MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dyplomata z Berlina

Michał Mazur
Miedziowy klub chce wykupić utalentowanego napastnika Niewielu polskich piłkarzy, mając 19 lat, trafia do solidnego europejskiego klubu. Takie szczęście miał Łukasz Piszczek.

Miedziowy klub chce wykupić utalentowanego napastnika

Niewielu polskich piłkarzy, mając 19 lat, trafia do solidnego europejskiego klubu. Takie szczęście miał Łukasz Piszczek. Nowa twarz w polskiej reprezentacji od trzech sezonów pokazuje się w Zagłębiu Lubin, ale formalnie jest zawodnikiem Herthy Berlin

Piszczek dołączył do kadry w poniedziałek, zastępując w niej chorego Grzegorza Rasiaka.
- Nie liczyłem na to. Ale trzeba pamiętać, że stało się to kosztem Grześka. Trener Beenhakker chciał mieć na treningu parzystą liczbę zawodników, więc sięgnął po mnie, bo byłem blisko - w tak skromny sposób 22-latek z miedziowego klubu tłumaczy swoją obecność wśród najlepszych polskich piłkarzy.

Do ekstraklasy przez Niemcy

- A ja się wcale nie dziwię. Jestem w kontakcie z Darkiem Dziekanowskim, asystentem Holendra, i wiem, że Łukasz już od dłuższego czasu był w gronie obserwowanych graczy. Bardzo mnie to cieszy, bo odkąd pracuję w Lubinie, to ciągle powtarzam, że czeka go wielka przyszłość - przyznaje Czesław Michniewicz, szkoleniowiec Zagłębia.
Piszczek formalnie jest wypożyczony do wicelidera Orange Ekstraklasy z Herthy. Trafił tam w 2004 roku z Gwarka Zabrze, znanej kuźni talentów.
- Wypatrzyli mnie skauci podczas meczów młodzieżówki. Byłem dwukrotnie na testach w Berlinie, spodobałem się, a gdy w kadrze zdobyłem sporo goli, to podpisali ze mną kontrakt. Z zastrzeżeniem, że od razu zostanę wypożyczony do Polski, by zdobywać doświadczenie - opowiada Piszczek.
I tak trafił do Lubina. Już w debiucie strzelił bramkę GKS-owi Katowice. Ale podstawowym zawodnikiem stał się dopiero w następnym sezonie. W tym jest podobnie. Gra tak dobrze, że już trzeci raz z rzędu został powołany na reprezentacyjne zgrupowanie.
- W grudniu nie grałem, w lutym wystąpiłem w sparingu przeciwko Estonii. Co dalej? Marzę, by w środę znaleźć się w meczowej osiemnastce. Ale jak trener zdecyduje inaczej, to się nie załamię - deklaruje napastnik, który w klubie występuje także na pozycji lewego i prawego pomocnika.

Szybki i wytrzymały

W czerwcu kończy się trzyletnie pozwolenie berlińczyków na pobyt w Zagłębiu.
- Ciężko powiedzieć, co będzie dalej. Wiem, że jestem obserwowany przez wysłanników niemieckiej drużyny, z którą mam podpisany kontrakt do 2009 roku. Czy chciałbym wrócić do Herthy? Teraz nie odpowiem na to pytanie, poczekam do końca sezonu - taką odpowiedzią Piszczek zdradza talent dyplomatyczny. Po chwili jednak dodaje: - Jeśli miałbym tam grzać ławę, to wolę zostać w Zagłębiu.
A że decydenci miedziowego klubu bardzo chcą zatrzymać zawodnika u siebie. Wiele więc wskazuje na to, że KGHM - właściciel drużyny - wysupła trochę gotówki na transfer i w przyszłym roku napastnik będzie strzelał bramki dla Zagłębia.
- Zrobię wszystko, żeby u nas został. To fajny i perspektywiczny chłopak. Zresztą jesteśmy tak z niego zadowoleni, że dostał niedawno podwyżkę - mówi prezes lubinian Robert Pietryszyn.
Także Michniewicz wiąże z Piszczkiem spore nadzieje.
- Prof. Jan Chmura, nasz fizjolog, przyznał, że jeszcze nigdy kogoś takiego nie widział. Jest i szybki, i wytrzymały, a to nie zdarza się często. Bozia dużo mu dała - świetnie gra głową, a dodatkowo ma ją na karku i chce pracować. Ma szansę zrobić wielką karierę - wróży trener, dodając ze śmiechem: - Tylko nie możemy go zagłaskać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto