MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Głowy do ścięcia

Marcin Gąsiorowski
WROCŁAW - Zwróciłem się do ministra zdrowia o odwołanie zarządu kasy chorych - powiedział wojewoda Ryszard Nawrat. - Decyzja zostanie podjęta dziś lub jutro - zapewnia rzeczniczka ministra, Renata Furman.

WROCŁAW

- Zwróciłem się do ministra zdrowia o odwołanie zarządu kasy chorych - powiedział wojewoda Ryszard Nawrat. - Decyzja zostanie podjęta dziś lub jutro - zapewnia rzeczniczka ministra, Renata Furman.

Aby wszystko było jasne: za politykę zdrowotną w regionie odpowiedzialny jest sejmik wojewódzki. Dolnośląska Regionalna Kasa Chorych rozdziela pieniądze pomiędzy placówki zdrowotne. Wojewoda zaś odpowiada za bezpieczeństwo mieszkańców Dolnego Śląska. I uważa, że to bezpieczeństwo jest zagrożone.
- Sytuacja jest dramatyczna. Szpitale są zadłużone, ich pracownicy sfrustrowani - tłumaczył Ryszard Nawrat. "Sytuacja ta jest efektem błędnej polityki kontraktowania świadczeń zdrowotnych przez DRKCh. (...) System opieki zdrowotnej realizowany przez Zarząd DRKCh przez ponad trzyletni okres, poniósł całkowitą klęskę. Przyjęte założenia programowe były nietrafne i wcześniej niesprawdzone, a ich realizacja chaotyczna i oparta na arbitralnych decyzjach." - napisał wojewoda do ministra.

Zła polityka
Sytuacja na Dolnym Śląsku jest tragiczna, chyba najgorsza w kraju. Wynika to m.in. z nadmiernej ilości szpitali jaką mamy w województwie, a zbyt małej ilości pieniędzy. Od 1998 roku samorząd próbuje przeprowadzić restrukturyzację służby zdrowia, powstawały tzw. plany Prędkiego i Drąga (od nazwisk marszałków odpowiedzialnych za służbę zdrowia). Niestety, nie pomogły. Szpitale popadają w coraz większe długi. Czy można więc całą winę za to zrzucić na kasę chorych?
- Służba zdrowia na Dolnym Śląsku jest źle zarządzana - tłumaczył wojewoda Nawrat. - A kasa chorych ma wpływ na zawierane kontrakty i rozdzielanie pieniędzy. Polityka, którą realizuje, jest kiepska i zła.

Kozioł ofiarny
Co na to Barbara Misińska, dyrektor kasy?
- Przecież trzy czwarte decyzji dotyczących służby zdrowia nie zależy od kasy chorych - mówi. - Gdyby było więcej pieniędzy, nie byłoby problemu. Teraz wszystko zależy od ministra.
W wywiadzie dla Polskiego Radia Wrocław dyrektor powiedziała, że kasa w tej sytuacji jest kozłem ofiarnym, a decyzja jest polityczna.
Przypomnieć należy, że o odwołaniu dyrektorki DRKCh mówiło się już we wrześniu, gdy minister zdrowia Mariusz Łapiński odwiedził Wrocław i powołał nowych członków rady kasy. Wtedy jednak uznał argumenty Barbary Misińskiej i pozostawił ją na stanowisku. Nie bez znaczenia było poparcie Czesława Drąga, wicemarszałka odpowiedzialnego za służbę zdrowia. Właśnie wchodził w życie jego plan naprawczy.
- Zmiana dyrekcji kasy mogłaby negatywnie wpłynąć na ten plan - mówił wówczas Łapiński.
Czy dziś nie wpłynie negatywnie?
- Nie chcę tego oceniać - uchyla się od odpowiedzi.

Nie jest tak źle
Faktem jest też, że Czesław Drąg nie zgadza się z wojewodą w ocenie dramatyzmu sytuacji.
- Sytuacja się poprawiła - mówi. - Rok temu dług szpitali przyrastał w tempie 20 milionów złotych miesięcznie. Pod koniec września tego roku przyrastał o mniej niż 9 milionów. Rok temu wszystkim szpitalom narastał dług. W tym roku 10 zakładów opieki zdrowotnej odnotowuje zysk z bieżącej działalności tegorocznej, a jedenasty zaczął nawet spłacać pożyczkę.
Faktem jest też, że minister nie może odwołać zarządu kasy chorych. Może zmienić jedynie radę kasy, która zmieni zarząd.
- Decyzja zapadnie dziś lub jutro - zapewnia rzeczniczka ministra, Renata Furman. - Minister jest w stałym kontakcie z wojewodą dolnośląskim.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto