Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dudziarz z Wrocławia: Mężczyźni wstydzą się chodzić w kiltach [rozmowa]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Dudziarz w Rynku
Dudziarz w Rynku Kinga Czernichowska
Rozmawiamy z Łukaszem Kossakowskim, który gra we wrocławskim Rynku na wielkich dudach szkockich.

Łukasz pochodzi z Sieradza, ale mieszka we Wrocławiu od piętnastu lat, chociaż dziesięć z nich spędził w większości w Szkocji. To tam nauczył się grać na dudach. Swoje umiejętności prezentuje w stolicy Dolnego Śląska.
Skąd zainteresowanie tego rodzaju instrumentem?

Mieszkałem w Szkocji przez dziesięć lat. Podczas pracy poznałem pana, który był emerytowanym dowódcą zespołu dudziarskiego. Po prostu razem pracowaliśmy i od tego się zaczęło. Dostałem wtedy od niego do ręki coś, na co mówi się "practice chanter". To jest taki flet do nauki gry na dudach. Uczył mnie od podstaw. Miałem 23 lata i siedziałem z siedmioletnimi dzieciakami przy stoliku, uczyłem się nut, skali na przebierce. Pierwsze pięć lat to były tylko ćwiczenia.

Jak reagują na Twoją grę wrocławianie? Nie dziwią się?

Dziwią się, i to bardzo. Przeważnie myślą, że jakiś Szkot przyjechał sobie pograć na dudach. Jeśli ktoś słyszy je pierwszy raz, to raczej zachwala. Ale nie dziwię się też tym, którzy tu pracują i mogą słyszeć moją grę przez kilka godzin dziennie. Pewnie niektórym się już naprzykrzam. Poza tym nie każdy to lubi. Sam mam kilka instrumentów, których dźwięku nie lubię. Dla mnie gra na Rynku to jedyna możliwość, żeby poćwiczyć.

A turyści spoza Polski?

Turyści zagraniczni z kolei są zdziwieni, że słyszą dudy we Wrocławiu. W tej części Europy to rzadko spotykany instrument.

W końcu to nie Edynburg.

Edynburg jest podobny do Wrocławia tylko pod względem zabudowy. W stolicy Szkocji dudziarze zmieniają się co pół godziny. Mają kilka wyznaczonych miejsc, w których mogą grać. Jest tam masa turystów. W Szkocji każda wioska ma jakiś swój zespół dudziarski i bardzo żałuję, że we Wrocławiu nie ma takiej grupy. My przecież mamy polskie dudy, tylko że to jest mało popularny instrument. Przecież mamy dudy wielkopolskie lub kozę z Zakopanego.

Łukasz Kossakowski w tradycyjnym stroju w Pradze


Może wrócą do łask?

Coraz częściej korzystają z nich znane zespoły muzyczne. Ma je np. Zakopower. Istnieje też w Polsce - niestety tylko jeden - zespół, który gra muzykę szkocką na dudach. Grupa pochodzi z Częstochowy, czasami z nimi grywam. Nazywają się Częstochowa Pipes & Drums. Grają koncerty na całym świecie. Byli np. w Dubaju. Jest to bardzo znany zespół dudziarski w tej części Europy. Około 60 proc. składu to dudziarze, reszta to werble (rodzaj instrumentu perkusyjnego - przyp red.). Co ciekawe na dudach gra więcej kobiet niż mężczyzn. Panowie chyba wstydzą się chodzić w kiltach.

Ludzie w ogóle wiedzą, że grasz na dudach czy wciąż mylą ten instrument z kobzą?

Faktycznie, częściej mówią kobza. A kobza to ukraiński instrument strunowy. Kobza nie ma nic wspólnego z dudami.

Jak długo trzeba ćwiczyć, żeby nabrać wprawy?

Trzy razy w tygodniu po dwie godziny to minimum. Najtrudniejsza jest koncentracja. Ten instrument bardzo szybko się rozstraja. Nastroiłem go piętnaście minut temu, ale teraz brzmi już inaczej. Wszystko zależy od wilgotności powietrza oraz siły, z jaką dmucham w gwizdki. To problem dudziarzy na całym świecie.

Masz jakiś stały repertuar?

Nie, gram to, co akurat danego dnia najlepiej mi wychodzi. Czasami najtrudniejszy utwór może wyjść super, ale następnego dnia mogę nie być w stanie go zagrać. To też brane jest pod uwagę w zespołach dudziarskich podczas występów przed jury. W czasie próby przed takim ważnym koncertem dowódca zespołu wybiera osoby, którym nie idzie i które nie mogą wystąpić tego wieczoru z grupą. To nie jest takie proste, jak by się wydawało.

Jakie są Twoje plany, marzenia?

Chciałbym nauczyć się grać jak najwięcej utworów. A najlepiej by było, gdybym mógł grać i z tego się utrzymywać.

Życzę powodzenia w graniu. Dzięki za rozmowę.


Czytaj też:





Mecz Japonia - Brazylia [bilety]One Love 2012Mecz Polska - Anglia [bilety]Avant Art Festiwal 2012
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto