Dodatkowych kursów autobusu 406 nie będzie (04.09.2008)

Wrocław ma kłopot z dojazdem na lotnisko. Na dodatkowe autobusy na razie nie można liczyć.
Miasto nie uruchomi dodatkowych autobusów jadących w stronę lotniska. Powód? Urzędnicy uznali, że nie ma takiej potrzeby, bo te, które kursują teraz, w zupełności wystarczą.

- Wielkość podaży zaspokaja popyt. Sprawdziliśmy to - twierdzi Marek Czuryło, dyrektor wydziału transportu w urzędzie miasta.
Pracownicy magistratu podpierają się wykonanymi niedawno pomiarami. Dwa razy liczyli, ilu ludzi podróżuje autobusem 406. Raz w godzinach 11.30-16, drugi raz między godz. 9 a 14. To wystarczyło do stwierdzenia, że problemu z wolnymi miejscami nie ma.

- W przegubowcu mieści się 180 osób. My naliczyliśmy maksimum 90 pasażerów - argumentuje Czuryło. Podkreśla, że przy takim wypełnieniu nie opłaca się inwestować w kolejne autobusy.
Kompletnie innego zdania są mieszkańcy okolic lotniska i zarząd portu.
- Moja córka ostatnio czekała godzinę na 406. W tym czasie powinny przyjechać dwa autobusy, a nie pojawił się żaden. Nie dość, że przyjeżdża za rzadko, to jeszcze spóźniony - denerwuje się Jarosław Barański z Rady Osiedla Strachowice.

Mieszkańcy Strachowic już w styczniu wysłali do urzędu prośbę o uruchomienie dodatkowej linii, którą mogliby bez problemów dostać się do domu. Teraz 406 to jedyny autobus, którym mogą dojechać do miasta.

Problem mają też podróżni, którzy chcą wybrać się do Warszawy pierwszym lotem, czyli o godz. 5.30. Autobus wyrusza spod Dworca Głównego o godz. 4.52. Planowo jedzie pół godziny.
- Pasażerowie, którzy nie mają jak dostać się na samolot skoro świt, noc spędzają na lotnisku - opowiada Karol Wróblewski, pracownik lotniska. Jest pewny, że przydałoby się kilka dodatkowych kursów z miasta w stronę terminalu.

- Na ostatnim spotkaniu przypomnieliśmy o tym panu dyrektorowi Czuryle i przedstawiliśmy mu swoje propozycje - mówi Jarosław Sztucki, wiceprezes Portu Lotniczego Wrocław. - Myślałem, że udało nam się ustalić sensowne rozwiązania. Ale okazuje się, że jeszcze nic w tej sprawie nie drgnęło.

Lotnisko prosiło o zwiększenie częstotliwości kursów linii 406 w godzinach komunikacyjnego szczytu lub o modyfikację linii jeżdżących w stronę Nowego Dworu i Strachowic tak, żeby zahaczały o port. Jednak na razie nic z tego nie będzie. Miasto czeka na nowy rozkład lotów w październiku.
- Wtedy spróbujemy dostosować godziny kursowania autobusu 406 - obiecuje Marek Czuryło. - Postaramy się zrobić tak, by nikt nie miał problemu ze zdążeniem na odprawę - podkreśla.