Ewakuacja mieszkańców kamienicy przy Żeromskiego. Przez roboty budowlane pękły ściany budynku?

Część mieszkańców kamienicy przy ulicy Żeromskiego 45/49 we Wrocławiu ostatnią noc spędziła w hotelu lub u rodzin. Nie wiadomo czy, a jeśli tak, to kiedy będą mogli wrócić do swoich domów po tym, jak dwie ściany ich budynku pękły. Trwa sprawdzanie, czy sytuacja jest na tyle groźna, że budynek może grozić zawaleniu. Dla bezpieczeństwa odcięto tam gaz.

Do tąpnięcia kamienicy doszło w poniedziałek wczesnym popołudniem. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że jego powodem były roboty budowlane prowadzone na sąsiedniej działce przez dewelopera, firmę Inwestgrupa. Spółka stawia tam budynek mieszkalny z usługami na parterze i garażem podziemnym.

- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Musimy odpowiedzieć między innymi na pytania czy uszkodzenie kamienicy będzie postępowało, czy należy zabezpieczyć ten budynek, a także czy i na jakich zasadach deweloper może kontynuować prace - mówi Przemysław Sanocki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.

Ewakuowani z kamienicy lokatorzy uważają, że cała wina leży po stronie dewelopera.

- Nasz budynek ma sto lat i fundamenty takie, jak się kiedyś budowało, na kilka metrów. Deweloper kopał otwory pod wzmocnienia swoich fundamentów na 9 metrów wgłąb i nagle wszystko zaczęło się u nas ruszać. Przyjechały służby, funkcjonariusze kazali nam zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i powiedzieli, że nie możemy wrócić do swoich mieszkań - opowiada jeden z lokatorów kamienicy.

Z klatki ewakuowano lokatorów z 8 mieszkań. Większość z nich dzisiejszą noc spędziła u rodzin, ale mieszkańcy trzech skorzystali z zaproponowanego przez Centrum Zarządzania Kryzysowego, lokum. Koszty jego wynajęcia ponosi zarządca nieruchomości ze swojego ubezpieczenia.

Jedno z mieszkań, w którym stwierdzono pęknięcia należy do miasta.

- Wydział Lokali Mieszkalnych urzędu miasta szuka innego mieszkania komunalnego dla osoby zamieszkującej lokal przy ulicy Żeromskiego 45/49. Jutro lub pojutrze będziemy mieli dla niej już inne mieszkanie, gdzie zostanie przewieziona na nasz koszt - mówi Arkadiusz Filipowski, rzecznik prasowy urzędu miasta we Wrocławiu i dodaje, że w momencie, kiedy poznają wyniki postępowania nadzoru budowlanego, zdecydują, co dalej z tym lokalem.

Pozostali ewakuowani lokatorzy nie wiedzą, co dalej z nimi będzie. Dzisiaj przed klatką nie ma żadnego zabezpieczenia ani informacji, że do ich mieszkań wchodzić nie wolno. Czy będą mogli do nich wrócić, o tym zadecyduje zarządca budynku, PZM Patron. Firma musi przeprowadzić kontrolę bezpieczeństwa budynku. Zarządca zapewnia, że swoje działania skupia właśnie na tym, aby bezpiecznie i jak najszybciej mieszkańcy wrócili do swoich lokali.

- Obawiamy się, że to potrwa. U mnie nad oknem pęknięcie jest tak duże, że bez problemu można w nie włożyć długopis czy ołówek. Martwimy się i czekamy, bo nie mamy żadnych bieżących informacji - dodaje lokator kamienicy.

Swoje prace musiał także zawiesić deweloper. Spółka czeka na wyniki postępowania Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Będzie musiała się zastosować do wytycznych urzędu.