Funkcje obronne pełniła właśnie do XIX wieku. Przestała po tym, gdy - na rozkaz Napoleona - wyburzono mury miejskie. Od tego czasu rzeka zaczęła spełniać przede wszystkim dwie role: gospodarczą i rekreacyjną.
W XIX wieku na rzece pojawiły się pierwsze statki turystyczne. Tzw. biała flota szybko zyskała uznanie wrocławian i turystów. Na początku statki poruszały się tylko w granicach Wrocławia. Wybudowano wtedy przystanie na prawym brzegu Odry. Znajdowały się obok ogrodu zoologicznego, w rejonie dzisiejszych akademików Politechniki Wrocławskiej i nieopodal jazu na Bartoszowicach. Przy każdej przystani funkcjonowały restauracje.
Następnie zagospodarowano lewy brzeg rzeki. Przystanie powstały w Świątnikach, Siedlcu, Bierdzanach i nieopodal Nowego Domu. Wszędzie tam dobijały mniejsze lub większe stateczki, a ich pasażerowie wychodzili na brzeg, gdzie organizowano bale i zabawy. - W programie były też dłuższe rejsy do Jeziora Panieńskiego (koło Kotowic) i nawet do Oławy - opowiada Marcin Robak, przewodnik miejski i organizator rejsów po Odrze.
W 1875 r. powstała firma żeglugowa "Schierse & Schmidt" z dwoma parowcami pasażerskimi "Breslau" i "Silesia". - Statki robiły furorę, bo Odra była nie tylko malownicza, ale i coraz lepiej zagospodarowana - mówi Robak. I opowiada, że jednym z największych okrętów był "Fürst von Hatzfeldt, Herzog zu Trachenberg". Miał 46 metrów długości i 8 szerokość. Zabierał na pokład nawet 512 pasażerów. - Ten kolos docierał do największego w tej części Europy centrum restauracyjnego przy ul. Rakowieckiej - dodaje przewodnik.
Usytuowane w pobliżu rzeki Oławy centrum zajmowało ponad 5 hektarów. Mogło pomieścić naraz ponad 10 tysięcy gości, w tym 6 tysięcy - pod dachem. Najważniejszą część stanowił kompleks dwóch sal (większej balowej, o powierzchni ponad 2 tys metrów kwadratowych, i mniejszej, 800-metrowej, gdzie wystawiano sztuki teatralne).
Robak opowiada, że dla wrocławian organizowano także imprezy: romantyczne rejsy przy świetle księżyca, wycieczki o zachodzie słońca i dalsze wyprawy do ujścia rzeki. - Statki nie tylko pływały, ale także cumowały przy restauracjach. Po rejsie trzeba się było posilić, a potem także zabawić - dodaje Robak.
Restauracje przy Odrze zyskiwały tak wielką popularność, że powstawało ich coraz więcej.
- Na Osobowicach działało co najmniej jedenaście takich lokali. "Hoffmans Garten", na rogu ul. Ostrowskiej i ul. Żywopłotowej, powstał około 1880 roku. W okresie największej świetności miał dwuczęściową parterową salę taneczną, restaurację z bufetem, nowoczesną kuchnię - dodaje Marcin Robak.
Ale wrocławianie nie wykorzystywali rzeki jedynie jako rozrywki. - Pływały po niej również tramwaje wodne - opowiada profesor Teresa Kulak, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Wrocławianie wsiadali przy gmachu Uniwersytetu i docierali np. na cmentarz Osobowicki - mówi pani profesor. Z Odry korzystali też naukowcy. W 1846 roku Wincenty Pol płynął rzeką z Wrocławia na wyspę Uznam. - Chciał odnaleźć tam pozostałości kultury słowiańskiej - mówi prof. Kulak.
Ruch na Odrze tak szybko się rozwijał, że podjęto decyzję o budowie nowoczesnych portów. Przeładowywano w nich towary ze statków na wagony kolejowe. W 1889 roku powstał port na Popowicach. A na Kozanowie wybudowano wtedy stocznię rzeczną. Co w niej budowano? Przede wszystkim barki i holowniki. Jednak w czasie I wojny światowej powstawały tam także minowce, czyli niewielkie okręty wojenne.
W XIX wieku wybudowano też kilka wrocławskich mostów, które istnieją do dzisiaj. To most Zwierzyniecki (1897), Piaskowy (1861), Tumski (1889), Pomorski (1879), Osobowicki (1897) i mosty Młyńskie (1885). Już w XX wieku powstał most Grunwaldzki (1910) i mosty Jagiellońskie (1916).
Odra miała również spełnić ważną rolę podczas oblężenia miasta w czasie II wojny światowej. - Niemcy planowali oprzeć na niej swoją obronę - mówi prof. Jerzy Maroń, historyk z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nic dziwnego. Bo sama Odra i jej kanały wydawały się nie do przejścia. Jednak Rosjanie postanowili zaatakować miasto od południa i zachodu: właśnie po to, aby ominąć rzekę. W czasie wojny rosyjskie bomby zniszczyły sporo nadrzecznej infrastruktury. W gruzach legły choćby most Pokoju (do 1945 r. Lessinga). Uszkodzono też zabudowę portu miejskiego, stoczni i przystanie.
Po wojnie Polacy odbudowywali zniszczenia. Jednak przez cały okres peerelu Odra już nie spełniała takiej funkcji jak wcześniej. Jeszcze w latach 60. wrocławianie korzystali z rzeki, później ruch na rzece stopniowo zamierał.
Choć wciąż pływały tu barki wyładowane towarami, to rekreacja właściwie przestała istnieć.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?