Elektryk Lozano

Telegram z Moskwy: gratulujemy wygranej stop, gaz stop, ropa stop, mięso stop – wymyślając takie oto żarciki polscy kibice radują się ze zwycięstwa nad Rosją. Dzięki niemu zagramy o medal mistrzostw świata!

Po triumfie nad Sborną w internecie nastąpił istny wysyp mistrzów ciętej riposty. I w sumie trudno się dziwić. Przed spotkaniem kilku rosyjskich siatkarzy dość lekceważąco, a momentami nawet buńczucznie, wypowiadało się na temat rywali. – Zawsze podskakują i zawsze dostają po głowie – taki mniej więcej był ton niektórych wypowiedzi.
Wczoraj na boisku w Sendai te słowa nie miały już wielkiego znaczenia. Choć rosyjska ekipa może się pochwalić najwyższą średnią wzrostu (powyżej 201 cm!) spośród wszystkich uczestników MŚ, to nad biało-czerwonymi górowała tylko do pewnego momentu.

Zaczęli gasnąć
– Rozpoczęliśmy potwornie sparaliżowani. Przed trzecią partią ten cały stres spłynął jednak z zawodników. Wyszli na zasadzie: „Niech się dzieje, co ma się dziać”. I wypaliło – cieszył się wrocławski szkoleniowiec Maciej Jarosz. Ta presja najbardziej zżerała Sebastiana Świderskiego, który we wcześniejszych potyczkach z maluczkimi uchodził za króla. Wczoraj rozbijał się tylko o blok naszych wschodnich sąsiadów.
Kiedy we wcześniejszych meczach Raul Lozano z rzadka tylko korzystał z rezerw, wielu miało mu to za złe. – Jeśli lampa dobrze świeci, to żarówek się nie wymienia. Poza tym nie wolno eksperymentować z rezerwami, gdy o być albo nie być mogą decydować małe punkty – słusznie odpierał te zarzuty nieduży Argentyńczyk. Zaznaczał też, że jest pewien zmienników. – To, że pierwsza szóstka gra tak dobrze, jest przecież wielką zasługą tych, z którymi trenuje – uświadamiał.
Wczoraj lampa zaczęła tracić moc. W przerwie między drugim a trzecim setem Lozano wykręcił więc dwie kluczowe, ale ledwo mrugające żarówki. Świderskiego i Mariusza Wlazłego zastąpili Piotr Gruszka oraz Grzegorz Szymański. I to jak. Do spółki zdobyli aż 23 oczka. Zatem elektryk Lozano się nie pomylił.

Podwyższą czynsz?
Czy za wczorajsze wydanie wyroku na Rosjan dostaniemy po kieszeni, tego jeszcze nie wiadomo (ten gaz faktycznie może pójść w górę). Ale jeśli po 32 latach znów mamy się cieszyć z medalu MŚ, to ceną tego sukcesu może być nawet wyższy czynsz. Pamiętajmy jednak, że na razie jesteśmy w strefie medalowej, w której jedna z drużyn będzie się musiała obejść smakiem. Dziś zagramy z Serbią i Czarnogórą o zwycięstwo w grupie E, a dwie godziny wcześniej Brazylia z Bułgarią o pierwsze miejsce w grupie F. Mecze półfinałowe (na krzyż) w sobotę, dzień później walka o poszczególne kolory medali. •

Polska 3
Rosja 2
19:25, 19:25, 25:22, 25:20, 15:11
Polska: Zagumny (1 pkt), Wlazły (12), Kadziewicz (16), Pliński (11), Świderski (4), Winiarski (8), Gacek (libero) – Bąkiewicz (1), Żygadło, Gruszka (7), Szymański (16).
Rosja: Grankin (8), Połtawski (19), Kazakow (13), Kuleszow (7), Abramow (15), Kosariew (16), Wierbow (libero) – Wołkow (2), Dinejkin (1), Makarow (1).

GRUPA E (Sendai)
Japonia – Serbia i Cz. 0:3 (-26,-16,-21), Portoryko – Kanada 3:0 (22,21,16), Argentyna
– Tunezja 3:2 (20,-25,-21,21,12).
1. Serbia i Cz. 6 12 497:401 18:2
2. Polska 6 12 478:415 18:2
3. Rosja 6 10 470:403 14:6
4. Japonia 6 10 542:532 12:11
5. Portoryko 6 8 501:532 8:14
6. Argentyna 6 7 517:572 7:17
7. Kanada 6 7 425:501 4:17
8. Tunezja 6 6 490:564 6:18
d Dziś grają: Argentyna – Kanada (3), Portoryko – Tunezja (5), Polska – Serbia i Cz. (7, Polsat), Japonia – Rosja (10).
GRUPA F (Hiroshima)
Francja – Bułgaria 2:3 (23,22,
-22,-22,-10), Niemcy – USA 2:3
(-28,15,24,-24,-13), Brazylia – Włochy 3:0 (23,20,20), Kuba – Czechy 3:1 (29,24,-24,24).
1. Bułgaria 6 12 560:506 18:6
2. Brazylia 6 11 494:425 16:4
3. Włochy 6 10 506:459 14:8
4. Francja 6 10 574:540 15:10
5. Niemcy 6 8 493:509 9:13
6. USA 6 8 504:558 9:15
7. Kuba 6 7 462:543 6:16
8. Czechy 6 6 465:518 3:18
d Dziś grają: Kuba – USA (3), Brazylia – Bułgaria (5), Niemcy – Czechy (7), Francja – Włochy (10).

Polały się łzy szczęścia
* Tomasz Swędrowski (Polskie Radio Wrocław) dla „SP•GW” z Sendai
W polskim obozie zapanowała euforia. Pojawiły się nawet pierwsze łzy szczęścia. Mam na myśli Piotra Gacka, który bardzo się otworzył. Mówił, że wiele osób już go skreśliło, tymczasem stanął na wysokości zadania w tak ważnym meczu. Alojzego Świderka pytałem, dlaczego trenerzy już w pierwszym secie nie zmienili Sebastiana Świderskiego. Okazało się, że Raul Lozano cały czas o tym myślał, ale ostateczną decyzję podjął dopiero po – nazwijmy to – interwencji Świderka. W dzisiejszym meczu z Serbią Polacy nie będą kalkulować. Alek Świderek mówi, że jakiekolwiek odpuszczanie nie wchodzi w grę, by zespół nie wypadł z rytmu. Trzeba być gotowym na pokonanie każdego i Polacy zapewniają, że pozostają w takiej gotowości. Zaczyna się nawet mówić o złotym medalu.