Jedno z najpoczytniejszych i największych polskich wydawnictw wypuściło ostatnio na rynek nową mapę drogową. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie jeden drobny szczegół, niezwiązany z samymi drogami. Na owej mapie zaznaczono bowiem granice Polski... sprzed 1939 roku.
Obecna granica zaznaczona jest tylko jasną niewyraźną linią. W dodatku w zachodniej części naszego kraju pod każdą nazwą miasta lub większej miejscowości znajduje się jej niemiecki odpowiednik – np. Breslau, Danzig, Liegnitz, Trebnitz.
Sprawa nie przeszła bez echa w całym kraju. Trafiła nawet do senackiej komisji spraw zagranicznych, która ma podjąć uchwalę w „sprawie przeciwdziałania i zwalczania błędów mogących godzić w polską godność i patriotyzm” – poinformował media rzecznik drugiej izby polskiego parlamentu.
Niewykluczona jest też interwencja polskiego MSZ. Piotr Paszkowski, rzecznik prasowy polskiej dyplomacji, komentuje:
- Nie budzi obiekcji zamieszczenie takich map w kontekście jednoznacznie wskazującym na ich historyczny charakter, np. w atlasie historycznym. Natomiast bardzo poważne zastrzeżenia musi oczywiście budzić fakt naniesienia granic Trzeciej Rzeszy na - jak rozumiem z opisu - zwykłą, nawigacyjną mapę drogową wydaną w celach użytkowych.
W warszawskim wydawnictwie Demart, gdzie ta kontrowersyjna mapa powstała, odbijają piłeczkę.
- Już wcześniej wydaliśmy podobną mapę dla turystów z Polski, opisującą nazwy ukraińskich miejscowości w dwóch językach. Celem tworzenia takich map jest, zdaniem pracowników Demartu, chęć pomocy identyfikacji miejsc osobom przesiedlonym i wypędzonym po II Wojnie Światowej.
Jednak zapewniają, że w przypadku interwencji władz państwowych wycofają z druku sławetne mapy.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?