Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Sitek: Nie rozumiem, dlaczego Różewicz nie dostał Nobla [rozmowa]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Elżbieta Sitek jest jedną z niewielu osób, które miały kontakt z ...
Elżbieta Sitek jest jedną z niewielu osób, które miały kontakt z ... Okładka zbioru "To i owo"
- Nawet wtedy, kiedy był już schorowany i cierpiący, zachował pogodę ducha - mówi o Tadeuszu Różewiczu dziennikarka Elżbieta Sitek, która współpracowała z nim w ostatnich latach.

zobacz: Pogrzeb Różewicza będzie w Karpaczu

24 kwietnia rano we Wrocławiu zmarł Tadeusz Różewicz. Miał 93 lata. O poecie rozmawialiśmy z dziennikarką telewizyjną Elżbietą Sitek, autorką filmu "Kartoteka rozrzucona. Próby". Obraz będzie można zobaczyć podczas wieczoru poświęconego Różewiczowi, jaki odbędzie się w Teatrze Polskim (Scena Kameralna) 28 kwietnia.
W jakich okolicznościach poznała pani Tadeusza Różewicza?

- Pana Tadeusza poznałam w 1968 roku, przeprowadzałam z nim wtedy pierwszy wywiad dla telewizji. To były jeszcze czasy, kiedy używaliśmy taśm celuloidowych. Rozmawialiśmy w parku Szczytnickim, który wówczas był jednym z ulubionych miejsc Tadeusza Różewicza. Uwielbiał zieleń.

Stąd też pewnie ostatnia wola o pochówku na cmentarzu przy świątyni Wang, w otoczeniu gór? - Tak, kontakt z przyrodą był dla niego ważny i to się nigdy nie zmieniło. Nie bez przyczyny tak duże znaczenie miał dla poety ogród na Biskupinie, gdzie mieszkał.

Jest pani autorką filmu pt. "Kartoteki rozrzuconej. Próby", który 28 kwietnia zobaczymy w Teatrze Polskim.

- Ja tego nie nazywam filmem, ale raczej zapisem wydarzenia intelektualno-teatralnego. Miałam ten zaszczyt, że mogłam podpatrywać, jak powstaje "Kartoteka rozrzucona". To było wyjątkowe doświadczenie, bo Tadeusz Różewicz nie lubił ingerencji w jego teksty, a tu sam ingerował w "Kartotekę", tworząc "Kartotekę rozrzuconą".

Ten zapis, "Kartoteka rozrzucona. Próby", był efektem wieloletniej mojej współpracy z Różewiczem.

Ale nie tylko przy okazji tego wydarzenia pani z nim współpracowała.

- Miałam okazję również towarzyszyć mu w podróży do Strugi, miasta w Macedonii, gdzie w latach 70. przyznano mu Złoty Laur. To wyjątkowe wyróżnienie, taki poetycki Nobel, można by rzec.

Nobla niestety Różewicz nie dostał.

- Ubolewam nad tym, ponieważ zasługiwał na niego jak nikt inny przed nim. Jego twórczość cechowała różnorodność i niezwykle nowatorskie podejście. Powiem więcej - on był wieszczem, on wiele w swojej poezji przepowiedział. Nie bał się mówić również o trudnej i bolesnej przeszłości. Jako pierwszy dotknął tematu holocaustu. Nie rozumiem, dlaczego nie otrzymał tej nagrody. Członkowie Akademii Noblowskiej się pomylili.

Tadeusz Różewicz był przecież prawdziwym geniuszem. Odnajdywał się w każdym gatunku literackim, pisał fantastyczne eseje i poruszające wiersze. Do tego zawsze pełne humoru, jak on sam.

Właśnie, jakim był człowiekiem?

- Ciepłym, serdecznym, dowcipnym, zawsze uśmiechniętym - nawet wtedy, kiedy był już schorowany i cierpiący, zachował pogodę ducha. Niektórzy twierdzą, że nie lubił dziennikarzy. Nie do końca tak było. Unikał ich, gdy traktowali go jak postać do opisania, wtedy się dystansował, ale gdy ktoś chciał go poznać jako człowieka, dopuszczał go do swego grona. Natomiast pod koniec życia rzeczywiście, trochę się izolował od mediów, nie ufał im. Kontakt z nim mieli nieliczni, głównie rodzina. Cieszę się, że i ja mogłam być w tym wąskim gronie.

Na pewno miał swoje nawyki, przyzwyczajenia.

- Oczywiście, ale nie chciałabym o nich zbyt wiele mówić. To są sprawy osobiste, intymne. Nie wiem, czy byłoby mi wolno. Ale uwielbiał czytać gazety. Zdarzało się, że artykuły prasowe były dla niego inspiracją.

A jaką literaturę lubił czytać?

- Chętnie sięgał po Franza Kafkę, któremu poświęcił zresztą "Pułapkę". Kiedyś, podczas jednego ze spacerów wyznał, że lubi Goethego i zacytował mi jedną z pięknych sentencji, dziś powszechnie znaną: "Chiwlo trwaj, jesteś piękna". Jednak jego ulubionym autorem był starszy brat Janusz, który zginął podczas I wojny światowej. To właśnie Januszowi dedykowany jest zbiór napisany we współpracy ze Stanisławem Różewiczem "Nasz starszy brat". Januszowi Tadeusz Różewicz zawdzięczał zamiłowanie do literatury.

Zresztą, co tu dużo mówić, Tadeusz Różewicz miał ogromną bibliotekę, tak jak zresztą pewnie każdy z nas, tylko kto z nas czyta? On - czytał.

Dziękuję za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto