Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci myją auta na skrzyżowaniach. Straż miejska jest bezradna

Małgorzata Kaczmar
Piątek, godz. 15, skrzyżowanie ulic Powstańców Śl. i Swobodnej. Jakieś 10 metrów od świateł, na trawie siedzi grupa chłopców. Najmłodszy ma 12 lat, najstarszy - to już dorosły mężczyzna - 30. Młodsi nie chodzą do szkoły.

- Ostatni raz to rok temu byłem na lekcjach - mówi 12-latek. - Bo mnie wyrzucali ze wszystkich. A z ośrodka opiekuńczego zwiałem - wyjaśnia. - Bo po co tam siedzieć?

Na początku wyposażeni w płyn do mycia naczyń i myjki chłopcy nie chcą powiedzieć, ile zarabiają. - Za informacje się płaci - rzuca najniższy. Twierdzi, że ma 14 lat. Wygląda najwyżej na 12: chudy, niski, z dziecięcą buzią. Tylko zęby ma żółte. - A fajkę to pani odstąpi? - pyta.

Chłopcy pracują na zmiany: przez pół godziny auta myje trzech z nich, potem zmienia ich kolejnych trzech. I tak przez całe popołudnie. Najstarszy, na oko trzydziestolatek, w brudnym podkoszulku, z wytatuowanymi rękami i głową mówi: - Heil Hitler. Ja pani powiem, jak to jest. My tu uczciwie pracujemy. Nie siedzimy na ławce pod blokiem, nie malujemy graffiti na murach, nie niszczymy dzieciakom placów zabaw. Myjemy szyby. Jak ktoś chce, to płaci, jak nie chce, trudno. Ile są w stanie zarobić? Rekordzista dostał 100 zł napiwku. Ten najmłodszy, 12-latek. - Od faceta z wypasionej terenówki - wspomina. Ale innym też się zdarzało zgarnąć duże pieniądze. Po 50 zł. Ale to rzadko. - Dają grosze, miedziaki czasem. 40 groszy, 50, czasem złotówkę - mówią. Ale jak się podsumuje dzień, zazwyczaj nie jest źle. Starcza na bilety na Śląsk Wrocław. Bo wszyscy pomywacze są kibicami. - Cała Polska w cieniu Śląska! - intonują. No, ale mają też inne potrzeby. 18-latek z bliznami na rękach (twierdzi, że to po wypadku): - No, na trawę wydaję. Marihuanę, znaczy się. Ile? - No, 30 złotych gram kosztuje - pada odpowiedź. A na ile ten gram mu starcza? - No, na jeden dzień. Z rana zaczynam sobie od tego. I od piwka. Albo dwóch. Na browary wydajemy głównie, na fajki - dodaje. - I na gry na Playa - przerywa mu najmłodszy. Na Playa, czyli PlayStation - konsolę do gier wideo, która kosztuje ok. 1000 zł.

- Jak dobry weekend, to w trzy dni się tyle nazbiera. Tylko trzeba stać piątek, sobota, niedziela. Nie ma zmiłuj - tłumaczy.
Na skrzyżowanie wjeżdża policyjny radiowóz. Chłopcy siedzą, jak gdyby nigdy nic. - Przejadą i wracamy do roboty - mówi władczym tonem najstarszy z nich. - Nic nam nie mogą zrobić. My tu sobie na trawce siedzimy, przy słoneczku.
Straż miejska jeszcze ich nie przeganiała. - Bo też żadnymi kryminalistami nie jesteśmy - twierdzą chłopcy.

Ale Sławomir Chełchowski, rzecznik straży miejskiej, ma zupełnie inne zdanie. - Stwarzają niebezpieczeństwo na drodze - wyjaśnia. I dodaje, że w tym roku straż miejska złapała tylko jedną grupę pomywaczy. - Możemy ich zatrzymać i oddać w ręce policji. Jeśli są nieletni, sprawa trafia do sądu rodzinnego - dodaje.

Funkcjonariusze są kompletnie bezradni: - Co z tego, że patrolujący ulice strażnicy ich zauważą? Dzieciaki uciekają, nikogo się nie boją. A nawet jak sprawa trafia do sądu, to sprawcy nie ponoszą żadnych konsekwencji. Bo społeczna szkodliwość czynu jest niska - wyjaśnia rzecznik.

Czy powinno się zaostrzyć kary wobec dzieci, które na skrzyżowaniach myją szyby w autach? - podyskutuj na naszej stronie

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto