– Wykupiliśmy mieszkanie w 2000 roku. Mieszkamy tu w siedem osób. Jest zimno, bo cały budynek jest wyziębiony. Wilgoć podchodzi od niewietrzonych piwnic – opowiada Teresa Kornas, właścicielka 77-metrowego lokalu. – To miasto jako główny właściciel (98 proc.– przyp. red.) zaproponowało kiedyś remont i przekładało sprawę z roku na rok, choć brakowało tylko przetargu na prace.
Pracownicy Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków 10 lat temu orzekli, że zabytkowy budynek powinien przejść gruntowny remont. – W 2006 roku współwłaściciele wystąpili o pozwolenie na budowę i pozwolenia konserwatorskie, które otrzymali – mówi Jerzy Plejer z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Sprawa się przeciągała, bo oprócz miasta właścicielami były też dwie inne osoby, które wykupiły mieszkania. Pieniądze przeznaczone na remont wycofano z konta budynku (sprawa trafiła do sądu, była opisywana w „Głosie Wielkopolskim” w 2009 r.). Od jednego z właścicieli mieszkań miasto lokal wykupiło. Z drugim, właśnie Teresą Kornas, porozumienia nie ma.
W budynku, ze względu na fatalny stan techniczny, przestały działać: „Pod Aniołem”, IQ Club, jadłodajnia „Pod Koziołkiem”. Funkcjonują jedynie delikatesy i sklepiki w podwórzu.
Wczoraj PINB, a kilka dni temu odpowiednie wydziały miasta, otrzymały pisma z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. – Chcemy wiedzieć, jakie są zamiary miasta wobec tego budynku – tłumaczy Agnieszka Jakubowska z MKZ.– W ostatnim czasie występowaliśmy tylko o zabezpieczenie cenniejszych elementów. Zarządca, czyli MPGM, wymontował więc na przykład kute balustrady schodów.
– Zabezpieczyliśmy także okna i drzwi, by budynek nie został zdewastowany przez wandali – zaznacza Maria Wellenger z MPPGM. Pod koniec 2010 r. zaczął kruszyć się gzyms. Zawieszono siatki zabezpieczające. W dwóch miejscach, od Koziej, wybrzusza się i pęka tynk, sugeruje także pękanie murów.
– W październiku miasto zaproponowało, że wykupi od nas mieszkanie, ale stawka była za niska – mówi T. Kornas.– Urzędnicy obiecali, że skontaktują się za trzy tygodnie, ale do tej pory nikt się nie odezwał.
Chciała, by miasto dało jej w zamian 2 mieszkania, albo jedno i dopłatę w gotówce. Dopóki stan prawny budynku nie zostanie uregulowany – bo nie jest on teraz wspólnotą, ale też nie został skomunalizowany – miasto pieniędzy na remont nie da. Niemożliwa też będzie sprzedaż. Czy będzie kolejna propozycja dla mieszkanki Koziej? Wydział Gospodarki Nieruchomościami odpowie dzisiaj.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?