Alan Marcinkowski łakomym kąskiem dla wielu klubów
- Pamiętam, że dokładnie cztery lata temu, 14 lutego, przeprowadziłem we Wrocławiu pierwszy trening na torze - powiedział nam wczoraj trener WTS-u Marek Cieślak. Tej zimy jego ekipa nie wyjedzie raczej w lutym na tor
- Czy ciągnie już do jazdy? Powiem szczerze, że nawet nie. Pewnie dlatego, że sprzęt jeszcze nie jest gotowy. Jak będą motocykle, to i chęć wyjazdu na tor pewnie się od razu pojawi. Ale treningi w styczniu czy w lutym nie mają wielkiego sensu. Żeby na wiosnę lepiej się jeździło, trzeba być głodnym żużla - mówi Tomasz Gapiński i nie ukrywa, że na zgrupowaniu w Cetniewie głodny nie chodził. - Karmili nas naprawdę dobrze, więc jedliśmy sporo. Mieliśmy co zrzucać - nie ukrywa.
Gaszą światełka
Do końca lutego wrocławianie będą pracowali nad motoryką, a najwcześniej na motorze usiądzie nowy obcokrajowiec Atlasa. - Na dniach Hans Andersen wybiera się z duńską kadrą do Lonigo. Ale u nas wiosna też ma być gorąca. Nad torem pracowaliśmy w odpowiednim czasie, więc będzie można wyjechać jak tylko zrobi się sucho - twierdzi trener Marek Cieślak. Na razie jego podopieczni ładują akumulatory w sali i w terenie. Najczęściej we Wrocławiu, choć Tomasz Gapiński trenuje też w rodzinnej Pile, a Robert Miśkowiak i Piotr Świderski jeżdżą do Leszna, do doktora Misiaka, gdzie przede wszystkim pracują nad refleksem. - Doktor rzuca im piłeczki, albo każe gasić światełka. Niech jeżdżą, bo mają dodatkowe zajęcia, na które u nas brakuje czasu - dodaje szkoleniowiec, przed którym piąty sezon w WTS-ie.
Jeśli pogoda pozwoli, pierwsze sparingi czekają wrocławian 18 i 19 marca z ZKŻ-em Zielona Góra - kolejno u siebie i na wyjeździe. - 23 marca pojedziemy do Ostrowa, a 30 podejmiemy Intar u nas. Któregoś dnia wybierzemy się też do Leszna. Chcę, żeby w tych meczach pojechał i Andersen, i Miśkowiak, który już na początku marca wybiera się do Anglii - wyjaśnia Marek Cieślak. 28 marca sezon otworzy oficjalnie bydgoskie Kryterium Asów, a 3 kwietnia - na inaugurację estraligi - Atlas podejmie na Stadionie Olimpijskim leszczyńską Unię.
Popchnięty przez mechanika
Wrocławianie zakontraktowali niedawno 19-letniego Mariusza Pacholaka, ale - jeśli zechcą - mogą sprowadzić jeszcze utalentowanego Alana Marcinkowskiego z ZKŻ-u, przed którym również jeszcze trzy sezony w gronie juniorów. Marcinkowski przedłużył umowę z ZKŻ-em tylko po to, by mógł zostać wypożyczony do innego klubu. W macierzystym ma podobno wrogów.
- Mamy Zbyszka Sucheckiego, kupiliśmy Marcina Nowaczyka i chodziło nam o to, by wśród juniorów była rywalizacja. Alan został kiedyś popchnięty przez mechanika, a sprawę wyciąga się teraz, mówiąc o bijatyce. Żadnej bijatyki nie było, wszystko zostało wyjaśnione, a ten mechanik przygotowuje teraz Alanowi sprzęt. Zawodnik ma chyba złych doradców, ale jak chce, to niech zobaczy jak jest w innych klubach. Pytały już o niego Lublin, Gniezno i Rawicz. Trochę w niego zainwestowaliśmy, więc chcielibyśmy dostać za jego wypożyczenie 10-15 tys. zł - mówi prezes ZKŻ-u Robert Dowhan.
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?