy Saso Filipovskiego znaczy David Logan (13 punktów - w tym 3 trójki - w ciągu pierwszych 7 minut gry). Polonia postraszyła gospodarzy w drugiej kwarcie (8 punktów z rzędu i prowadzenie gości 26:21), ale po przerwie na parkiecie istnieli już tylko wicemistrzowie Polski (38:22). Słoweński trener PGE Turowa mógł więc ze spokojem posłać na parkiet wszystkich swoich graczy.

Okiem trenera

Radosław Czerniak
Górnik Wałbrzych
Anwil na początku spotkania pozwolił nam na wiele - rozhulaliśmy się i potem nie mogli nas już zatrzymać. W zasadzie kontrolowaliśmy przebieg gry, Cieszy mnie też różnorodność, z jaką zdobywaliśmy punkty. Gdy potrzebowaliśmy punktów z dystansu - trafialiśmy za trzy. Ale były też dobre akcje pod koszem. Przed meczem we Włocławku mówiłem, że dwa razy cud się nie zdarzy. Teraz nie wiem nawet, jak ten wynik skomentować.

Andrej Urlep
ASCO Śląsk Wrocław
To dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Po porażce na inaugurację nasz zespół musiał się podnieść. Od początku żadna z drużyn nie potrafiła wywalczyć wyraźnej przewagi, ale to my przez większą część gry byliśmy na prowadzeniu. Z dwójki nowych graczy o wiele lepiej wypadł Robinson i on u nas zostanie. Wallace'a nie zatrudnimy - potrzebujemy gracza do pierwszej piątki.

Saso Filipovski
PGE Turów Zgorzelec
Zaczęliśmy bardzo nerwowo - w pierwszej połowie mieliśmy wiele wzlotów i upadków. Dopiero w drugiej części kwestia wyniku była jasna. Nie jestem zadowolony z formy - na razie gramy na 60 procent naszych możliwości. Ale to dopiero początek rozgrywek - wierzę, że z każdym meczem będzie lepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto