Giełda w dół

Ceny akcji dolnośląskich spółek spadły od kilku do kilkunastu procent, wszystkie indeksy giełdowe zniżkują - tak na warszawskim parkiecie wygląda początek maja

Przed spadkami nie wybroniła się żadna dolnośląska spółka. Najmniej spadł Impel, jedynie o ponad 1 proc., najbardziej Hutmen - o ponad 16 proc. Choć eksperci uspokajają, że krach nam nie grozi, to jednak coraz trudniej będzie zarobić. Mniejsze będą także zyski funduszy inwestycyjnych - nie będą już nam w tak rekordowym tempie jak dotychczas pomnażać oszczędności.
Wojciech Białek, analityk z SEB Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, mocniejszych spadków na giełdzie spodziewa się dopiero latem.
- Jeśli banki centralne w USA i w Polsce podniosą w czerwcu stopy procentowe, to można przejść na obligacje. To będzie najlepszy czas na ich kupowanie - radzi Wojciech Białek.
Dla osób o słabych nerwach godne polecenia są fundusze zrównoważone. Specjaliści będą się za nas głowić, kiedy sprzedawać akcje i kupować obligacje albo waluty.
- Sytuacja na warszawskiej giełdzie jest reakcją na to, co dzieje się na rynkach światowych. Trwa tam wyprzedaż - wyjaśnia Tomasz Jeżyk, makler z Biura Maklerskiego BZ WBK. - Obecnych spadków nie należy wiązać z krajowymi wydarzeniami.
O tym, że wydarzenia na giełdzie nie odbiją się negatywnie na rozpędzonej gospodarce, przekonany jest Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Jego zdaniem gospodarka ma się na tyle dobrze, że nawet spadki na giełdzie jej nie przeszkodzą.
Nawet przeciwnie. Firmy na niej notowane mają dobre wyniki, inwestują i rozwijają się. Dlatego coraz mocniejsza gospodarka nie pozwoli giełdzie upaść zbyt nisko. Jedyne, co może zaszkodzić, to zamieszanie na scenie politycznej.