Do tragedii doszło w ubiegłym roku we wsi Solniki Małe pod Bierutowem. Marta S. ma podstawowe wykształcenie, pracowała sporadycznie. Głównie zajmowała się domem.
Wówczas kobieta w sądzie przyznała, że nie wie, kto był ojcem dziecka. W tym czasie, kiedy zaszła w ciąże spotykała się z kilkoma mężczyznami, wszystkich poznała za pomocą serwisu randkowego. Miała wymieniać z nimi smsy, a potem się spotykać. O tym, że może być w ciąży, pomyślała, kiedy nie dostała miesiączki. Nie chodziła do lekarza, bo - jak twierdziła - wstydziła się ginekologa.
Kiedy zaczęła rodzić nie zadzwoniła na pogotowie. Dziecko urodziła w piwnicy. Nawet nie spojrzała na nie. Marta S. w sądzie nie przyznała się do winy.
- Ja nie zabiłam tego dziecka. Ja je urodziłam, zostawiłam, przykryłam odzieżą i materacem i poszłam do domu. Kilka dni później wzięłam dziecko i wyniosłam je na podwórko, żeby ktoś je znalazł i tyle - tłumaczyła na pierwszej rozprawie Marta S.
Obrońca oskarżonej próbował udowodnić, że jego klientka działała pod wpływem szoku poporodowego. W takim przypadku kara jest o wiele łagodniejsza. Sąd jednak uznał, że kobieta odpowiada za zabójstwo i skazał 34-letnią Martę S. na 15 lat więzienia.
Od wyroku 15 lat więzienia odwołała się obrona. Sąd apelacyjny uwzględnił, że oskarżona przyznała się do winy, nie była wcześniej karana i miała bardzo trudną sytuację rodzinną. I obniżył karę do 10 lat więzienia.
Wówczas prokurator generalny uznał karę za niską i zaskarżył wyrok do Sądu Najwyższego. Zbigniew Ziobro zwrócił uwagę, że kobieta działała z premedytacją i chciała ukryć zwłoki tak, by prawda nigdy nie wyszła na jaw.
Niższy wyrok
Niedawno w Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu zapadł wyrok. Kara 15 lat pozbawienia wolności Marty S. została obniżona do 12 lat.
Sąd Apelacyjny uznał, że taka kara spełnia swoją funkcję w przeciwieństwie do kary 15 lat, która była zbyt surowa. Wziął po rozwagę szereg okoliczności jak wiek skazanej, okoliczność, że nie była karana, opinię z zakładu karnego, fakt, że skazana zrozumiała naganność swojego czynu, wyraziła żal, z uwagi na zdarzenie przeszła zaburzenia represyjne. Wskazał także na takie okoliczności jak brak wykształcenia, wyrobienia społecznego, brak pozytywnych wzorców - przekazuje Małgorzata Lamparska rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?