MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ferguson triumfuje

Michał Karpiński
Premiership. Chelsea bardzo oddaliła się od obrony tytułu Po takich meczach poznaje się mistrzów. Manchester United przegrywał już na boisku Evertonu 0:2, a mimo to zdołał wygrać 4:2.

Premiership. Chelsea bardzo oddaliła się od obrony tytułu

Po takich meczach poznaje się mistrzów. Manchester United przegrywał już na boisku Evertonu 0:2, a mimo to zdołał wygrać 4:2. The Blues tylko zremisowali z Boltonem 2:2 i mają już pięć punktów straty

- Chelsea się jeszcze potknie - sugerował Alex Ferguson, menedżer Man. Utd. po tym jak jego główny rywal zmniejszył straty do trzech punktów. I miał rację. Choć sobotnie mecze wcale nie musiały się skończyć, tak jak to miało miejsce.
W równolegle trwających spotkaniach z ich przebiegu długo cieszyli się fani Chelsea. Najpierw gdy na ich stadionie podano, że Everton prowadzi z Czerwonymi Diabłami 1:0. Potem im samym zrzedła mina, bo gola strzelił Bolton. Ale dość szybko odpowiedział Salomon Kalou i Chelsea prowadziła 2:1, a Manchester wciąż przegrywał.
Gdy chwilę po przerwie Everton podwyższył na 2:0, wszyscy w Londynie byli pewni, że po końcowym gwizdku Chelsea zrówna się punktami z Man. Utd. Jednak nic z tych rzeczy. Wkrótce wyrównał Bolton, a na boisku w Liverpoolu padł gol dla MU i dodatkowo wszedł rezerwowy tego dnia Cristiano Ronaldo. I zaczęło się. Portugalczyk sprokurował gola na 2:2, przy którym piłkę do własnej siatki wbił... wychowanek Manchesteru Phil Neville.
Wkrótce Everton dobił były gracz tego klubu Wayne Rooney, a w ekstazę szalejącego z radości Aleksa Fergusona wprowadził debiutant z rezerw - Chris Eagles, który ustalił wynik na 4:2.
Do końca sezonu oby zespołom pozostały trzy mecze. Po wszystkim może być jednak już za tydzień. MU zagra w derbach na boisku City, ale znacznie trudniejsze zadanie czeka Chelsea. Jeśli przegra z Arsenalem pozostaną jej pewnie już tylko złudzenia i mecz Czerwonych Diabłów z Chelsea na Stamford Bridge może już nie mieć większego znaczenia. Tak czy siak piłkarze Jose Mourinho stoją już na straconej pozycji. W sobotę oprócz punktów stracili także dwóch graczy. Do końca sezonu z powodu kontuzji nie zagrają Ricardo Carvalho i Michael Ballack.
Dla nas wydarzeniem był występ w Liverpoolu Jerzego Dudka. Jego drużyna przegrała w Portsmouth 1:2, a Polaka obwinia się za błąd przy golu Benjaniego Mwaruwariego. Reprezentant Zimbabwe przelobował Dudzia. Nasz bramkarz pozytywnie ocenia swój występ. - Miałem w tym meczu kilka udanych interwencji. Mogę być zadowolony - napsiał na własnej stronie internetowej jerzydudek.eu.
Dodajmy, że Polak wystąpił w meczu, gdyż trener Rafa Benitez chciał oszczędzić podstawowych graczy przed wtorkowym spotkaniem w Lidze Mistrzów z Chelsea. Oprócz Pepe Reiny na trybunach siedzieli także Steven Gerrard, Peter Crouch czy Jamie Carragher.

Southampton jednak w barażach?
Wpadki rywali i dwie wygrane w ostatnich meczach (w sobotę 1:0 z Norwich) sprawiły, że Southampton wskoczył na szóste miejsce na zapleczu Premiership. A to oznacza, że gdyby sezon zakończył się dziś, to Święci zagraliby w barażach o awans. Muszą jednak obronić tę szóstą lokatę. Nie powinno z tym być większych kłopotów, bo w ostatniej kolejce podejmą już zdegradowany Southend.
Dodajmy, że przeciwko Norwich nie grali leczacy kontuzje Marek Saganowski i Grzegorz Rasiak. Cały mecz rozegrał bramkarz Bartosz Białkowski. W barażach zmierzą się 3. zespół z 6. i 4. z 5. Zwycięzcy tych par zagrają o awans na Wembley.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto