MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie te chłopaki?

Michał Lizak
WROCŁAW Koszykarze Idei Śląska Wrocław w nowym składzie zaczęli już ostatnią fazę okresu przygotowawczego - rozgrywanie spotkań sparingowych. Tymczasem zawodnicy, którzy w maju zdobywali ze Śląskiem mistrzostwo Polski ...

WROCŁAW Koszykarze Idei Śląska Wrocław w nowym składzie zaczęli już ostatnią fazę okresu przygotowawczego - rozgrywanie spotkań sparingowych. Tymczasem zawodnicy, którzy w maju zdobywali ze Śląskiem mistrzostwo Polski a nie pozostali we Wrocławiu, w większości znaleźli już nowe kluby.

W Polsce nadal będzie grało tylko dwóch aktualnych mistrzów Polski. Do Pruszkowa trafił Andrzej Adamek. Trener Arkadiusz Koniecki buduje tam drużynę praktycznie od podstaw i - jak do tej pory - Adamek jest jedynym... Polakiem, który ma ważny kontrakt. - Jestem w tym klubie od niespełna miesiąca, a chcą mnie zrobić... kapitanem. Na razie ciężko trenujemy, ale w mocno okrojonym składzie. Trudno powiedzieć, jak silny będzie ten zespół. Możliwe, że wielu graczy dołączy do nas dopiero we wrześniu, bo wówczas będą dla nich pieniądze - relacjonuje Adamek.
Do Włocławka trafił natomiast Tomas Pacesas. Nie da się ukryć, że jest to związane z przeprowadzką do Anwilu trenera Andreja Urlepa. Kibice rzadko doceniali pracę Pacesasa - trener zawsze wyrażał się o nim w samych superlatywach. Przede wszystkim ze względu na grę w defensywie. Taki ruch nie był więc trudny do przewidzenia, ale obie strony - zawodnik i trener - rozmowy długo utrzymywały w tajemnicy.

Kierunek Hiszpania

Dwóch ekswrocławian trafiło do Hiszpanii. Duże zaskoczenie wzbudził fakt podpisania kontrkatu w nisko notowanej Granadzie (14. miejsce w poprzednim sezonie) przez Michaela Wrighta. Szefowie wrocławskiego klubu robili wszystko, by zatrzymać go w Idei Śląsku. Tymczasem dla MVP poprzednich finałów zdecydowanie ciekawsza okazała się perspektywa poznania nowego kraju i wygrzewania się pod palmami, niż gra w Eurolidze. Można powiedzieć tylko jedno - szkoda.
Zaskoczeniem, ale już w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jest także hiszpański kontrakt Michaela Hawkinsa. Amerykański rozgrywający powrócił na Półwysep Iberyjski po roku przerwy. W sezonie 2000/2001 reprezentował barwy Barcelony - teraz przechodzi do zespołu drugiego hiszpańskiego potentata - Realu Madryt. W barwach tej drużyny przyjedzie do Wrocławia, bo Real to przecież grupowy rywal Idei Śląska. W Madrycie Hawkins najprawdopodobniej powróci do roli, jaką pełnił w Barcelonie, a więc będzie tylko zmiennikiem.

Szybil w Eurolidze?
Głośno tego lata było o Piotrze Szybilskim. Zawodnik, który jak sam przyznaje, wyraźnie odżył w barwach Idei Ślaska, z dobrej strony pokazał się na campie w Atenach i na brak ofert nie mógł narzekać. Olympiakos Pireus, Iraklis Saloniki, AEK Ateny, Charleroi, Alba Berlin - znanych klubów, które ponoć poważnie interesowały się Szybilskim było wiele. - Trener Olympiakosu Slobodan Subotić rzeczywiście pytał mnie o opinie na temat Szybilskiego - przyznaje Michalis Kiritsis, grecki trener, który prowadził ostatnio MKS Pruszków. Wciąż jednak brakowało najważniejszego - konkretnej umowy i podpisu zawodnika. W ostatnim czasie agent reprezentujący koszykarza twierdzi, że jest bliski zakończenia rozmów z grającym w Eurolidze Pau Orthez. Czy „Szybil” zakotwiczy więc we Francji?

Teraz Zadar
Rafał Bigus zagra w KK Zadar - to bez wątpienia jedna z największych transferowych niespodzianek. Bigus pod koniec maja cieszył się przede wszystkim z tego, że wyzwolił się z trzyletniego kontraktu ze Śląskiem i wreszcie będzie mógł grać tam, gdzie chce. - Na pewno nie zostanę w Polsce - z przekonaniem mówił środkowy. Wydawało się jednak, że podobnie jak wielu Polaków w ostatnim czasie, wybierze modny kierunek francusko-belgijski. Tymczasem mierzący 215 cm zawodnik wylądował w Zadarze, gdzie jeszcze niedawno podstawowym środkowym był... Dino Radja. Może Chorwaci, slynący z pracy z wysokimi graczami, zrobią z niego zawodnika z prawdziwego zdarzenia. Swego czasu Bigus miał szansę, by zostać pierwszym Polakiem w lidze NBA. Nic z tego nie wyszło. Jest więc pierwszym Polakiem w lidze chorwackiej. Też dobrze...

Dwóch niepewnych
Dwóch ekswrocławian wciąż siedzi na walizkach i czeka na propozycje. Brak chętnych na zatrudnienie Olega Kożeńca być może kibiców nie dziwi. Wszak Bialorusin - łagodnie mówiąc - do wirtuozów nie należał, zaś graczy drugiego planu często zatrudnia się na końcu. Aleksander Miłosierdow był jednak prawdziwą gwiazdą i nawet zdaniem trenera Urlepa miał największy potencjal w zespole. Tyle tylko, że miał także chyba najmniej poukładane w głowie i może stąd brak chętnych na zatrudnienie Saszy. Miłosierdowowi bardzo zależało na tym, by znaleźć się w kadrze na finały mistrzostw świata w Indianapolis, ale naprawdopodobniej zabraknie w niej dla niego miejsca. W ostateczności zawsze zostaje mu powrót do Bolonii, gdzie ma jeszcze przez rok ważny kontrakt w Skipperze. Tyle tylko, że Rosjanin pewnie dużo chętniej porozrabiałby teraz w jakimś innym, nowym miejscu...

Ekswrocławianie w Europie
Tomas Pacesas (Anwil Włocławek - Polska)
Andrzej Adamek (MKS Pruszków - Polska)
Michael Hawkins (Real Madryt - Hiszpania)
Rafał Bigus (KK Zadar - Chorwacja)
Niepewni:
Piotr Szybilski (Pau Orthez - Francja?)
Oleg Kożeniec (Rosja?)
Aleksander Miłosierdow (Włochy - Skipper Bolonia)?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto