Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwór prezesa

Leszek Kosiorowski
JELENIA GÓRA - To tylko wierzchołek góry lodowej polityki kadrowej prezesa Kryszkowskiego - mówili nam Czytelnicy po lekturze naszego tekstu „Tata prezydent” z 14 marca br.

JELENIA GÓRA - To tylko wierzchołek góry lodowej polityki kadrowej prezesa Kryszkowskiego - mówili nam Czytelnicy po lekturze naszego tekstu „Tata prezydent” z 14 marca br. Ich zdaniem, znalezienie pracy w Jelfie bez odpowiednich znajomości jest nadzwyczaj trudne albo wręcz niemożliwe.

Wiele osób zgłasza się do Jelfy z pytaniami i podaniami o pracę, ale ich szanse na zatrudnienie są żadne. Na stronie internetowej Jelfy jest tylko jedna oferta pracy.
- Jelfa, jak i Jeleniogórskie Zakłady Optyczne, od kilku lat nie zgłosiły nam żadnej oferty. Widocznie przyjmują swoich. Nasi pośrednicy zewnętrzni nie chodzą już nawet do Jelfy, bo szkoda ich czasu - mówi kierownik Powiatowego Urzędu Pracy w Jeleniej Górze Urszula Filipczuk.

Kadry bankowe
W Jelfie znalazły się jednak miejsca pracy dla siostry żony prezesa oraz byłej żony prezesa (po pewnym czasie na kierowniczym stanowisku) i jej kuzynki. Zatrudnionych zostało także sześć osób, które pracowały w Kredyt Banku SA. W banku tym poprzednio pracowała była żona prezesa Kryszkowskiego.
Osoby z tego grona pracują w różnych częściach firmy - eksporcie, kadrach i marketingu.

Nauka rosyjskiego
Jelfa zatrudnia też kilka osób, którymi Sławomir Kryszkowski dyrygował jako ostatni wojewoda jeleniogórski. Jest wśród nich rzeczniczka Ryszarda Wolska, zastępujący ją pod jej nieobecność Tomasz Skiba oraz pracownik eksportu.
Nie wszyscy przyjmowani do pracy w Jelfie mają odpowiednie kwalifikacje. Przykładem jest znajomość języków obcych. Dla niektórych nowych pracowników firma uruchomiła kurs języka rosyjskiego. Gdyby w spółce istniały jasne kryteria doboru kadr, byłyby ogromne szanse, że trafiałyby do niej osoby, które rosyjski mają w małym palcu.

Tylko pani Wolska
Mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się skontaktować z prezesem Kryszkowskim. W sekretariacie powiedziano nam, że nie ma go w firmie. Pytania do prezesa próbowaliśmy przekazać Tomaszowi Skibie, który poprosił, by zwolnić go z tej czynności i poczekać na powrót do firmy rzeczniczki Wolskiej. Jej też nie było. Nagraliśmy się jej na automatyczną sekretarkę z prośbą o kontakt. Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.

Układowy były poseł
Zgłosił się za to do nas były poseł. Złożył propozycję - informacje kompromitujące kilkoro członków rady nadzorczej Jelfy, w zamian za odstąpienie od pisania o polityce kadrowej prezesa Kryszkowskiego. Były poseł nie ujawnił, kto go przysłał. Wiemy jednak, że po rozmowie z autorem tego tekstu spotkał się ze Sławomirem Kryszkowskim. Gdy eksposeł przekonał się, że nie wejdziemy z nim w żaden układ, nalegał, by opóźnić chociaż publikację.
Nie ujawniamy nazwiska byłego posła, bo rozmowy z nim nie nagrywaliśmy. Mógłby się więc wyprzeć tego, co powiedział.

Bez pikniku
W Jelfie wspomina się, jak za rządów poprzedniego prezesa Franciszka Przybylskiego (ktorego dawni podwładni zmuszani są teraz do odejścia z firmy albo degradowani na niższe stanowiska) zakład organizował pikniki pod nazwą „Jelfa z rodziną”. Na tę imprezę można było przyjść z całą rodziną, a firma fundowała wszystkim jedzenie i symboliczny kufel piwa. Po przejęciu władzy przez Sławomira Kryszkowskiego zaprzestano organizacji „Jelfy z rodziną”. Może dlatego, że rodzina już jest w Jelfie?

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto