Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Donos na prezesa

Renata Grochal
WROCŁAW Kilku członków Międzyzakładowej SM „Energetyk” z ulicy Energetycznej zarzuca zarządowi spółdzielni wyprowadzenie z niej ponad 300 tys. zł.

WROCŁAW Kilku członków Międzyzakładowej SM „Energetyk” z ulicy Energetycznej zarzuca zarządowi spółdzielni wyprowadzenie z niej ponad 300 tys. zł. Prezes „Energetyka” odpiera zarzuty twierdząc, że to pomówienia odwołanych przedstawicieli rady nadzorczej.

SM „Energetyk” liczy 1100 członków. Należą do niej bloki na Krzykach w rejonie ulic Energetycznej, Powstańców Śląskich, Sokolej, Racławickiej, Jastrzębiej, Jantarowej, Łączności i Gajowickiej. Choć nazwa mogłaby to sugerować, ten „Energetyk” nie ma nic wspólnego ze spółdzielnią o tej samej nazwie, w której od kilku lat nieprzerwanie trwa walka o władzę, a ostatnio lokatorom wyłączono za długi ciepłą wodę.
W czerwcu jeden z członków spółdzielni przy ul. Energetycznej złożył w prokuraturze doniesienie w sprawie wyprowadzenia pieniędzy z „Energetyka”.
Zwrot nadwyżek
- Wspólnie z dwoma koleżankami, tworzyliśmy do czerwca opozycyjną do zarządu grupę w radzie nadzorczej – mówi Bogusław Wieczorek. - Kiedy wykryliśmy nieprawidłowości podczas rozliczania nadwyżek za ciepłą wodę, skierowaliśmy sprawę do prokuratury. Mieszkańcom oddano 300 tys. zł nadwyżek, tymczasem zwrot tej kwoty zaksięgowano dwukrotnie. Zarząd wyprowadził więc 300 tys. zł z kont spółdzielni.
- To kłamliwe pomówienia – oburza się prezes spółdzielni Marek Kuź. - Tych którzy je rozpowszechniają, odwołano ostatnio z rady nadzorczej.
Prezes odmawia rozmowy na temat rzekomych nadużyć.
Sprawę wyjaśnia policja. Wczoraj przesłuchano Bogusława Wieczorka.
- Wszczęliśmy śledztwo, które wyjaśni, czy w spółdzielni rzeczywiście doszło do nieprawidłowości – mówi Dariusz Boratyn z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Mieszkańcy „Energetyka”, z którymi rozmawialiśmy, nie mają zastrzeżeń do pracy zarządu.
- Remontują bloki, ocieplają, wszystko jest w porządku – uważa Henryk Piotrowski, przedstawiciel grupy członkowskiej z ul. Łączności. - Jeśli chodzi o tych, którzy oddali sprawę do prokuratury, odwołano ich, bo robili straszny zamęt w radzie.
- Nic nie robili i dobrze, że ich wyrzucili – komentuje inna mieszkanka „Energetyka”.
Autorzy doniesienia do prokuratury przygotowują list otwarty do senatora SLD Mariana Nogi, którego poprosili o zajęcie się sprawą.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto