MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk w kadrze - Daleko od Hollywood

Małgorzata Matuszewska
Wrocławska ulica Miernicza zagrała w kilkunastu filmach.   fot. bartosz sadowski
Wrocławska ulica Miernicza zagrała w kilkunastu filmach. fot. bartosz sadowski
To we Wrocławiu swój wielki film chciał nakręcić sam Steven Spielberg. Hale przy Wystawowej zwiedzał inny słynny reżyser Gus van Sant. Nic z tego nie wyszło...

To we Wrocławiu swój wielki film chciał nakręcić sam Steven Spielberg. Hale przy Wystawowej zwiedzał inny słynny reżyser Gus van Sant. Nic z tego nie wyszło...

Znakomici twórcy z Polski i zagranicy zachwycają się Dolnym Śląskiem: plenerami, architekturą Wrocławia, Wałbrzycha czy Kłodzka i ludźmi.
Uważają, że są życzliwsi niż w Warszawie i łatwo się z nimi pracuje. Na dodatek mamy niezłych reżyserów i aktorów, nowoczesną halę filmową na Bielanach i Wytwórnię Filmów Fabularnych. Dlaczego więc wciąż daleko stąd do Hollywood, choćby tego, naszego polskiego?

Zaczyna się kręcić
Niedawno Przemysław Wojcieszek, jeden z najzdolniejszych młodych filmowców, zrealizował we Wrocławiu film „W dół kolorowym wzgórzem” – opowieść o byłym więźniu, który wraca z odsiadki do rodzinnej wsi i chce zmienić swoje życie. Z kolei Wiesław Saniewski w Sądzie Okręgowym nakręcił „Bezmiar sprawiedliwości” na podstawie scenariusza opowiadającego o zabójstwie wrocławskiej dziennikarki, a Filip Bajon właśnie skończył „Wahadełko II”.
W przepięknej starej willi koło parku Szczytnickiego Radosław Piwowarski kręcił „Królową chmur” z cyklu „Święta polskie” z Danutą Szaflarską i Wojciechem Malajkatem. Szaflarska zagrała zwariowaną malarkę, wyruszającą w podróż po Polsce z kimś, kogo uważa za syna.
Te sygnały to iskry nadziei, że wszystko będzie jak za starych, dobrych czasów. Że Dolny Śląsk znów znajdzie się w centrum filmowego kadru.

Życie przy Wystawowej
Pierwszy film – „Niedaleko Warszawy” Marii Kaniewskiej – powstał w Wytwórni Filmów Fabularnych w 1954 roku. Już w 1958 powstało tu aż siedem filmów z „Popiołem i diamentem”, arcydziełem Andrzeja Wajdy, na czele.
To były czasy! W knajpach spotkało się na co dzień Zbyszka Cybulskiego czy Beatę Tyszkiewicz, a w pomieszczeniach wytwórni wrzała praca.
Filmowcy pod wodzą Sylwestra Chęcińskiego, twórcy legendarnych „Samych swoich” zawładnęli Dolnym Śląskiem. Kręcili tu Stanisław Lenartowicz, Jerzy Kawalerowicz, Radosław Piwowarski, Agnieszka Holland, Marek Piwowski, Krzysztof Zanussi, Andrzej Żuławski, Jan Jakub Kolski czy Waldemar Krzystek.
Potem na wiele lat wytwórnia umilkła, a jej pomieszczenia zajęły prywatne firmy producenckie, a nawet gabinety lekarskie. W halach nie działo się prawie nic, zagraniczni producenci gościli rzadko. Pojawiały się tylko przebłyski: pracowano nad duńską „Wyspą z ulicy Ptasiej” czy holenderskim, oscarowym „Charakterem”, w którym Wrocław z talentem zagrał mroczny Rotterdam z końca lat 20. zeszłego wieku.
W ostatnich latach, choć odwiedzali nas np. Anglicy, by na Dworcu Świebodzkim (skądinąd znanym z „Lalki”) kręcić „Annę Kareninę”, a stolica Dolnego Śląska w licznych koprodukcjach zamieniała się w Berlin, Drezno, a nawet Hiroszimę, wciąż nie wykorzystywaliśmy swoich atutów.
Wytwórnia ożywała niemal tylko podczas castingów organizowanych przez Studio ABM. Najgęściej korytarze wypełnił tłum dzieciaków, które marzyły o roli Stasia lub Nel w nowej wersji „W pustyni i w puszczy”.
ABM może się pochwalić niedawną współpracą z ekipą kręconego w Wałbrzychu „Komornika” z Andrzejem Chyrą w głównej roli. Znaleźli dziewczynkę do roli chorej córeczki bohaterki granej przez Kingę Preiss. Zatrudnili także wałbrzyskich statystów.

Wakacje z filmami
Okolice Wałbrzycha stały się także planem filmowym dla Agnieszki Holland, („Julia wraca do domu”). Tu kręcony był także „Weiser” Wojciecha Marczewskiego i „Panna Nikt” Andrzeja Wajdy. Nasz najsłynniejszy reżyser uwiecznił w tym filmie stoki świętej góry Słowian – Ślęży.
W oku kamery świetnie sprawdzają się też zakątki Kotliny Kłodzkiej. Niemal 40 lat temu słynna twierdza kłodzka wystąpiła w przygodach „Czterech pancernych i psa”, a niedawno po uliczkach miasteczka chadzał Bogusław Linda, reżyserując sensacyjny „Sezon na leszcza”.
Zamkowe duchy z Grodna niegdyś zatrudnili filmowcy w „Wakacjach z duchami”, a w zamku Książ Stefcia z „Trędowatej” przeżywała swój miłosny dramat.
W podwałbrzyskie góry, które przyciągają życiowych pechowców, trafili bohaterowie „Stacji” Piotra Wereśniaka – reżysera z Ząbkowic Śląskich.
Najbardziej filmową ulicą Wrocławia jest Miernicza. Wiele razy zagrała w wojennych obrazach. Latem ubiegłego roku niemieccy twórcy kręcili na niej miłosną historię osadzoną w powojennym Berlinie.
Mierniczą zainteresowali się nawet Japończycy. Powstała tu baśń o przygodach wojowniczki Ash, którą zagrała Małgorzata Foremniak. W filmie znalazły się też sekwencje z podwrocławskiego poligonu i tramwaju linii 6, którym bohaterowie jeździli po zmierzchu przez plac Bema.

Nowa fabryka snów
Od prawie roku, pod rządami nowego dyrektora Andrzeja Słodkowskiego, wrocławska wytwórnia filmowa zmienia oblicze. Słodkowski stawia na młodych twórców i kupuje nowy sprzęt. – Mamy już taką samą kamerę, jakiej używał George Lucas przy „Gwiezdnych wojnach” – zachwala dyrektor. – Chcę stworzyć profesjonalną, tryskającą pomysłami grupę reżyserów, operatorów i kierowników produkcji. Wiem, co potrafią; sprawdzili się przy pracy nad teledyskami.
Marek Lechki, twórca filmu „Moje miasto”, debiutant Łukasz Tunikowski i inni twórcy zrealizowali tu 16 teledysków śpiewających aktorów.
W fabryce snów Słodkowski chce też wyprodukować kostiumowy film o Beniowskim i dokument dla telewizji Discovery o przemianach wschodniej Europy.

Stolica niezależnych
Najbardziej z Wrocławiem związani są twórcy niezależni. Swoje opowieści za bardzo małe pieniądze kręcą tu bracia Piotr i Dominik Matwiejczykowie. Ich filmy powstają w parkach, na ulicach czy w rodzinnej wiosce, niedaleko granic miasta.
Nie poddaje się Witold Świętnicki, reżyser komedii „O rety, moja babcia ma chłopaka” i „Golasów”. Rodzina babci, która wsiada na motor, by zaczerpnąć wolności, mieszkała w kamienicy przy Traugutta, a sama babcia przyjechała pociągiem na Nadodrze. „Golasy” pojawiły się w dawnych biurach PKP przy Dworcu Świebodzkim.

Wrocław stoi serialami
Twórcy seriali z firmy ATM zawładnęli nie tylko ulicami stolicy Dolnego Śląska, ale nawet dachami miasta. Tam powstają np. sceny do popularnego kryminału „Fala zbrodni”. Ogromnym powodzeniem cieszą się tworzone we Wrocławiu seriale „Pierwsza miłość” i „Warto kochać”. Niedawno nakręcono też kilka odcinków „Pitbulla” i nową serię słynnego „Świata według Kiepskich”, który niebawem wróci na telewizyjną antenę. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto