Dwa światy

Już trzeci sezon z rzędu los uparcie splata drogi Barcelony i Chelsea. Do tej pory te dwie wielkie drużyny wpadały na siebie w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Za pierwszym razem górą byli mistrzowie Anglii. To wtedy narodził się wielki konflikt między londyńczykami a Dumą Katalonii

W marcu 2005 roku, gdy Chelsea awansowała do 1/4 finału LM, trener Jose Mourinho oskarżył sędziującego jedno ze spotkań Andersa Friska o niejasne kontakty z opiekunem Barcy Frankiem Rijkaardem.
W następnej edycji górą byli już mistrzowie Hiszpanii. Okazali się lepsi nie tylko od Chelsea, ale od pozostałych zespołów Starego Kontynentu, zwyciężając w finale z Arsenalem.
Tym razem obie drużyny spotkały się już w fazie grupowej. Ale pewnie to nie koniec emocji związanych z ich rywalizacją. Chcąc dojść do finału, prędzej czy później spotkają się znowu. A że z grupy wyjdą, to niemal pewne.

Fani udziałowcy
Barca to wyjątkowy klub. Został założony w 1899 roku przez grupę szwajcarskich, angielskich i katalońskich zapaleńców futbolu. Od początku władza podzielona była między kibiców udziałowców Barcelony, zwanych socios. Ich liczba stale rosła. Obecnie jest ich ponad 150 tysięcy, skupieni są w niemal 1800 fanklubach. To oni mają decydujący wpływ na politykę klubu – wybierają m.in. prezesa. Wpływy z opłacanych przez nich składek i karnetów stanowią najpoważniejszą część budżetu.

Sami płacą za reklamę
Do niedawna Barcelona była jedynym wielkim klubem, którego piłkarze nigdy w historii nie mieli na koszulkach logo sponsora. Od tego sezonu to się zmieniło. Ronaldinho i spółka reklamują UNICEF. Co ciekawe, ta charytatywna organizacja nie płaci za to ani centa. To Duma Katalonii co rok przekazywać będzie na konto UNICEF-u niemal 2 miliony euro.
W tym sezonie mistrzowie Hiszpanii są jeszcze silniejsi niż wiosną, gdy sięgali po prymat w Europie. Frank Rijkaard sprowadził dwóch obrońców rozsypującego się Juventusu – Liliana Thurama i Gianlukę Zambrottę. Z wypożyczenia powrócił Javier Saviola, a łagodniejszy klimat wybrał Eidur Gudjohnsen, przez ostatnie sześć lat zawodnik... Chelsea Londyn. Napastnik reprezentacji Islandii przyznał zresztą, że zdradził Rijkaardowi wszystkie tajemnice szatni londyńczyków, ze słabościami poszczególnych piłkarzy włącznie. Zapowiada się więc kolejny emocjonujący spektakl.
Chelsea nie ma tak bogatej historii. Na wielkie sukcesy czekała 100 lat. Założony w 1905 roku klub pierwsze mistrzostwo Anglii zdobył w 1955 roku, a następny triumf przyszedł dopiero pół wieku później. Z przeciętnej drużyny The Blues zmienili się w potęgę za sprawą Romana Abramowicza. Rosyjski oligarcha, którego majątek szacuje się na 16 miliardów euro, kupił klub w 2003 roku. Nie zwolnił trenera Claudio Ranieriego, ale zaczął masowo skupować świetnych zawodników. Kierowani przez Włocha Niebiescy nie zdobyli mistrzostwa, ale po zatrudnieniu Portugalczyka Jose Mourinho, dwukrotnie w ostatnich sezonach deklasowali rywali. Abramowiczowi brakuje tak naprawdę tylko zdobycia Ligi Mistrzów. Nie zmieni swoich planów, nawet gdyby jego żona Irina odebrała mu po rozwodzie połowę majątku. Gdy ją poznał, była stewardessą Aerofłotu. Jeśli doszłoby do rozwodu, sama mogłaby kupić tyle linii lotniczych, ile tylko by chciała.

Zostało ich niewielu
Mourinho w zasadzie sam buduje swój zespół, ale jest kilku piłkarzy, którzy przyszli do Chelsea, gdy w klubie nie było jeszcze rosyjskich pieniędzy. Mowa o Johnie Terrym (w dzieciństwie mył klubową szatnię), Franku Lampardzie, Geremim i Carlo Cudicinim. Ten ostatni od czasu przyjścia na Stamford Bridge Petra Cecha jest tylko rezerwowym, ale dziś w składzie o nie zobaczymy.
W ostatnim meczu ligowym z Reading został zniesiony z boiska i odwieziony do szpitala. Jeszcze w sobotę z niego wyszedł. Dużo gorzej wygląda sytuacja z Cechem, który w tym samym spotkaniu nie dograł nawet do pierwszej minuty meczu. Uderzony kolanem przez rywala, musiał przejść operację czaszki. Na szczęście zabieg powiódł się, a Czech po odzyskaniu przytomności spotkał się ze swoją żoną Martiną. W bramce Chelsea stanie dziś trzeci bramkarz – Portugalczyk Hilario. •

Dziś grają
Grupa A: Werder – Lewski, Chelsea – Barcelona (TVP 2, godz. 20.25);
Grupa B: Inter – Spartak (TVN Turbo, godz. 20.40), Sporting – Bayern;
Grupa C: Bordeaux – Liverpool,
Galatasaray – PSV; Grupa D: Olympiakos – Roma, Valencia – Szachtar (TVN Turbo, godz. 22.50).

WCZORAJSZE MECZE LIGI MISTRZÓW

Grupa E: Dynamo Kijów – Olympique Lyon 0:3 (0:2). Juninho (31), Källström (38), Malouda (50); Steaua Bukareszt – Real Madryt 1:4 (0:2). Badea (64) – Ramos (9), Raul (34), Robinho (56), van Nistelrooy (76).
1. Lyon 3 9 8-0
2. Real M. 3 6 9-4
3. Steaua 3 3 5-8
4. Dynamo 3 0 2-12

Grupa F: Celtic Glasgow – Benfica Lizbona 3:0 (0:0). Miller 2 (56, 66), Pearson (90); Manchester United
– FC Kopenhaga 3:0 (0:0). Scholes (39), O’Shea (46), Richardson (83). W barwach Celtiku zagrali A. Boruc (90 min.) i Maciej Żurawski (84).
1. Man. Utd 3 9 7-2
2. Celtic 3 6 6-3
3. Kopenhaga 3 1 0-4

Benfica 3 1 0-4

Grupa G: CSKA Moskwa – Arsenal 1:0 (1:0). Carvalho (24); Porto – HSV 4:1 (2:0). López 2 (14, 81), L. González (45-k.), Postiga (69) – Trochowski (89).
1. CSKA 3 7 2-0
2. Arsenal 3 6 4-2
3. Porto 3 4 4-3
4. HSV 3 0 2-7

Grupa H: Lille – AEK Ateny 3:1 (1:1). Robail (64), Gygax (82), Makoun (90) – Ivić (68); Anderlecht Bruksela
– AC Milan 0:1 (0:0). Kaka (58).
1. Milan 3 7 4-0
2. Lille 3 5 4-2
3. Anderlecht 3 2 2-3
4. AEK 3 1 2-7