18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dom przy Koziej czeka na cud? Dopóki jest lokator, remontu nie będzie

Beata Marcińczyk
Kamienica, ze średniowiecznymi piwnicami, niszczeje od lat
Kamienica, ze średniowiecznymi piwnicami, niszczeje od lat Beata Marcińczyk
Kamienica przy zbiegu ulic Koziej, Szkolnej i Wrocławskiej, kilkadziesiąt metrów od Starego Rynku, nadal stoi. To wiadomość dla tych, którzy jeszcze nigdy w niej nie byli, a są władni, by w jej sprawie podejmować decyzje. W budynku pękają tynki zewnętrzne oraz ściany jedynego zamieszkanego lokalu. Właścicielka mieszkania nie wyprowadzi się, dopóki miasto nie spełni jej oczekiwań.

– Wykupiliśmy mieszkanie w 2000 roku. Mieszkamy tu w siedem osób. Jest zimno, bo cały budynek jest wyziębiony. Wilgoć podchodzi od niewietrzonych piwnic – opowiada Teresa Kornas, właścicielka 77-metrowego lokalu. – To miasto jako główny właściciel (98 proc.– przyp. red.) zaproponowało kiedyś remont i przekładało sprawę z roku na rok, choć brakowało tylko przetargu na prace.

Pracownicy Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków 10 lat temu orzekli, że zabytkowy budynek powinien przejść gruntowny remont. – W 2006 roku współwłaściciele wystąpili o pozwolenie na budowę i pozwolenia konserwatorskie, które otrzymali – mówi Jerzy Plejer z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Sprawa się przeciągała, bo oprócz miasta właścicielami były też dwie inne osoby, które wykupiły mieszkania. Pieniądze przeznaczone na remont wycofano z konta budynku (sprawa trafiła do sądu, była opisywana w „Głosie Wielkopolskim” w 2009 r.). Od jednego z właścicieli mieszkań miasto lokal wykupiło. Z drugim, właśnie Teresą Kornas, porozumienia nie ma.

W budynku, ze względu na fatalny stan techniczny, przestały działać: „Pod Aniołem”, IQ Club, jadłodajnia „Pod Koziołkiem”. Funkcjonują jedynie delikatesy i sklepiki w podwórzu.

Wczoraj PINB, a kilka dni temu odpowiednie wydziały miasta, otrzymały pisma z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. – Chcemy wiedzieć, jakie są zamiary miasta wobec tego budynku – tłumaczy Agnieszka Jakubowska z MKZ.– W ostatnim czasie występowaliśmy tylko o zabezpieczenie cenniejszych elementów. Zarządca, czyli MPGM, wymontował więc na przykład kute balustrady schodów.

– Zabezpieczyliśmy także okna i drzwi, by budynek nie został zdewastowany przez wandali – zaznacza Maria Wellenger z MPPGM. Pod koniec 2010 r. zaczął kruszyć się gzyms. Zawieszono siatki zabezpieczające. W dwóch miejscach, od Koziej, wybrzusza się i pęka tynk, sugeruje także pękanie murów.

– W październiku miasto zaproponowało, że wykupi od nas mieszkanie, ale stawka była za niska – mówi T. Kornas.– Urzędnicy obiecali, że skontaktują się za trzy tygodnie, ale do tej pory nikt się nie odezwał.

Chciała, by miasto dało jej w zamian 2 mieszkania, albo jedno i dopłatę w gotówce. Dopóki stan prawny budynku nie zostanie uregulowany – bo nie jest on teraz wspólnotą, ale też nie został skomunalizowany – miasto pieniędzy na remont nie da. Niemożliwa też będzie sprzedaż. Czy będzie kolejna propozycja dla mieszkanki Koziej? Wydział Gospodarki Nieruchomościami odpowie dzisiaj.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto