MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dochody pod linią

Janusz Michalczyk
WARSZAWA/WROCŁAW Dziś rozpoczną się rozmowy Komisji Trójstronnej, które zapewne przesądzą, czy od 2005 roku będziemy płacić wszyscy taki sam procentowo podatek. W rachubę wchodzi 18-19 procent.

WARSZAWA/WROCŁAW
Dziś rozpoczną się rozmowy Komisji Trójstronnej, które zapewne przesądzą, czy od 2005 roku będziemy płacić wszyscy taki sam procentowo podatek. W rachubę wchodzi 18-19 procent.

Zrzeszeni w różnych organizacjach przedsiębiorcy wspólnie wystąpili z propozycją, by zmienić system podatkowy. Chcą, by każdy płacił tylko 18 proc. od dochodów, a nie jak dotąd 19, 30 lub 40 proc. - w zależności od tego, w jakim przedziale się znalazł. Aby wyrównać straty w kasie państwa, jakie spowoduje obniżenie podatku dochodowego, trzeba by oczywiście zlikwidować jednocześnie wszystkie ulgi podatkowe.
Ekonomiści różnie oceniają skutki zmiany systemu podatkowego. Niemal wszyscy twierdzą, że dochody państwa zmniejszą się, przynajmniej w pierwszych latach. Szacunki wahają się jednak od 2,5 mld zł do ponad 9 mld zł. Tak czy owak, konieczne byłyby jakieś cięcia w wydatkach budżetowych.
Zwolennicy podatku liniowego są przekonani, że dzięki ożywieniu gospodarczemu dochody państwa za jakiś czas wzrosną, więc nie należy się martwić początkowym spadkiem. Wskazują też na kraje nadbałtyckie, które szybciej się rozwijają po zmianie podatków.
Przeciwnicy mówią, że podatek liniowy nie jest żadnym cudownym lekiem. Jednak nawet niektóre centrale związkowe zmieniły ostatnio ton i są skłonne go poprzeć, jeśli powstaną dzięki niemu nowe miejsca pracy. Sam wicepremier Jerzy Hausner jest ostrożny jeśli chodzi o wprowadzenie takiego systemu, ale otwarty na dyskusję w tej sprawie. Wykluczył możliwość wprowadzenia 20-procentowej stawki i wyjaśnił, że można dyskutować o 18-19 proc.
Partnerzy społeczni wcześniej otrzymali obliczenia, dotyczące wprowadzenia podatku liniowego. Dziś rozpoczną się rozmowy.

System jest dobry

* Andrzej Malinowski

* prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich
Podatek powszechny, jednakowy procentowo dla wszystkich, będzie sprzyjał ożywieniu gospodarczemu i ograniczeniu szarej strefy. Dziś jesteśmy bowiem duszeni podatkami. A ubytku w kasie państwa nie będzie, jeśli wprowadzimy oszczędności w wydatkach budżetu.

System jest zły

* Jan Rymarczyk

* prof. Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu
Jestem przeciwny wprowadzeniu podatku liniowego, bo system progresywny, z kilkoma stawkami, jest bardziej sprawiedliwy. Na takiej zmianie skorzystają tylko bogatsi obywatele. Nie wierzę, że zaoszczędzone pieniądze przeznaczą na inwestycje. Raczej będą je wydawać na konsumpcję.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto