Kamienica na rogu Kazimierza Wielkiego i Ruskiej, pochodząca z przełomu XIX i XX w., zyskuje dwa piętra. Budynek wykorzystywany był w swej ponadstuletniej historii głównie do celów handlowych. Na kamienicy stoi charakterystyczna wieżyczka, ale teraz jest ona otoczona nadbudówką.
- Wieżyczkę schowali w nadbudówce, która udaje wysoki dach. To do niczego niepodobne... - załamuje ręce Henryk Klamecki, historyk sztuki z Towarzystwa Miłośników Wrocławia. Dziwi się, że miejska konserwator zabytków Katarzyna Hawrylak-Brzezowska dopuściła taki sposób rozbudowy.
Jak tłumaczy urzędniczka budynek co prawda pochodzi z końca XIX wieku, ale nie podlega ochronie jako zabytek, ponieważ nie znajduje się w rejestrze zabytków. - Nie znalazłam nic, co pozwoliłoby zaopiniować negatywnie tę przebudowę - mówi konserwator, tłumacząc się prawem. A co z estetyką? - Ja nie wiem, co to jest estetyka - odpowiada Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, dodając, że skoro przepisy nie zabraniają rozbudowy, to trudno było inwestycję zablokować.
Problem w tym, że status budowli ustala sam konserwator, który może dodać ją do rejestru zabytków i na wielu etapach zablokować ingerencję w jego bryłę. Kieruje się subiektywną oceną, bo wszystkiego nie da się określić w prawie.
Kamienica ma ponad 50 lat, więc automatycznie wpisana jest do ewidencji zabytków, ale rozbudowywać ją można niemal dowolnie. Bo ewidencja w praktyce nic nie znaczy. Ingerencja w bryłę byłaby niemożliwa, gdyby podlegała specjalnej ochronie konserwatorskiej, czyli została ujęta w rejestrze zabytków. Jest to procedura, która wymaga dowodów potwierdzających wartość historyczną i ogranicza przeróbki architektoniczne.
Taką procedurę przeszedł np. ratusz i wiele innych budynków, dlatego do nich nie można dobudować skrzydła czy też ich zburzyć. Dodatkową ochroną jest objęty obszar Starego Miasta, z granicą na ul. Kazimierza Wlk.
Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków, zezwoliła na rozbudowę kamienicy na rogu Kazimierza Wielkiego i Ruskiej, tłumacząc, że nie ma jej w rejestrze, czyli nie podlega szczególnej ochronie. Jednak to ona sama nie podjęła się wpisania kamienicy do rejestru. Bo jej zdaniem budynek nie ma szczególnej wartości.
Z kolei Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego i również historyk sztuki, podkreśla, że każda z nielicznych kamienic, która pozostała nienaruszona po wojnie, jest cenna.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?