Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fiskus odda pieniądze za używane samochody sprowadzone z zagranicy

Łukasz Pałka, Janusz Michalczyk
Forsa dla uczciwych Nie każdemu opłaci się jednak urzędowa mitręga. Na pewno nie tym, którzy po przyjeździe do kraju deklarowali wartość pojazdu na 10 euro i zapłacili groszowy podatek.

Forsa dla uczciwych
Nie każdemu opłaci się jednak urzędowa mitręga. Na pewno nie tym, którzy po przyjeździe
do kraju deklarowali wartość pojazdu na 10 euro i zapłacili groszowy podatek. Dla innych gra jest warta świeczki

Z wczorajszego orzeczenia sądu administracyjnego w Warszawie najbardziej ucieszyło się Ministerstwo Finansów. A to dlatego, że nie każdy Polak, który kupił używane auto w krajach Unii, będzie miał ochotę odwiedzić urząd celny po raz drugi. Mówiąc wprost, kto kombinował z ceną na fakturze, tego celnicy odeślą teraz z kwitkiem.

Miliony aut, miliony z podatku
Rachuby rodaków na odzyskanie pieniędzy stały się realne, gdy Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że akcyza na używane auta sprowadzane z krajów Unii do Polski była zbyt wysoka.
Między 1 maja 2004 roku i 1 grudnia 2006 roku płaciliśmy znacznie wyższą stawkę. Za najstarsze – ponaddziesięcioletnie – podatek wynosił nawet 65 proc.
Tymczasem dla kupowanych w kraju pojazdów było to 3,1 proc. lub 13,6 proc. (dla pojemności silnika przekraczającej dwa litry). I właśnie tę różnicę powinien teraz oddać nam fiskus.
W tym czasie na Dolny Śląsk sprowadzono z Zachodu 231 tys. używanych samochodów, a do kasy państwa wpłynęło 137 mln zł w formie podatku akcyzowego.
W całym kraju w grę wchodzi zaś 2,5 miliona pojazdów – na jeden przypadło średnio 855 zł podatku.
Polacy, którzy sprowadzili używane auto z zagranicy, od samego początku mogli składać w urzędach celnych wnioski o zwrot nadpłaconego podatku.

Bez pośpiechu
Nie były one jednak rozpatrywane, dlatego bardzo niewiele osób korzystało z takiej możliwości. Na Dolnym Śląsku do tej pory zdecydowało się na to niewiele ponad dwa tysiące osób.
Celnicy i teraz mówią, że nie ma powodu do pośpiechu. – Takie sprawy przedawniają się dopiero po pięciu latach – uspokaja Maciej Bałaziński, wicedyrektor Izby Celnej we Wrocławiu.

Fiskus prześwietli
Resort finansów już ostrzegał, że osoby, które zaniżyły wartość sprowadzonego pojazdu, nie mogą liczyć na żadne pieniądze. Mało tego, urzędnicy wprost zapowiadali weryfikację dokumentów i nową wycenę. Straszyli nawet, że w skrajnych przypadkach trzeba będzie jeszcze dopłacić.
Jacek Dominik, wiceminister finansów, tłumaczył, że nie można zwracać podatku na podstawie dostarczonych faktur, bo Polacy masowo zaniżali kwoty.
I oto wczorajsze orzeczenie sądu administracyjnego idzie dokładnie w tym kierunku. Przy obliczaniu nadpłaty nie będzie brana pod uwagę cena wpisana na umowie sprzedaży, ale wartość podobnego pojazdu w Polsce. A to umożliwi celnikom sięgnięcie do systemu eurotax, który przedstawia realne ceny. I nici ze zwrotu podatku.

Zrób to sam
Aby odzyskać część zapłaconego podatku, należy wniosek złożyć w urzędzie celnym, gdzie wcześniej załatwialiśmy formalności. Do niego trzeba dołączyć korektę deklaracji z nową stawką akcyzy i obliczoną przez siebie kwotą do zwrotu.

od 12 lat
Wideo

Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto