Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś aż trudno uwierzyć, że sto lat temu Odra tętniła życiem (Zdjęcia)

Marcin Torz
Gdyby nie Odra, nie byłoby Wrocławia. Miasto powstało nad brzegiem rzeki, co dawało mieszkańcom same korzyści: obronne i gospodarcze. W ubiegłym miesiącu w dodatku "Pokochajmy Odrę" pisaliśmy o legendach i faktach związanych z rzeką sprzed wielu wieków. Dziś opowiadamy o Odrze z XIX i XX wieku - czasów, gdy rzeka przestała służyć jako fortyfikacja.

Funkcje obronne pełniła właśnie do XIX wieku. Przestała po tym, gdy - na rozkaz Napoleona - wyburzono mury miejskie. Od tego czasu rzeka zaczęła spełniać przede wszystkim dwie role: gospodarczą i rekreacyjną.

W XIX wieku na rzece pojawiły się pierwsze statki turystyczne. Tzw. biała flota szybko zyskała uznanie wrocławian i turystów. Na początku statki poruszały się tylko w granicach Wrocławia. Wybudowano wtedy przystanie na prawym brzegu Odry. Znajdowały się obok ogrodu zoologicznego, w rejonie dzisiejszych akademików Politechniki Wrocławskiej i nieopodal jazu na Bartoszowicach. Przy każdej przystani funkcjonowały restauracje.

Następnie zagospodarowano lewy brzeg rzeki. Przystanie powstały w Świątnikach, Siedlcu, Bierdzanach i nieopodal Nowego Domu. Wszędzie tam dobijały mniejsze lub większe stateczki, a ich pasażerowie wychodzili na brzeg, gdzie organizowano bale i zabawy. - W programie były też dłuższe rejsy do Jeziora Panieńskiego (koło Kotowic) i nawet do Oławy - opowiada Marcin Robak, przewodnik miejski i organizator rejsów po Odrze.

W 1875 r. powstała firma żeglugowa "Schierse & Schmidt" z dwoma parowcami pasażerskimi "Breslau" i "Silesia". - Statki robiły furorę, bo Odra była nie tylko malownicza, ale i coraz lepiej zagospodarowana - mówi Robak. I opowiada, że jednym z największych okrętów był "Fürst von Hatzfeldt, Herzog zu Trachenberg". Miał 46 metrów długości i 8 szerokość. Zabierał na pokład nawet 512 pasażerów. - Ten kolos docierał do największego w tej części Europy centrum restauracyjnego przy ul. Rakowieckiej - dodaje przewodnik.

Usytuowane w pobliżu rzeki Oławy centrum zajmowało ponad 5 hektarów. Mogło pomieścić naraz ponad 10 tysięcy gości, w tym 6 tysięcy - pod dachem. Najważniejszą część stanowił kompleks dwóch sal (większej balowej, o powierzchni ponad 2 tys metrów kwadratowych, i mniejszej, 800-metrowej, gdzie wystawiano sztuki teatralne).

Robak opowiada, że dla wrocławian organizowano także imprezy: romantyczne rejsy przy świetle księżyca, wycieczki o zachodzie słońca i dalsze wyprawy do ujścia rzeki. - Statki nie tylko pływały, ale także cumowały przy restauracjach. Po rejsie trzeba się było posilić, a potem także zabawić - dodaje Robak.
Restauracje przy Odrze zyskiwały tak wielką popularność, że powstawało ich coraz więcej.

- Na Osobowicach działało co najmniej jedenaście takich lokali. "Hoffmans Garten", na rogu ul. Ostrowskiej i ul. Żywopłotowej, powstał około 1880 roku. W okresie największej świetności miał dwuczęściową parterową salę taneczną, restaurację z bufetem, nowoczesną kuchnię - dodaje Marcin Robak.

Ale wrocławianie nie wykorzystywali rzeki jedynie jako rozrywki. - Pływały po niej również tramwaje wodne - opowiada profesor Teresa Kulak, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Wrocławianie wsiadali przy gmachu Uniwersytetu i docierali np. na cmentarz Osobowicki - mówi pani profesor. Z Odry korzystali też naukowcy. W 1846 roku Wincenty Pol płynął rzeką z Wrocławia na wyspę Uznam. - Chciał odnaleźć tam pozostałości kultury słowiańskiej - mówi prof. Kulak.
Ruch na Odrze tak szybko się rozwijał, że podjęto decyzję o budowie nowoczesnych portów. Przeładowywano w nich towary ze statków na wagony kolejowe. W 1889 roku powstał port na Popowicach. A na Kozanowie wybudowano wtedy stocznię rzeczną. Co w niej budowano? Przede wszystkim barki i holowniki. Jednak w czasie I wojny światowej powstawały tam także minowce, czyli niewielkie okręty wojenne.

W XIX wieku wybudowano też kilka wrocławskich mostów, które istnieją do dzisiaj. To most Zwierzyniecki (1897), Piaskowy (1861), Tumski (1889), Pomorski (1879), Osobowicki (1897) i mosty Młyńskie (1885). Już w XX wieku powstał most Grunwaldzki (1910) i mosty Jagiellońskie (1916).

Odra miała również spełnić ważną rolę podczas oblężenia miasta w czasie II wojny światowej. - Niemcy planowali oprzeć na niej swoją obronę - mówi prof. Jerzy Maroń, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nic dziwnego. Bo sama Odra i jej kanały wydawały się nie do przejścia. Jednak Rosjanie postanowili zaatakować miasto od południa i zachodu: właśnie po to, aby ominąć rzekę. W czasie wojny rosyjskie bomby zniszczyły sporo nadrzecznej infrastruktury. W gruzach legły choćby most Pokoju (do 1945 r. Lessinga). Uszkodzono też zabudowę portu miejskiego, stoczni i przystanie.

Po wojnie Polacy odbudowywali zniszczenia. Jednak przez cały okres peerelu Odra już nie spełniała takiej funkcji jak wcześniej. Jeszcze w latach 60. wrocławianie korzystali z rzeki, później ruch na rzece stopniowo zamierał.

Choć wciąż pływały tu barki wyładowane towarami, to rekreacja właściwie przestała istnieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto