Zagłębie Lubin prezentowało dobry futbol tylko momentami. I przegrało w Krakowie mecz Pucharu Ekstraklasy 0:1
Przed spotkaniem lubinianie zaliczyli obowiązkową lekcję teoretyczną. Oglądali ostatni mecz Barcelony z Liverpoolem. Mieli zwrócić baczną uwagę na sposób posługiwania się piłką przez podopiecznych Rafy Beniteza.
I pierwsze minuty meczu w Krakowie wskazywały na to, że nauka nie poszła w las. Dość niespodziewanie do Zagłębie dyktowało warunki gry. Miedziowi z dużą łatwością atakowali bramkę Emiliana Dolhy, szybko przechodzi z obrony do ataku. Tuż przed przerwą świetną okazję miał Michał Chałbiński, ale jego strzał obronił rumuński golkiper. Po chwili Wisła już prowadziła. W 44 minucie po centrze Jeana Paulisty piłka źle wybita przez Zbigniewa Grzybowskiego trafiła na dziesiąty metr pod nogi Marka Zieńczuka. A ten nie miał już problemów z umieszczeniem piłki w siatce. - Moi zawodnicy reklamowali, że był tam faul. Dlatego stanęli. Nie powinni się tak zachować - mówił po meczu trener gości Czesław Michniewicz. Lubinianie powinni się cieszyć, że schodzili do szatni z jednobramkową stratą. Po chwili obrońców gości wyprowadził w pole Paweł Brożek i potężnie kopnął piłkę. Ta trafiła jednak w poprzeczkę.
Po przerwie niestety to Wisła kontrolowała przebieg gry. Zagłębie już nie prezentowało się tak dobrze. Z minuty na minutę coraz bardziej zagubiony był debiutujący w miedziowych barwach Portugalczyk Rui Miguel. Zmienił go Łukasz Mierzejewski. - On nie rozegrał złego spotkania, ale z dwoma przeciwnikami na plecach nie potrafił skomunikować się z partnerami. Ale to ciekawy chłopiec, musi tylko uczyć się języka - tłumaczył zawodnika trener Czesław Michniewicz.
Lubinianie przegrali, ale nie ma co rozdzierać szat. Przecież Puchar Ekstraklasy to tylko poligon przed meczami ligowymi. Opiekun miedziowych nie narzekał po spotkaniu: - Zagraliśmy mądrze taktycznie, ale nie mamy szczęścia do Dolhy, który znów bronił doskonale w nieprawdopodobnych sytuacjach. Wisła swą bramkę zdobyła w trudnym dla nas momencie. Chwilę wcześniej mieliśmy okazję i wydawało się, że to dla nas będzie korzystny wynik do przerwy.
9 maja nadejdzie czas do rewanżu. Zagłębie przyjedzie do Krakowa na mecz ligowy.
Wisła Kraków 1
Zagłębie Lubin 0
do przerwy 1:0
Bramka: Zieńczuk (44). Sędziował: A. Kajzer (Rzeszów). Żk: Chiacu - Grzybowski, Miguel. Widzów: 8000.
Wisła: Dolha - Baszczyński, Głowacki, Kokoszka (78 Burns), Stolarczyk - Chiacu (64 Gołoś), Sobolewski, Dudka, Zieńczuk (90 Piotr Brożek) - Paweł Brożek (67 Małecki), Paulista.
Zagłębie: Liberda - G. Bartczak, Stasiak, Arboleda, Grzybowski (82 Żytko) - Łobodziński (65 Klofik), Szczypkowski, Miguel (58 Mierzejewski), Anderson - Piszczek (74 Banaczek), Chałbiński.
Pierwszy trening polskich piłkarzy pod okiem 2500 kibiców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?